tag:blogger.com,1999:blog-5308831110133946992024-02-07T20:20:22.579-08:00[X] Bo to co uskrzydla, potrafi być jak morderca. Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.comBlogger36125tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-10465232075426510612014-09-14T07:11:00.001-07:002015-06-23T12:25:36.341-07:00Prawda ostatnia. <div class="MsoNoSpacing">
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Już tyle dni minęło odkąd widzieliśmy się po raz ostatni. Tak wiele rzeczy
zmieniło się od tamtego czasu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wznosiłam swoje spojrzenie łagodnie po rysach malującej się we mgle
Wielkiej Krokwi. Uśmiechnęłam się łagodnie na jej widok, biorąc kilka głębszych
oddechów. Wróciłam. Wreszcie mogłam spowrotem zamieszkać w Zakopanym. W swoim
mieście. Od zawsze tak było. Dla mnie Zakopane nie było tylko stolicą Polskich
Tatr, ale również moją stolicą. Ostoją mojego ciała. Już jako mała dziewczynka
pragnęłam tutaj zamieszkać. Wrażenie jakie na mnie wywierała ta miejscowość
było nie do zabicia. Po prostu się zakochałam.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zaciskałam w swoich dłoniach nerwowo wejściówkę na dzisiejsze zawody.
Sznurowałam nerwowo wargi , starając się powstrzymać napływające do oczu łzy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wzięłam kilka głębszych oddechów, kierując się drżącym krokiem w stronę
wejścia na teren skoczni. Co chwilę nerwowo rozglądałam się wokół siebie. Nie
byłam pewna tego co mnie czeka, jednak byłam pewna, że jestem w odpowiednim
miejscu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;"> Z szerokim uśmiechem spoglądałam na gromadzących się kibiców. Bardzo
miło spoglądać na to, jak cały naród. Sprzeczni sobie ludzie, spotykają się na
jednym sportowym wydarzeniu, gdzie tworzą jedność. Gdzie spotykają się po to by
wspierać swoich zawodników.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Kiwnięciem głowy podziękowałam mężczyźnie, który życzył Mi miłej zabawy.
Poczułam się tak jak wtedy. Jak tego dnia gdy dzięki Majce znalazłam się po raz
pierwszy na zawodach. Uśmiechnęłam się łagodnie, przymykając powieki. Czułam jakby
to wszystko miało miejsce wczoraj. Jakby to co działo się przez ostatnie lata
nie miało miejsce. Jakby czas na moment się zatrzymał. Wdychałam do swoich płuc
łapczywie górskie, rześkie powietrze, starając się nie rozkleić. Wiedziałam, że
nie da się wyrzucić z pamięci tych chwil. Chwil smutnych i radosnych , że one
już do końca życia będą Mi towarzyszyć.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zajęłam swoje miejsce na trybunach. Niestety Olivier nie czuł się za
dobrze, a Ja nie chciałam ryzykować pogorszeniem Jego stanu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Z bólem lustrowałam ogromny telebim , na którym malował się wizerunek
Sebastiana. Wiedziałam, że mocno Go zraniłam. Wiedziałam również, że na to nie
zasłużył. Był ze mną w chwilach kiedy nikogo nie było. Wspierał swoją
obecnością, kiedy każdy miał mnie gdzieś. Nigdy mu tego nie zapomnę. Nie
zapomnę dobroci, bliskości i uczucia , jakim mnie obdarzył. Niestety ja nie
potrafiłam wskrzesić w sobie miłość sprzed lat.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Spuszczam głowę , a swoje nieme spojrzenie wbijam w stopy, którymi nerwowo
rysowałam nieznane mi znaczki na białym puchu. Zima. Najpiękniejsza pora roku.
Pora roku, która zawierała w sobie wiele magii. Uśmiecham się szeroko,
przenosząc swoje spojrzenie na ogromny telebim. Sama nawet nie zauważyłam gdy
pierwsza seria małymi kroczkami zbliżała się ku końcowi. Bałam się tego.
Chciała, aby ta chwila nastała jak najpóźniej. Aby zebrała w sobie siłę. Ale
niestety już po chwili wokół mnie rozpoczęła się wielka wrzawa i wykrzykiwanie
jednego nazwiska. Nazwiska, które potrafiło wałować uśmiech na moich ustach i
łzy w kącikach oczu równocześnie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zaszklonym spojrzeniem lustrowałam Jego sylwetkę, która idealnie zrównała
się z oporem powietrza. W pamięci wciąż miałam ten wypadek. Feralny dzień,
który pozbawił mnie wszystkiego. Ukochanej osoby, szczęśliwej rodziny. Załkałam
cicho, zakrywając swoje usta dłonią. Czułam jak po moim policzku spływa
pojedyncza łza.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wzniosłam się z miejsca wspólnie z zebranymi kibicami. Z dumą i szerokim
uśmiechem na ustach klaskała w dłonie. Cieszyłam się Jego szczęściem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Druga seria minęła równie szybko, ku uciesze Polskich kibiców. Kamil znów
okazał swoją wielką formę i zatriumfował na Wielkiej Krokwi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">***<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Z łagodnym uśmiechem spoglądałam na Piotrek, który z wielkim entuzjazmem
obracał Mnie wokół własnej osi. Krzyczałam, piszczałam, groziłam, prosiłam, ale
nawet to nie zmusiło Go do postawienia mnie na ziemi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tutaj jesteś. Może w końcu Kamil dzięki
Tobie odżyje, od powrotu z Włoch nie jest zbytnio skory do rozmów czy nawet
głupich żartów-rzucił ze smutkiem, a Ja pogłaskałam Go łagodnie dłonią po
ramieniu<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wiem czy moja obecność czasami nie pogorszy wszystkiego-wyszeptałam,
odwracając swoje spojrzenie<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Teraz nasze pary oczów się spotkały. Tak jak wtedy. Jak tamtego dnia
poczułam przeszywające dreszcze na moim ciele.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To Ja Was zostawię..-usłyszałam obok siebie głos Piotrka<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Chciałam za Nim krzyczeć. Chciała, aby został. Nie potrafiłam wydobyć z
siebie żadnego dźwięku. Stałam , wpatrując się tępym spojrzeniem w Kamila.
Byłam zdezorientowana gdy poczułam jak wtula mnie w swoje ciało. Uśmiechnęłam
się łagodnie, odwzajemniając pieszczotę. Przymknęłam powieki, starając się
oddać tej chwili. Łapczywie pochłaniałam jego ciało i zapach. Bliskość, z
której tak brutalnie zostałam okradziona. Znów poczułam to ciepło na sercu.
Iskrę nadziei.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Mam nadzieje, że nie jest za późno..-wyszeptałam do Jego ucha, oddalając
się od Niego na nieznaczną odległość.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Na prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno-odpowiedział, składając na
moich ustach łagodny pocałunek<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Muskał moje wargi, jakby wciąż nie wierząc, że tutaj jestem. Że znów
jesteśmy razem. Uśmiechnęłam się, coraz mocniej pogłębiając pocałunek.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Jakiś czas później</span></i><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;"><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Z zamyśleniem lustrowałam swoje odbicie , malujące się na gładkiej tafli
lustra. Nie potrafiłam uwierzyć, w swoje szczęście. Z uśmiechem gładzę swoją
dłonią zaokrąglony brzuch. Z szerokim uśmiechem również wbijam swoje spojrzenie
w złotej obrączce, która lśniła na moim serdecznym palcu. Tak. Od kilku lat
jestem Panią Stoch. Jak to brzmi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Poczułam przyjemne ciepło za sobą. Poczułam , jak Jego ciepłe dłonie
splatają się z moim. Uśmiechnęłam się, wznosząc swoje spojrzenie łagodnie ku
górze. Kochała to, jak spoglądał na mnie tymi swoim lazurowymi tęczówkami.
Spojrzeniem, przepełnionym uczuciem i troską.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Kocham Cię-wyszeptał, składając krótki pocałunek na moim odsłoniętym
obojczyku-Kocham Was-dodał, a Ja z szerokim uśmiechem odwróciłam się w Jego
stronę<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A My, kochamy Ciebie-wyszeptałam, opierając swoje czoło , o Jego.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Jak wiele musi przejść kochająca się para,
aby być wspólnie szczęśliwą? Otóż odpowiedź jest krótka. Wiele. Jednak warto
przeżyć cierpienie, ponieważ tylko ono pozwala nam w pełni docenić szczęście.<o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b>KONIEC</b> <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<b>Od autorki:</b></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: justify;">
Znów przeliczyłam swoje możliwości. Chciałam dobrze, a
wyszło jak zwykle. Mam nadzieje, że nie jesteście na mnie złe. Sądziłam, że
kolejna część wypali, ale jednak się
przeliczyłam. Dziękuję Wam za obecność. Dziękuję za ponad 20 tysięcy wyświetleń. Dziękuję za prawie 400 komentarzy . Za każde ciepłe słowo w nim ulokowane.
Cieszę się, że pozostawałyście przy Mnie, przy Julce i Kamilu na dobre i złe.
Dziękuje jeszcze raz ! :* Mam nadzieje, że osoby, które nie czytały również napiszą
chociaż krótkie słowo. Ok…nie rozpisuje się więcej…Boże ja się chyba za chwilę
popłaczę. Żegnam się z moim pierwszym , pisarskim dzieciątkiem…Ehh…, ale zawsze
to co dobre szybko się kończy. Na obecną chwilę pozostaję tylko <b><a href="http://paryskie-uczucie.blogspot.com/" target="_blank">TUTAJ</a></b>, jeśli
nie macie mnie dość to zapraszam :) Do napisania ;*</div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-17890316148247978042014-08-19T04:34:00.000-07:002014-09-14T07:18:01.035-07:00Prawda dziewiąta.<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*Julka*<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zdezorientowana odsunęłam się na bok, przepuszczając Go w drzwiach. Z
niedowierzaniem zatrzasnęłam za Sobą, drzwi podążając tuż za Nim. Pokręciłam
głową, krzyżując swoje ręce na piersiach. Spoglądałam na Niego pytającym
spojrzeniem, jednak On uciekał wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Co ty tutaj
robisz?-spytałam, zajmując miejsce obok Niego<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Spoglądał na Mnie z
troską, opuszkami palców gładząc moje policzki. Nie potrafiłam się na Niego
gniewać. Nie potrafiłam, aczkolwiek bardzo tego pragnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Sebastian…spytałam o
coś-rzuciłam, mrużąc łagodni brwi<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Spoglądałam na Niego z
obrazą. Powtarzałam Mu, jednak z Nim jak grochem o ścianę. Nie posłuchał, albo
przynajmniej udawał, że słucha, jednak potem i tak postępował według własnych
przekonań.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Musiałem. Przeprasza,
nie denerwuj się…lepiej powiedz Mi, jak się czuje Oli-zaczyna, a do moich uszu
dociera dźwięk lejącej się wody<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Z niedowierzaniem
spoglądałam na każde z jego poczynań, kręcąc z dezaprobatą głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A co z sezonem?
Konkursami? Przecież mówiłam Ci, że nie możesz tego odstawiać na baczne tory.
Skoki to coś , co kochasz…dlaczego z tego rezygnujesz?-spytałam, stając z Nim
twarzą w twarz<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Spoglądałam wprost w
Jego oczy. Oczy, w których dostrzegałam troskę, zmartwienie i miłość. Poczułam
mocne ukłucie. Odwróciłam swoją głowę, wymijając Go.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zajęłam swoje miejsce na
kanapie. Nie długo musiałam czekać na blondyna. Nieobecnym spojrzeniem
błądziłam po Jego twarzy. Przełknęłam głośno ślinę, a jej dźwięk echem roznosił
się po mojej głowie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Co z małym?-spytał ponownie,
a Ty bierzesz kilka głębszych oddechów<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Spoglądasz prosto w Jego
oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wszystko w porządku.
Okazało się, że to nie jest nic poważnego. Śpi na górze.- odpowiedziałam,
zagryzając wargę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Skinął głową, podnosząc
się z miejsca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Sebastian…-zaczęłam,
łapiąc Go za ramię-…proszę porozmawiajmy-dodałam, a On skinął głowa, zajmując
po chwili miejsce obok mnie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Przez dłuższą chwilę
trwałam w ciszy. Nie potrafiłam się w sobie zebrać. Nie potrafiłam odnaleźć
idealnych słów. Słów, które po prostu nie istniały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Przepraszam…-wyszeptałam
po chwili, spoglądając na Niego zaszklonym spojrzeniem-Przepraszam, ale Ja tak
nie potrafię. Wiem, że zadał Mi ogromny ból, ale miłość do Niego nie pozwala Mi
funkcjonować-wyznałam, a On przytaknął głową, spuszczając wzrok<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Spoglądałam na Niego ze
smutkiem i zaskoczeniem. Bolało Mnie to, że przez Mnie cierpi. Że cierpi przez
Mnie osoba, która nie powinna nigdy zaznać tego uczucia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chcesz odejść ,
tak?-spytał, a Ja bezwładnie skinęłam głową- Dobrze. Zgadzam się. Jeśli to ma
doprowadzić do twojego szczęścia…-szepnął<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Pokręciłam ze łzami
głową. Kochałam Go. Kochałam Go, jednak nie wystarczająco mocno, by zabiło to
we mnie miłość do Kamila. Jak widać Sebastian był moją pierwszą miłością, ale
to Kamil był ta prawdziwą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Przepraszam. Mam nadzieje,
że znajdziesz kobietę, która da Ci to, czego Ja nie potrafiłam Ci
dać-wyszeptałam, zaciskając w mocnym uścisku nasze dłonie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Poczułam jak po moim
policzku spływają łzy. Ten moment należało do tych najtrudniejszych.
Pocałowałam Go w policzek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jeszcze raz
…przepraszam-powiedziałam, zsuwając ze swojego serdecznego palca, złota
obrączkę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Odłożyłam Ją z głuchym
dźwiękiem na szklany stoliczek. Uniosłam się łagodnie ku górze, wilgną dłonią
ocierając swoje spodnie. Kierowałam się przed Siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">*Sebastian*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Pustym wzrokiem wpatrywałem się w obrączkę, na które były wygrawerowane
nasze imiona. Data, która powinna wzbudzać radość, a w obecnej chwili wzbudza
tylko zbędny ból.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Uniosłem się z miejsca.
Skierowałem swoje kroki w stronę domowego barku. Skoki traciły dla mnie sens, a
w obecnej chwili w swoim życiu również nie potrafię go dostrzec. Przekręciłem
kluczyk, sięgając po jedne ze swoich ulubionych trunków. Jego brązową cieczą
wypełniłem jedną z szklanek, zatapiając po chwili w Niej swoje usta. Skrzywiłem
się nieznacznie, odsuwając naczynie od swoich ust. Ułożyłem ją na blacie,
zatrzaskując drzwiczki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Spojrzałem pustym
wzrokiem na schody. Po woli zaczynałem kierować się w ich stronę. Bez problemu
przemierzyłem każdy ze stopni. Widocznie wypity alkohol , nie potrafił wpłynąć
na stan mojej równowagi. Oparłem się o framugę jednych z drzwi, pustym wzrokiem
wpatrując się w poczynania Juli. Pustym, nieobecnym spojrzeniem, wpatrywałem
się w ubrania, które lądowały bezwładnie na dnie walizki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Po chwili Julka stanęła
obok Mnie. Jej spojrzenie znów świdrowało moje ciało. Odsuwam się Jej z drogi,
ale Ona , ani drgnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Mam nadzieje, że
będziesz szczęśliwy-wyszeptała, całując mnie w policzek<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Stałem tam. Wciąż. Nie
potrafiłem wydusić z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Nie potrafiłem nawet pójść
za Nią. Widziałem Oliviera, który malutkimi stópkami podąża za Nią. Był zbyt
zaspany, by mnie dostrzegł. Spoglądałem na Nich ze szczytu schodów. Przymknąłem
powieki, wsłuchując się w głuchy dźwięk, zatrzaskujących się drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Twoje małżeństwo właśnie
się skończyło, Sebastian. Ale czy ono w ogóle istniało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wróciłem do salonu.
Sięgnąłem do barku, wyciągając znajomą Mi butelkę. Zaciskałem Ją z całej siły w
swoich dłoniach, opadając bezwładnie na skórzaną kanapę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Jeden kieliszek. Drugi
kieliszek. Po woli traciłem rachubę i świadomość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Pukanie do drzwi. Nagłe
i rytmiczne , uderzanie o ich zewnętrzną część. Wybełkotałem coś bez jakiego
sensu, kierując się chwiejnym krokiem w ich stronę. Otworzyłem je, z ironicznym
uśmiechem prychając. Wróciłem na swoje miejsce, lokując swoje spojrzenie w
brązowym trunku, który wypełniał przeźroczystą szklankę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jest Julia?-spytał, a
Ja spojrzałem na Niego jak na idiotę, unosząc naczynie łagodnie do góry<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Za zdrowie Juli, która
poszukuje swojego Romea, którym bynajmniej nie jestem Ja-rzuciłem, upijając
całą zawartość alkoholu<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Skrzywiłem się
nieznacznie, kręcąc głową z niezrozumiałymi jękami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Gdzie Oni są?-ponowił
swoje pytanie, a Ja spojrzałem na Niego jak na idiotę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ooo widzę, że już wiesz
o swoim synku. Przepraszam…raczej Moim. To ja Go wychowywałem. To Ja przez dwa
lata byłem dla niego ojcem. Kierowałem funkcją , którą Ty powinieneś kierować,
Kamilu-rzuciłem z przekąsem , celując w Jego kierunku palcem<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">*Kamil*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Poczułem ból. Jego słowa
zadawały mi potworny ból. Cios, z którego trudem podnosiłem się do góry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Może i tak…jestem Ci za
to wdzięczny, ale gdybym wtedy nie stracił pamięci..-zacząłem, zajmując miejsce
obok niego<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ten kto chcesz szuka
sposobu, ten kto nie chcesz szuka powodu-wyznał, upijając łyk alkoholu<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wyrywałem z Jego rąk
szklankę. Nie potrafiłem patrzeć na to , jak ktoś zatraca się w nałogu. Nałogu,
któremu w późniejszym czasie tak trudno sprostać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wal się-rzucił,
opadając bezwładnie na kanapę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wróciłem do Niego ,
odstawiając szklankę na segment.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Gdzie jest
Julia?-spytałem, łagodnie uderzając Go w ramię<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Jego źrenice znów się
poszerzył, a nich dostrzegałem coraz więcej nienawiści.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wiem. Wyszła.
Wzięła Oliviera i wyszła. Zostawiła Mi tylko to-odpowiedział, rzucając w moja
stronę mały przedmiot<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Z niedowierzaniem
spoglądałem na złotą obrączkę. Z niedowierzaniem spoglądałem raz na nią, a raz
na Niego. Włoch coraz bardziej pogrążał się we śnie. Zacisnąłem swoją dłoń, a
na moich ustach pojawił się uśmiech. Odłożyłem biżuterię na stolik, biorąc do ręki
leżącą na nim ramkę ze zdjęciem. Zdjęciem Julki jeszcze z okresu ciąży. Jej
brzuszek, w którym mieszkał Nasz synek. Opuszkami palców błądziłem po Jej
uśmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Odłożyłem ramkę na
miejsce, opuszczając pośpiesznie posesję. Z uśmiechem spojrzałem w Niebo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Dziękuję-wyszeptałem,
kierując się w stronę hotelu<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
</div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Od autorki:</b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Mamy dziewiątkę. Jeszcze tylko sześć, a może raczej aż sześć rozdziałów, epilog i koniec. Mimo , iż przeżywałam swoje wzloty i upadki, to jednak bardzo smutno Mi z powodów końca, ale czuję, że nic ciekawszego nie wymyślę na dalszą część tej historii. Mam nadzieje, że Wam się podoba. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Kocham Was ! <3 Do następnego ;* Pozdrawiam cieplutko! :)<br />
Zapraszam również tutaj : <b><a href="http://paryskie-uczucie.blogspot.com/" target="_blank">Paryskie Uczucie</a></b><br />
Opowiadanie, które może po części zniweluje smutek po zakończeni Pustej Obietnicy :)</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-32059419459276610422014-08-11T11:19:00.003-07:002014-09-14T07:19:01.414-07:00Prawda ósma.<div class="MsoNoSpacing">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Przystanęłam w miejscu. Zagryzałam nerwowo
wargi, przykucając przy Olivierze.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 11pt;">Uśmiechnęłam się w Jego stronę, całując w czubek głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Skarbie mamusia musi zamienić z Panek
kilka słów…proszę Cię słońce wsiądź do samochodu, dobrze?-spytałam, unosząc się
do góry<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Chłopczyk ochoczo skinął główką, zajmując
miejsce na tylnym siedzeniu mojego samochodu. Z uśmiechem zatrzasnęłam drzwi.
Przez moment trwałam w swojej pozycji. Nie potrafiłam się odwrócić. Nie potrafiłam
przybrać w swoich myślach idealnych słów.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Myślałam, że zrozumiałeś. Że uszanowałaś
to, że nie chcę zmienić swojego życia. Że nie chcę po raz kolejny przechodzić
przez to samo-wyszeptałam, spoglądając w Jego oczy<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Oddaliliśmy się na nieznaczną odległość.
Moje dłonie drżały. Moje ciało drżało.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Ja również tego nie chcę… chcę tylko
naprawić to co zniszczyłem. Odzyskać to co straciłem...Julio…-zaczął<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Dzielący nas dystans skracał się do
minimalności. Kręciłam nerwowo głową, czując piekące w kącikach oczu łzy. Mimo
tego wszystko chciałam znów to przeżyć. Poczuć smak ust, który niegdyś
towarzyszył mi na co dzień. Ale nie mogłam. Miałam Sebastiana.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Odskoczyłam od Kamila, spoglądając na
niego wymownie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Spoglądałam z bóle w Jego niebieskie
tęczówki. Z bólem również wypowiadałam każde kolejne słowa.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Jestem szczęśliwa…dlaczego to niszczysz?
Dlaczego znów powodujesz łzy w moich oczach. Smutek przeceniający serce,
dlaczego?-spytałam, spoglądając<span class="apple-converted-space"> </span> w
Jego oczy<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Widziałam w Nich smutek. Porównywalną
rozpacz do mojej.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Może lepiej nie wracać do przeszłości..?
Może lepiej żyć tym co ma się teraz.?-spytałam , niepewnie spoglądając na Niego<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Pokręcił przecząco głowa, otulając swoim
dłońmi moje nadgarstki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 11pt;">Nie wyrywałam się. Nie chciałam robić zbędnego zamieszania.
Spojrzałam ze smutkiem na Kamila, a później na Oliego, który przyglądał się Nam
z zaciekawieniem. Byli tacy podobni. Tak wiele Ich łączyło.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Mamy syna.-wyszeptał<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Jego ciepły oddech drażnił moje policzki.
Usta, które drżały pod wpływem Jego łagodnych pocałunków. Zagryzłam wargę od
środka, pogłębiając pieszczotę. Chciałam tego. Pragnęłam znów poczuć się jak
wtedy. Jak wtedy gdy byłam szczęśliwa. Szczęśliwa z Kamilem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Moja dłoń otuliła Jego szyję, a druga
wplatała się w Jego włosy. Brązowe końcówki, które zaciskałam w swoich
dłoniach.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Oddaliłam się po chwili od Niego. Mój
oddech był płytki i przyspieszony.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Nie mogę od Niego odejść…po prostu nie
mogę. Przepraszam-wyznałam, kręcą przecząco głową<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Biegłam ile sił przed siebie. Zajęłam
pośpiesznie miejsce za kierownicą, z piskiem opon ruszając w kierunku swojego
mieszkania.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Moje serce biło jak oszalałe. Drżącą
dłonią zapięłam pas, spoglądając kątem oka na Oliego. Mimowolnie się
uśmiechnęłam. Mój synek słodko spał.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Powróciłam wzrokiem na jezdnię. Nie
potrafiłam wymazać z pamięci zaistniałej niedawno sytuacji. Równie bardziej nie
potrafiłam pozbyć się ze swojego serca Kamila.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Zatrzymałam samochód na poboczu. Po woli
opuściłam swoje miejsce. Otworzyłam tylne drzwi, sięgając po kocyk, ulokowany w
bagażniku. Wróciłam , okrywając cieniutkim materiałem sylwetki swojego synka.
Ucałowałam Go w czubek głowy, zatrzaskując drzwi. Oparłam się o maskę
samochodu, wdychając do swoich płuc rześkie, zimowe , włoskie powietrze.
Przymknęłam powieki, czując jak spod nich wypływają pojedyncze łzy. Ukryłam
swoja twarz w dłoniach, łagodnie osuwając sią na dół.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Kochałam Go. Wciąż. Mimo wszystko, moje
serce wciąż biło dla Niego. Tylko dla Niego. Głupie.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: 11pt;">*Kamil*<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Ze złością spoglądałem na znikający z polu
mojego widzenia samochód. Jednak mimo wszystko poczułem nadzieje. Nadzieje, na
odbudowanie wszystkiego co zniszczyłem. Na swoich wargach wciąż czułem znajome,
przyjemne ciepło. Wargi Juli, kobiety , która od zawsze znaczyła dla Mnie
wszystko.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Złapałem taksówkę, kierując się w stronę
hotelu. Potrzebowałem chwili na spokojne przemyślenia. Wiedziałem, że Juli
będzie trudno zostawić Sebastiana. Rozumiem to, ale dała mi znak. Znak na to,
że mogę walczyć. Że w głębi duszy Ona tego chce.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Będziemy razem. Znów. Wspólnie.
Szczęśliwi-wyszeptałem, pustym wzrokiem błądząc po zmieniających się zza oknem
krajobrazach<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Po zaskakująco krótkiej podróży znalazłem
się na miejscu. Witając się kiwnięciem głowy z recepcjonistą, skierowałem się w
stronę swojego pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Spojrzałem katem oka na Piotrka, który
rozmawiał ze swoją żoną na skeypie. Uniosłem dłonie w geście poddania, cofając
się do tyłu. Spacer. On dobrze Mi zrobi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Zbiegłem spowrotem po schodach,
opuszczając po chwili gmach budynku. Ukryłem swoje dłonie w kieszeni,
rozglądając się raz na prawo, a raz na lewo. Postanowiłem skierować się w
pierwszą lepszą stronę. Szedłem przed Siebie, wsłuchując się w swoje myśli.
Głosy, które rozchodziły się po mojej głowie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Z zamyśleniem spoglądałem na mijające mnie
pary. Na mijające mnie małżeństwa ze swoimi pociechami. Uśmiechnąłem się blado.
Nie mogłem zaprzestać. Musiałem walczyć. Skierowałem się w dobrze znanym Mi
kierunku.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: 11pt;">*Julia*<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Po krótkiej chwili uspokojenia, wróciłam
do domu. Po cichu zamknęłam za sobą drzwi, poprawiając na rękach śpiącego
synka. Skierowałam się z Nim po schodach na górę, łagodnie układając go na
łóżku. Z łagodnym uśmiechem spoglądałam na Jego blady uśmiech, błądzący po Jego
ustach.<span class="apple-converted-space"> </span> Po cichu opuściłam
pokój małego, w równie podobnym sposobie zamykając za sobą drzwi. Zeszłam po
woli po schodach, przecierając dłonią zmęczoną twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Zajęłam swoje miejsce na krześle,
ukrywając swoja twarz w dłoniach. Czułam nieprzyjemne ciepło na swoich
policzkach. Nie chciałam płakać. Nie chciałam się rozklejać, ale dzisiaj.
Dzisiaj zaczęłam na nowo rozmyślać, co by było gdyby...Co by było gdybym
wróciła do Kamila?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Z rozmyśleń wybudziło mnie pukanie do
drzwi. Rytmiczne uderzanie o ich zewnętrzną część.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Spojrzałam na nie zamyślonym spojrzeniem z
niechęcią unoszą się ku górze.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Kiedy tylko stanęłam przed Nimi,
nacisnęłam na klamkę, z niedowierzaniem spoglądając na swojego gościa.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Od autorki:</b></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Już ósemeczka. Już
druga seria. Jak ten czas płynie? Dostałam wiatru w żagle i historia jest już niemal
skończona. Kilka rozdziału i niestety pożegnamy się z Julią i Kamilem. Smutno
mi, ale tak musi być.</div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Pozdrawiam ;*</div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b><a href="http://paryskie-uczucie.blogspot.com/" target="_blank">Paryskie Uczucie</a></b></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b><a href="http://naucz-mnie.blogspot.com/" target="_blank">Naucz Mnie</a></b></div>
</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-2961932738901901422014-08-09T05:19:00.001-07:002014-09-13T08:48:24.682-07:00Prawda siódma.<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 11pt;">*Sebastian*<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Idiota! Czy Ty jesteś świadomy tego co
zrobiłeś?-spytałem, odpychając swojego przyjaciela na hotelowe łóżko<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Nie potrafiłem powstrzymać swoje złości.
Narastającej frustracji.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Zaufałem Ci. Julia Ci
zaufała!-krzyknąłem, nerwowo poruszając się na naszym pokoju<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-size: 11pt;">Spoglądałem na niego z nienawiścią. Zaufałem Mu, a on tak po
prostu wszystko Mu wyjawił. Julka prosiła mnie o dyskrecje.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Prychnąłem, spoglądając wzrokiem na
topiące się we śnie Kussamo. Już dawno powinniśmy spać. Już od dawno powinniśmy
tonąć w ramionach morfeusza.<span class="apple-converted-space"> </span> <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Przepraszam. Naprawdę jest mi przykro,
ale Piotrek mnie podszedł. Przepraszam. Wybacz Mi…-odpowiedział<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Spoglądałem na Niego z niedowierzaniem. On
chyba naprawdę nie był świadomy tego, co teraz może stać się z moim życiem.
Julki życiem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Pośpiesznie zabierałem swoja kurtkę, na
nogi założyłem buty. Opuściłem hotelowy pokój, nie zważając się na roznoszące
się za mnę krzyki. Zbiegłem po schodach, opuszczając gmach budynku.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-size: 11pt;">Odnalazłem na dnie swojej kieszeni telefon, drżącą dłonią
wykręcając dobrze znany mi numer.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Halo..-usłyszałem zaspany głos Julki<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Zmarszczyłem łagodnie brwi, odstawiając
komórkę od swojego ucha. Fakt. Na swoim wyświetlaczu dostrzegłem późną godzinne
nocną.<span class="apple-converted-space"> </span> <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Wszystko w porządku…?-spytałem, nerwowo
zagryzając wargę<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Na białym puchu idealnie odciskały się
moje podeszwy, które stawały się poszlaka w moich poszukiwaniach. Odszedłem na
znaczną odległość, zajmując miejsce na jednej z ławeczek.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Nic nie jest w porządku -usłyszałem Jej
łamiący się głos<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Zadrżałem. Nie z zimna, a z obawy. Bałem
się. Bałem się, że Ją stracę, Ich stracę. Moja dłoń mimowolnie zacisnęła się w
pięść.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Ciche westchnięcie i szloch wybudził mnie
z zamyślenia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Julka…-wyszeptałem, czekając na Jej
reakcję<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Oli jest w szpitalu! Na szczęście już
wszystko w porządku…,ale…,ale Kamil tutaj jest!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Wziąłem kilka głębszych oddechów, starając
się ułożyć w swoich myślach idealny monolog. Jak na złość nie potrafiłem z
siebie nic wydusić.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Przepraszam…-wyszeptałem<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Za co?-spytała, a Ja pokręciłem głową,
przecierając lodowatą dłonią , twarz<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-To wszystko prze Mnie. Ja nie wiedziałem,
że on ma taki niewyparzony język. Uważałem Go za swojego przyjaciela.-wyznałem,
a Ona już całkowicie się rozkleiła<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Poczułem ukłucie w sercu. Mocny
przeszywający, ból. Nigdy nie chciałem, aby przez mnie płakała. Nigdy nie
chciałem, aby cierpiała. A teraz? Wszystko stało się moją winą.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Julka…-zacząłem-Może lepiej będzie jeśli
Ja do Was wrócę. Nie możecie teraz być sami-dodałem, nerwowo przemieszczając
się po powierzchni pobliskiego parku<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Nie-zaprzeczyła-Nie możesz przez nas
tracić kolejnego sezonu. Nie zgadzam się na to.-dodała, a ja skinąłem
bezwładnie głową<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Dobrze. Odezwie się do was jutro.
Spokojnej nocy-wyszeptałem, a po cichym słowie<span class="apple-converted-space"> </span><i>dobranoc</i><span class="apple-converted-space"> </span>, nacisnąłem czerwoną słuchawkę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Trwałem w swojej pozycji przez dłuższą
chwilę. Mój oddech stawała się coraz cięższy. Blady obłoczek unosił się wokół
moich ust.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Moje dłonie mimowolnie zaciskały się wokół
telefonu. Strach paraliżował moje ciało.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Nie chcę was stracić…nie
mogę-wyszeptałem, ukrywając swoja twarz w dłoniach<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 11pt;">*Julka*<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Odrzuciłam swój telefon spowrotem do
torebki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Przeciągnęłam się, dłonią przeczesując swoje
włosy. Zaspanym wzrokiem spoglądałam na śpiącą twarzyczkę swojego synka.
Opuszkami palców przejechałam wzdłuż jego policzków. Na szczęście gorączka
ustępowałam. Uśmiechnąłem się blado, układając swoja głowę spowrotem na oparciu
krzesła. Byłam wykończona, ale nie mogłam zostawić Go samego. Był jeszcze taki
malutki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-size: 11pt;">Sen nie przychodził. Pustym wzrokiem błądziłam po szpitalnej Sali,
w której zaczynało pojawiać się coraz więcej światła. Dzień. Kolejne
dwadzieścia cztery godziny do przeżycia.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Mamusiu…-usłyszałam niewyraźny głos
Oliveira<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Niczym oparzona uniosłam się ze swojego
miejsca.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Jestem przy Tobie , skarbie-wyszeptałam,
całując go w czubek głowy<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Chłopczyk uśmiechnął się, co
odwzajemniłam. Dostrzegłam na Jego ustach coraz więcej siły. Siły, której w ostatnich
dniach nie potrafiłam dostrzec.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">O godzinie dziewiątej pojawili się
lekarze, którzy stwierdzili, że mały w szybkim tępię wraca do siebie i już
jutro będzie mógł opuścić szpital.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Dziękuję-wyznałam w kierunku mężczyzny<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Nie ma mi pani za co dziękować-odpowiedział
z uśmiechem-Taka już moja praca.-dodał, opuszczając pomieszczenie<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Widzisz kochanie, jutro wrócimy już do
domku-wyszeptałam, gładząc go po włoskach<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 11pt;">*Następnego dnia*<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Mamy już wszystko?-spytałam z uśmiechem
kucając przed małym, który ochoczo skinął głową- Więc możemy ruszać!-dodałam,
pomagając mu zeskoczyć ze szpitalnego łóżka<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Przewiesiłam przez swoje ramię torbę,
kierując się na równi ze swoim synkiem, który każdego pacjenta, lekarza i
pielęgniarki obdarowywał szeroki, dziecięcym uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt 35.4pt; text-align: left;">
<span style="font-size: 11pt;">Sama również
nie potrafiłam powstrzymać tego gestu. Mój synek był po porostu kochany.
Opuściliśmy budynek szpitala, równie podobnych nastrojach. Szkoda, że równie
szybko się one ulotniły.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Z niedowierzaniem spoglądałam na znajomą
sylwetkę. Kręciłam głową, pośpiesznie ruszając przed siebie. Miałam nadzieje.
Miałam tą cholerną nadzieje, na to, że nas nie zauważy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Julka…-usłyszałam za sobą<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">A jednak…nadzieja matką głupich.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Od autorki:</b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Trudno jest się wbić w temat zimowy...temat skoków narciarskich kiedy żyje się całkowicie innymi emocjiami, a do tego pora roku za oknem jest całkowicie inna..., ale mamy coś. Siódmą prawdę podobno. Mam nadzieje, że się Wam spodoba :)<b><br /></b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Zapraszam również na inne moje opowiadania :)</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b><a href="http://naucz-mnie.blogspot.com/" target="_blank">Naucz Mnie</a></b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b><a href="http://paryskie-uczucie.blogspot.com/" target="_blank">Paryskie Uczicie</a></b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Pozdrawiam ;*</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-47363019053065874432014-07-29T03:35:00.000-07:002014-09-13T08:51:04.268-07:00Prawda szósta.<div class="MsoNoSpacing">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Nie potrafiłam powstrzymać swoich łez,
które bezwładnie spływały po moich policzkach. Czułam ogromną złość, że już
wcześniej nie podjęłaś tego kroku. Że już wcześniej nie zabrałam go do
szpitala. Czułam, że z nim nie dzieje się za dobrze, a jednak zwlekałam z tym
krokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Nie potrafię usiedzieć na swoim miejscu. Z
wyczekiwaniem oczekiwałam na jaką kolwiek wiadomość. Miałam złe przeczucia. Złe
myśli, które mimowolnie krążyły w moich myślach. Nie miałam nawet chwili na
rozmowę z Kamilem. Ja jakiekolwiek wyjaśnienia z jego strony. Nie wiem po co
wrócił.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Spojrzałam na niego i zauważyłam, że jest
bardzo przejęty tym wszystkim. Kręciłam głową, zagryzając dolną wargę. Uniosłam
się ze swojego miejsca, zaszklonym wzrokiem mierząc wszystko to co działo się
za szklaną szybą. Bezwładnie błądziłam dłonią po malującej się na niej sylwetce
swojego synka. Był taki malutki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Po chwili dostrzegłam lekarza, którego
wyraz twarzy był dla mnie całkowicie nie zrozumiały. Jak oparzona skierowałam
się w jego stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Proszę powiedzieć mi co z moim dzieckiem?
Wyzdrowieje?-w moich myślach kotłowało się tyle pytań, ale jednak chciałam się
jak najszybciej znaleźć przy Olim<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Stan jest stabilny, ale jednak chłopczyk
jest bardzo odwodniony, ale jego życiu nie zagraża już żadne poważniejsze zagrożenie.
Mogą państwo do niego wejść-skwitował z uśmiechem, mijając ciebie<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Weszłam do jego Sali, po cichutku zajmując
miejsce obok niego. Przez dłuższą chwilę, w ciszy, wpatrywałam się w jego
bezwładnie ciało, które spoczywało na szpitalnym łóżku. Nie potrafiłam
powstrzymać łez. Nie potrafiłam powstrzymać myśli, które powtarzały mi, że
mogłam go stracić. Że mogłam już na zawsze go stracić. Poczułam czyjąś
obecność. Nie musiałam zgadywać, czułam, że to był Kamil. Spojrzałam na niego
przez ramię, podnosząc się z miejsca.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Możemy porozmawiać?-spytałam, spoglądając
na niego nieobecnym wzrokiem<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Skinął głową, na co wspólnie opuściliśmy
szpitalną salę. Wzrokiem wciąż wpatrywałam się w śpiącą twarzyczkę swojego
synka. Jednak po chwili powróciłam do rzeczywistości. Między mną, a Kamilem
panowała cisza. Starałam się ułożyć idealny zestaw pytań, na które chciałam
uzyskać odpowiedź.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Po co tutaj przyjechałeś? Po co znów
pojawiłeś się w moim życiu? Myślałam, że po tym wszystkim dasz mi
spokój-wyszeptałam, a do moich oczu zaczynało napływać coraz więcej łez<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Kręci głową, a ty zagryzasz swoje wargi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Odzyskałem pamięć. Wiem, że zadałem Ci
ogromny ból, ale zrozum…,że ja wtedy nie pamiętałem co się ze mną działo. Żyłem
w przeświadczeniu, że moje małżeństwo wciąż istnieje. Wiesz, że gdybym był
świadomy…nigdy bym nie powiedział tego, co zraniło by Ciebie-powiedział, a ja
kręcę głową, wymijając go.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Ja już nie jestem dawna
Julią-powiedziałam, spoglądając na niego- I już nigdy nią nie będę-dodałam,
kierując się przed siebie<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Biegłam ile sił przed siebie, nie zważając
na jego nawoływanie. Przystanęłam na skrzyżowaniu korytarza, nerwowo
rozglądając się wokół siebie. Potrzebowałam chwili samotności. Po krótkim
czasie dotarłam na zewnątrz. Z dużym impetem odrzuciłam od siebie drzwi. Bezwładnym
krokiem oddaliłam się na kilka milimetrów, łagodnie osuwając się po ścianie
budynku. W mojej głowie wciąż toczyła się zawzięta walka. W moim ciele toczyła
się istna wojna. Bitwa pomiędzy sercem, a rozsądkiem. Każde z nich poruszało
inne kwestie. Przeczesałam swoją lodowatą dłonią włosy, zaciskając kila z nich
w swojej dłoni. Przymykałam swoje powieki, spod których spływały łzy. Tak
bardzo chciałam o Nim zapomnieć. O miłości, która wciąż tliła się w moim sercu.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Julka..-słyszę nad sobą jego łagodny głos<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Już po chwili poczułam na swoich ramionach
jego dłonie. Tak bardzo pragnęłam się w niego wtulić i powiedzieć, że wszystko
się ułoży. Ale nie potrafiłam. Byłam zbyt dumna. Po tym wszystkim co mi zrobił.
Po tych wszystkich słowach, które do dzisiejszego dnia brutalnie zadają mi ból.
Do wypłakanych łez i nieprzespanych nocy. Tego nie da się po prostu zapomnieć.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Wyrwałam się z jego objęć, spoglądając z
nienawiścią w jego oczach.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Odejdź. Wyjedź. Zostaw mnie i mojego
synka w spokoju. Nie potrzebujemy Ciebie-ostatnie słowa najtrudniej przyszło mi
z siebie wydusić<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Podnosiłam się pospiesznie ze swojego
miejsca, równie szybko , wracając do ciepłego wnętrza. Opuszkami palców starłam
spływające łzy. W swoim sercu czułam poczucie winy. Ukłucie, które było
spowodowane moim zachowaniem. Kochałam Kamila i to się nie zmieniło, ale jednak
moje życie wygląda inaczej. Mam męża. Sebastian, to właśnie on <span class="apple-converted-space"> </span>był przy mnie w najtrudniejszych , a
za razem najpiękniejszych momentach mojego życia. Wspierał mnie , a ja nie
potrafię go zranić. On na to po prostu nie zasłużył. Po cichutku przekroczyłam
próg sali, równie bezszelestnie zajmując swoje poprzednie miejsce. Gładziłam
jego dłoń, czując jak po moich policzkach spływają kolejne łzy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">-Mam nadzieje, że nigdy nie będziesz miał
mi tego za złe..-wyszeptałam, całując go w czubek głowy<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: 11pt;">*Kamil*<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 11pt;">Tępym wzrokiem wpatrywałem się przed
siebie. W moich myślach wciąż odbijały się jej słowa.<span class="apple-converted-space"> </span><i>Odejdź. Wyjedź. Zostaw mnie.</i><span class="apple-converted-space"> </span>Czułem ból, ale wiedziałem, że to
uczucie nie mogło mierzyć się z tym, co przeżyła przez mnie Julka. Poczułem jak
po moich policzkach zaczynają spływać łzy. Chciałem ich odzyskać. Chciałem
odbudować wszystko to, co zniszczyłem przed lat. Odzyskać jej miłość i
wybaczenie. Wiedziałem, że nie należałoby to wszystko do najłatwiejszych zadań,
ale miałem nadzieje. Podniosłem się ze swojego miejsca, podążając w kierunku
taksówki. Musiałem wrócić do hotelu. Przemyśleć na spokojnie wszystkie
wydarzenia. Jednak byłem pewien jednego, nie mogłem odpuścić. Chciałem wrócić
do swojego dawnego życia. Do mojej ukochanej. Zająłem miejsce na tylnym
siedzeniu, rzucając w kierunku kierowcy, adres swojego , tymczasowego miejsca
zamieszkania. Pustym wzrokiem błądziłem po topiącym się we śnie miasteczku.
Zagryzałem wargę , starając się powstrzymać łzy. Musiałem być silny. Musiałem
zawalczyć o jej wybaczenie.<span class="apple-converted-space"> </span> <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="mso-spacerun: yes;"><strong><br /></strong></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="mso-spacerun: yes;"><strong>Od autorki:</strong></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="mso-spacerun: yes;">Coś się tutaj pojawiło. Coś co pisałam naprawdę szybko i bez komplikacji. Może to dobry znak? :)</span><span style="mso-spacerun: yes;"><strong><br /></strong></span></div>
<br />Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-4134455006922120112014-07-24T10:12:00.000-07:002014-07-24T10:12:03.197-07:00Prawda piąta.
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nerwowo, co jakiś czas
spoglądałem na tablicę przylotów i odlotów. Jak na złość nasz samolot musiał
mieć kilku godzinne opóźnienie. Po raz kolejny, wciągu przeszło kilku minut
przemierzałem długość poczekalni. Z uśmiechem podążałem w kierunku odprawy, gdy
tylko wokół mnie rozniósł się kobiecy głos, który poinformował zebranych
pasażerów o tym, że ich samolot jest przygotowany do podróży. Momentalnie
odnaleźliśmy swoje miejsca. Ułożyłem się wygodnie w miękkim fotelu, lokując
swój wzrok na krajobrazie roznoszącym się zza niewielkim okienkiem. Do moich
uszu docierały pojedyncze słowa wypowiadane przez Piotrka, który to wszystko
jak jakąś tajną misję. Zaśmiałem się na samo wspomnienie wypowiedzianych przez
niego słów. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ja w tym nic śmiesznego
nie widzę…-rzucił zjadając się, beskidzkimi paluszkami </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przyglądałem się mu ze
śmiechem. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dopiero mieliśmy
śniadanie…-powiedziałem, spoglądając na niego z uniesionymi brwiami-A do tego
trwa sezon, wiesz, że trener Cię zabije jak przytyjesz?-spytałem, a on wzruszył
ramionami </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Trenera tutaj nie ma
jakbyś nie zauważył, a kilogramy zawsze można zrzucić. Nie bój żaby-rzucił,
bezwładnie wzruszając ramionami </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Posyłasz mu blady uśmiech,
przymykając oczy. Przez całą noc nie mogłem zmrużyć oka. W moich myślach
toczyła się istna wojna. Wszystkie sprzeczne swoje myśli, biły się , chcąc
zmusić mnie do podjęcia odpowiedniej decyzji, a ja nie wiedziałem. Nie
wiedziałem, co się wydarzy kiedy ją spotkam. Nie wiem co czeka mnie na miejscu.
Jednego jestem pewien, muszę walczyć. To jedyne co mi pozostało.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Mrużę łagodnie brwi , spoglądając pustym
wzrokiem przez niewielkie okienko. Nizinne tereny, który rozmazanie odbijały
się w moich oczach. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Po paro godzinnej podróży
jesteśmy na miejscu. Z wielkim uśmiechem opuściłem samolot, odbierając swój
bagaż. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-To teraz do hotelu, a
później na zwiedzanie!-zawył wesoło Piotrek , jako pierwszy opuszczając budynek
włoskiego lotniska </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Pokręciłem przecząco
głowa, łapiąc go za kaptur kurtki. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Chyba zapomniałeś
dlaczego się tutaj znaleźliśmy-powiedziałem, a do moich uszu dotarło ciężkie
westchnięcie, mojego towarzysza </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Puściłem go i wspólnie
opuściliśmy budynek. Nerwowo rozglądałem się wokół siebie w poszukiwaniu
taksówki. Uśmiechnąłem się pod nosem, łapiąc jedną z nich. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wsiadaj-rzuciłem w
kierunku Piotrka, otwierając mu drzwi </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zajęliśmy miejsca na tylnym
siedzeniu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Proszę do najbliższego
hotelu-powiedziałem, a mężczyzną skinął głową, ruszając z piskiem opon przed
siebie </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Teraz potrzebowałem chwili
na odświeżenie się, szybki prysznic , chwila odpoczynku i wyruszymy na
poszukiwania Julki i mojego syna. Uśmiechnąłem się pod nosem, zamyślonym
wzrokiem błądząc bo włoskich uliczkach. Miasteczko nie było zbyt duże, ale za
to bardzo piękne. Po paro minutowej drodze znaleźliśmy się przez hotelem.
Pożegnaliśmy się z kierowcą, płacąc jednocześnie za swoją podróż. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Weszliśmy do środka,
pospiesznie zakwaterowaliśmy się w swoich pokojach. Wziąłem szybki prysznic,
chwila odpoczynku i ruszyliśmy pod podany przez przyjaciela adres. Z zamyśleniem
spoglądałem na niewielki domek, na obrzeżach miasta. Wziąłem parę głębszych
oddechów, spoglądając na Piotrka, który gestem dłoni popchnął mnie w jego
kierunku. Spojrzałem na niego karcącym wzrokiem, przystając niepewnie przy
drzwiach. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
*Julka*</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Jak na złość mały musiał
akurat teraz się rozchorować. Teraz kiedy zostaliśmy sami w domu. Sebastian
niestety musiał stawić się na pierwszych konkursach Pucharu Świata, a ja
musiałam wziąść kilka dni wolnego. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ułożyłam się wygodnie na
łóżku obok śpiącego Oliego, łagodnie gładząc go dłonią po mokrych włoskach.
Ucałowałam go w czubek głowy, czując nie przyjemne ciepło na swoich ustach.
Gorączka nie ustępowała. Coraz bardziej się obawiałam. Lekarz nie stwierdził
niczego poważnego, ale ja czułam. Czułam, że z nim nie jest najlepiej. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Podniosłam się z miejsca, spoglądając
na sylwetkę swojego synka. Żadne z lekarstw nie pomagały. Na dłuższą metę
wiedziałam, że to wszystko nie będzie miało sensu i będę musiała pojechać z nim
do szpitala. Miałam jednak nadzieje na to, że gorączka ustąpi. Opuściłam pokój
małego, delikatnie przymykając drzwi. Zeszłam po schodach, dłonią obolały kark.
Nie przespałam nawet minuty dzisiejszej nocy. Cały czas czuwałam przy jego
łóżku. Usiadłam na krześle, ukrywając swoją twarz w dłoniach. Pukanie do drzwi,
obudziło nie z zamyślenia. Uniosłam się ku górze, kierując swoje kroki w ich
stronę. Nie spoglądając nawet przez wizjer, otworzyłam je wpatrując się z zaskoczeniem
w swojego gościa.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kamil…?-zaczęłam
niepewni, czując jak moje serc przyspiesza swoją pracę <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
W ciszy wpatrywaliśmy się
w siebie przez dłuższą chwilę. Kręciłam z niedowierzaniem głową, czując napływające
do moich oczu łzy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-To niemożliwe-dodałam,
chcąc jak najszybciej zamknąć za sobą drzwi –Czego do mnie chcesz?-spytałam, czując
jak mój głos coraz bardziej załamuje się pod natłokiem łez</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nie odpowiedział. Przeszkodził
mu paniczny krzyk Oliviera. Pobiegłam w stronę schodów, nie spoglądając nawet
na to, że tuż za mną podąża Kamil. Wpadłam do pokoju, zauważając małego, który
był cały zalany potem. Uklękłam tuż przy nim, czując mocny ból. Kamil podszedł
do niego, kładąc swoją dłoń na jego czole. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jest cały rozpalony. Musimy
jechać do szpitala-krzyknął, nie miałam nawet siły na to, aby wyrwać go z
ramion brunet</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ubrałam małego w czyste
ubrania, założyłam kurtkę i okryłam kocem. Zbiegłam pośpiesznie po schodach, zabierając
najpotrzebniejsze rzeczy. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wbiegłam za Kamilem z
domu. Zamknęłam drzwi, wyprowadzając samochód z garażu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Lepiej będzie jeśli to ja
poprowadzę-powiedział, a ja uniosłam swoją twarz ku górze</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zaszklonym wzrokiem spoglądałam
w jego niebieskie oczy, niepewnie kiwając głową. Zajęłam miejsce na tylnym
siedzeniu, ze łzami w oczach tuląc do siebie bezwładną sylwetkę swojego syna. Bałam
się. Nigdy nie czułam większego strachu. </div>
<br /><br />
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Od autorki:</b></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
I znów po woli
docieramy do końca. Jeszcze dosłownie kilka rozdziałów. Przykro mi z tego
powodu, ale również<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z powodu, że nie
potrafię go zakończyć na takim poziomie jakim go rozpoczęłam. Przepraszam. Mam nadzieje,
że podoba wam się rozdział. Czekam na każdą Wasza opinię i dziękuję, że ze mną
jesteście ;* Pozdrawiam ;*</div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Zapraszam na moje
pozostałe opowiadania, gdzie również pojawiły się nowe rozdziały ;)</div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong><a href="http://zbyt-idealny.blogspot.com/" target="_blank">>KLIK<</a></strong></div>
<strong>
</strong><div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong><a href="http://paryskie-uczucie.blogspot.com/" target="_blank">>KLIK<</a></strong></div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-43728688459437437642014-07-20T03:21:00.001-07:002014-07-20T10:14:02.499-07:00Prawda czwarta.<div class="MsoNormal">
Siedziałam w ciszy, wpatrując się pustym wzrokiem w tętniące
życiem miasto. Co chwilę przez niewielkie uliczki, przemieszczało się
kilkanaście osób. Z uśmiechem co jakiś czas spoglądałam na towarzyszącą mi
dwójkę. Oni jak zwykle byli pochłonięci swoim towarzystwem. Jednym słowem,
byłam im całkowicie zbędna. Westchnęłam , układając swój podbródek na dłoni.
Moja pamięć po raz kolejny, brutalnie zadawała mi ból. Wyciągała wspomnienia,
które wywoływały ból i łzy. Zacisnęłam mocno oczy, odwracając głowę w drugą
stronę. Nie chciałam, aby Sebastian, czy nie daj Boże Oli dostrzegli moje
zaszklone oczy. Wiedziałam, że i z Nim przyjdzie mi się pożegnać. Za niedługo
rozpoczyna się kolejny sezon. Będę musiała sama sobie jakoś radzić, ale czy to
całkowicie jest nowość?!</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Do domu wróciliśmy późnym popołudniem. Odrzuciłam swoją
torebkę na dębową komodę, odchylając swoją głowę lekko do tyłu. Z moich ramion
po woli zsunął się ciepły płaszcz. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Zmęczona?-usłyszałam za sobą głos Sebastiana </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spojrzałam na niego z bladym uśmiechem, łagodnie kiwając
głowa. Dzisiejszy dzień nie należał do najłatwiejszych. Trudności w pracy. Nowe
problemy, a do tego jeszcze ta cholerna przeszłość, która nie chce zniknąć z
mojej pamięci. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Po woli wspięłam się po schodach, dłonią rozmasowując
obolały kark. Przystanęłam, dostrzegając uchylone drzwi od pokoju małego. Z
uśmiechem spoglądałam na jego sylwetkę, która co moment znajdowała się w
całkowicie innej części sypialni. Olivier, to on jest jedynym sensem mojego
życia. Jedyną osobą, która trzyma mnie przy życiu. Przymknęłam łagodnie drzwi,
kierując się w stronę łazienki. Zatrzasnęłam za sobą drzwi, przekręcając kluczyk
w zamku. Przez dłuższy czas wpatrywałam się, tępym wzrokiem w pustą przestrzeń
ulokowaną przed sobą. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zajęłam swoje miejsce na skraju wanny, delikatnie błądząc
dłonią po ułożonych wokół niej płytkach. Czułam przyjemny chłód, którzy
przeszywał moją dłoń. Pewnym gestem dłoni odkręciłam kurek<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z ciepłą wodą. Nieobecnym wzrokiem błądziłam
po wodnym strumieniu. Nie zauważyłam nawet gdy po policzku spłynęła pojedyncza
łza. Nie starłam jej. Czułam, że nie powinnam. Ale to był błąd. Nie musiałam
długo czekać na ich natłok. Na swoich ustach wciąż czułam nieprzyjemny, słony
posmak. Zakręciłam wodę, zrzucając z siebie zbędną garderobę. Zajęłam swoje
miejsce na jej dnie, zamykając oczy. Z mojego gardła wydobywało się ciche
łkanie. Nie potrafiłam sobie z tym wszystkim radzić. Starłam się być silną.
Starałam się, odgrodzić swoją przeszłość o teraźniejszego życia. Łudziłam się,
że tutaj zapomnę, że znów pokocham Sebastiana, tak jak kochałam go w
dzieciństwie. Nie byłam świadoma tego jak mocno się myliłam. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
*Kamil*</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Z wyczekiwaniem spoglądałem co chwile na wyświetlacz swojego
telefonu. Nie potrafiłem nawet przez chwilę skupić swojej uwagi na czymś innym.
W obecnej chwili liczyła się dla mnie tylko Julka i nasze dziecko. Nienawidzę
siebie za tą chwilę zwątpienia. Za tą cholerną amnezje, przez którą straciłem
najważniejsze osoby w swoim życiu. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Dźwięk telefonu. To on sprowadził mnie momentalnie na
ziemię. Pospiesznie naciskam zieloną słuchawkę, przystawiając komórkę do ucha. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Piotrek…proszę powiedz mi, że się czegoś
dowiedziałeś?-powiedziałem z nadzieją w głosie, bezwładnie opadając na bujaną
huśtawkę. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Nie gorączkuj się tak-odpowiedział, a w jego głosie może
było usłyszeć optymizm i radość </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Piotrek-warknąłem- Dowiedziałeś się czegoś? Mów-warknąłem,
a do moich uszu dotarło ciche westchnięcie </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Dowiedziałem się wielu rzeczy. Rozmawiałem z Robeto…A
więc Julka mieszka w Gemona del Friuli wraz z Sebastianem z tego co wiem to oni….no
wiesz są po ślubie…</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Z niedowierzaniem wpatrywałem się w pustą przestrzeń
przed sobą. Poczułem mocne ukłucie w sercu. Julka jest mężatką! Krzyczał głos w
mojej głowie. Nie powianiem być taki zaskoczony. Minęło wiele lat. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-…do tego Julka pracuje w jakieś firmie jako psycholog, a
do tego masz synka, ma na imię Olivier i ma już 2,5 latek i podobno jest prze
słodki- dodał z ekscytacja </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Uśmiechnąłem się blado. Miałem syna. Pamiętałem jak Julka
opowiadała mi o imionach. Niczego nie zmieniła. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Musimy tam polecieć! Ja muszę ich odzyskać!-krzyknąłem,
nerwowo poruszając się po ogrodzie </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-O tym też pomyślałem. Zabukowałem nam dwa bilety na
jutrzejsze popołudnie, rozmawiałem też trenerem, pierwsze trzy konkursy nam odpusci, ale na następny weekend musimy już być!</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Jak ja Ci się za to odwdzięczę?-spytałem,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wzdychając ciężko</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Nie martw się, jakiś sposób zawsze się
znajdzie-powiedział, a na moich ustach zagościł szeroki uśmiech </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Od razu wiedziałem do czego zobowiązuje mnie tymi
słowami. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Masz to jak w banku. Dobrze, więc widzimy się na
lotnisku. Do zobaczenia-powiedziałem ,a<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>po chwili odrzuciłem telefon na bok </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ukryłem swoją twarz w dłoniach, łagodnie się uśmiechając.
Mam syna! Wciąż nie potrafię w to uwierzyć. Poczułem ogromną , rodzicielską
dumę, która we mnie narastała. Teraz kiedy Ich odnalazłem, nie mogę się poddać.
Muszę o Nich walczyć. Muszę walczyć o Nasze szczęście. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Od autorki:</b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Mamy kolejny rodział. Miałam wyjechać, a nic z tego wyjazdu nie wyniknęło. Nie będę się zbytnio rozpisywać. Dziękuje za każde słowo otuchy pod ostatnim rozdziałem ;* </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Zapraszam również na moje pozostałe opowiadania :)</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<a href="http://paryskie-uczucie.blogspot.com/" target="_blank">>KLIK<</a><br />
<a href="http://zbyt-idealny.blogspot.com/" target="_blank">>KLIK<</a></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Buziaki ;*</div>
<br />Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-45904532758492221272014-07-15T07:52:00.001-07:002014-07-15T07:52:46.891-07:00Prawda trzecia.
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
*Kamil*</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Dwudziesty trzeci
listopada nadszedł zadziwiająco szybko. Kolejny sezon. Kolejna walka o
zwycięstwa w Pucharze Świata i medal Mistrzostw Świata. Z trudem podnosiłem
kolejny ciężar, spoglądając na swoje odbicie w lustrze. Do tej pory nie
potrafiłem sobie przypomnieć co działo się ze mną przez ostatni czas. Ostatnim
moim wspomnieniem są minione Mistrzostwa Świata w Predazzo. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kamil odpuść już. Nie
możesz się jeszcze nadwyrężać.-usłyszałem za sobą głos Łukasza, odrzuciłem od
siebie sztangę, która z donośnym dźwiękiem upadła na materac. Otarłem twarz
ręcznikiem i jego odrzucając po chwili na bok. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Trenerze…-spytałem z
widocznym zawahaniem w głosie</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Mężczyzna spojrzał na mnie
, z nad papierów , które przeglądał.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Stało się coś?-spytał z
troską, a ja pokiwałem przecząco głową </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Trener zna tą dziewczynę,
która była wtedy w szpitalu, prawda?-spytałem, a on skinął głową</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ty również
powinieneś-dodał, a ja spojrzałem na niego zaskoczony- To była Julka. Twoja
narzeczona i matka twojego dziecka.-wyznał, a ja z zaskoczenia, aż upuściłem
butelkę wody</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Z lekko rozchylonymi
wargami, spoglądałem na niego. W mojej głowie wciąż panowała pustka, natomiast
w sercu rozpętała się całkowita burza. Poczułem mocne ukłucie. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ale jak to? Przecież
jestem mężem Ewy-wyznałem po chwili, na co Łukasz pokręcił przecząco głową</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Byłeś. Byłeś jej mężem.
Rozwiodłeś się z nią już jakiś czas temu. Ale potem zdarzył się ten wypadek.
Straciłeś pamięć. Skrzywdziłeś ją-wyznał, zostawiając mnie samego </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Usiadłem na ławce,
ukrywając swoja twarz w dłoniach. Poczułem mocny ból głowy, ale jeszcze większy
ból serca . Po raz pierwszy zaczynało do mnie wszystko docierać, a pamięć po
woli wracała. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ooo Kamil, a ty tutaj
nadal-usłyszałem roześmiany glos Piotrka</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spojrzałem na niego pustym
wzrokiem. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ja ją straciłem już na
zawsze-wyszeptałem, wprowadzając na twarzy Żyły całkowite zaskoczenie</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spoglądał na mnie jak na
idiotę, wariata. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Pamiętasz?-spytał
zaskoczony, a ja skinąłem głową </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wszystko. Rozwód. Ciążę.
I ten cholerny wypadek-warknąłem z całej siły kopiąc w krzesło- Byłem idiotą.
Zadałem taki ból osobie, którą kocham nad życie</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Spokojnie, Kamil może
jeszcze nie wszystko stracone</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wierzysz w to? Minęły już
dwa lata.–warknąłem, a w moich oczach zalśniły się łzy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Czułem się pusty.
Pozbawiony miłości, która trzymała mnie jako jedyna przy życiu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ostatnia twoja deska
ratunku jest Sebastian. Znał się z Julką i raczej nie zostawił jej samej w
takiej sytuacji…także..</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Masz do niego jakiś
namiar?-spytałem z nadzieją, na co Piotrek pokręcił głową</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ale znajdziemy, bo
inaczej nie nazywam się Piotr Żyła. Do góry głowa. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Chciałem być takim
optymistą jak on, ale nie potrafiłem. Sam nie wiem co bym powiedział Julce
gdybym ja spotkał. Że jest mi przykro. Że w tamtej chwili niczego nie pamiętałem.
Że nadal ja kocham. Miałem mętlik w głowie. Kochałem ją , ale może jej jest
lepiej teraz bez mnie?</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
*Julka*</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Siedziałam w swoim
gabinecie, pustym wzrokiem wpatrując się zza szybę. Za oknem panowała
przepiękna pogoda. Słońce, które wzbudzało uśmiech na ustach każdego z
mieszkańców. Usłyszałam pukanie do drzwi, a mój wzrok momentalnie na nich
zagościł. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Proszę</i> wykrzyknęłam,
czekając na pojawienie się mojego gościa. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Czy możemy?-usłyszałam
roześmiany głos Sebastiana, który stał z Olim w progu </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wy? Zawsze. Co was do
mnie sprowadza?-spytałam , bacznie lustrując tą dwójkę </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Porywamy cię mamusiu na
obiad.-zawył mały, radośnie klaszcząc w dłonie </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Z uśmiechem spoglądałam na
jego poczynania. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Właśnie-dodała z
uśmiechem Sebastian, całując mnie w policzek-I nie słyszymy odmowy- dodał,
spoglądając na Oliego , który bawił się długopisami </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Widzę, ze nie mam
wyjścia…-powiedziała z uśmiechem , podnosząc się z miejsca </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Racja. Nie masz-dodał, a
już po chwili w dobrych nastrojach opuściliśmy budynek mojej firmy</div>
<br /><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<strong>Od autorki:</strong></div>
<div style="text-align: center;">
Tracę po woli wenę na to opowiadanie. Może jednak dobrze byłoby go zakończyć na jednej seri? Nie wiem, przepraszam jeśli was zawiodłam. :(<strong><br /></strong></div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam :*</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-78631445010822068262014-07-09T10:04:00.002-07:002014-07-09T10:04:42.095-07:00Prawda druga.
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
*Kamil*</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Rehabilitacja przebiegła
po mojej myśli. Z każdą kolejną chwilą odczuwałem , że siły do mnie wracając.
Że znów staję się tym samym Kamilem Stochem z przed wypadku…,ale<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>jednak wciąż nie takim samym. Wciąż jednak w
pamięci miałem tamtą dziewczynę. Z bóle spoglądałem na jej rozpacz. Widziałem,
że nie jestem jej obojętny, ale nie potrafiłem uwierzyć w jej słowa. Kochałem
Ewą i nigdy nie mógłbym się z nią rozwieść. To było całkowicie bezsensu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kamil…-z rozmyśleń
wybudził mnie krzyk…Piotrka </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Z uśmiechem pomachałem w
jego stronę. Żyła usiadł obok mnie, a ja postanowiłem dowiedzieć się czegoś
więcej. Nie pamiętam niczego , co działo się przez ostatni czas w moim życiu.
Ewa nie chciała wspominać przeszłości, a ja nie chciałem jej drażnić
powracaniem do niej. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Widzę, że już wracasz do
sił. Kiedy na skoczni cię zobaczymy? Bo wiesz nie chce nic mówić, ale Austriacy
to nam takie manta dają…, że wstyd w ogóle na zawody jeździć-wyznał na jednym
wdechu, a ja posłałem mu roześmiane spojrzenie </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-W niedługim czasie. Na
razie rehabilitacja przebiega szybko i przynosi zamierzone efekty,
ale…chciałbym z Tobą porozmawiać na całkiem inny temat.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spojrzał na mnie
zaskoczony, ale skinięciem głowy pozwolił mi na dalszy monolog…</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Powiesz mi coś o moim
życiu? To znaczy o ostatnim czasie!-spojrzałem na niego niepewnie, on jednak
skinął głową</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-A co byś chciał wiedzieć?
Bo wiesz twoje życie było jak karuzela, nigdy nie można było wiedzieć , w którą
stronę zacznie się kręcić-zaśmiał się, chciała rozładować panującą między nami
atmosferę </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Mi jednak nie było
całkowicie do śmiechu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wszystko…bez
wyjątków-dodałem, a on ciężko westchnął</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-..uciekając od tematu ,
to powinnem ci nieźle nawrzucać za to co zrobiłeś naszej kochanej Juleczce. Powiedzieć
takie słowa kobiecie, która kocha cię nad życie…to wstyd </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spojrzałem na niego
zaskoczony. Nie potrafiłem zrozumieć jego słów. Wstałem z miejsca, bacznie
lustrując go wzrokiem. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jakiej Julce? O czym ty
Piotrek do mnie mówisz?! Przecież jedyną kobietą w moim życiu była Ewa…</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Oj kochasiu, ona to już
przeszłość. Julka była dla ciebie całym światem. Pamiętam jak zachowywałeś się
kiedy zobaczyłeś ją na zawodach. Byłeś całkowicie nią oczarowany…no ale
cóż…skoro wszystko spieszyłeś-wzruszył ramionami, pogłębiając coraz mocniej
chaos , który panował w mojej głowie-Dobra. Ja tam nie chce się narażać twojej
żonce, coś morderczo na mnie patrzy. Do zobaczenia na skoczni</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Pobiegł, a ja ukryłem
swoja twarz w dłoniach, próbując poskładać skołatane myśli. Zaciskałem w swoich
rękach pukiel włosów, próbując coś sobie przypomnieć. Drobny szczegół…</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wszystko w
porządku?-usłyszałem nad sobą , ciepły głos Ewy <br />
Spojrzałem na nią, przytakując głową. Nie chciałem jej nic mówić o swoich
wątpliwościach. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
*Julka*</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Oliwier!-krzyknęłam,
opierając się o schody-Kochanie…spóźnimy się!-dodałam, a mały chłopczyk<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>po woli zbiegł po schodach </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Uśmiechnęłam się na jego
widok. Mierzwiąc mu dłonią włos, pocałowałam go w policzek. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-I jak słońce? Wyspałeś
się?-spytałam z uśmiechem, pomagając mu wiązać buty </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Skinął ochoczo głową,
poprawiając na ramionach plecaczek. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Gotowy?-spytałam,
nakładając płaszcz i zabierając z kuchennego blatu swoja torebkę-Więc
ruszamy-uśmiechnęłam się, przepuszczając małego brzdąca w drzwiach </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przekręciłam zamek,
naciskając na kluczyk od samochodu. Z uśmiechem spoglądałam na Oliego, który po
woli wciągał się na tylnie siedzenie. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Pomóż ci?-spytałam z
troską, przytrzymując mu drzwi </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie!-zawył ze
śmiechem-Już jestem!-zatrzasnął mi drzwi przed nosem, a ja już sama po chwili
zajęłam miejsce kierowcy </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Po chwili byliśmy przed
domem jego niani. Wysiadłam<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z samochodu,
z cudem nadarzając za swoim synkiem. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Oli-krzyknęłam za
chłopczykiem, który znikł z pola mojego widzenia </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Pospiesznym krokiem
przekroczyłam bramę posiadłości. Zauważyłam jasną czuprynę mojego synka, który
już rozmawiał ze swoją opiekunką. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dzień dobry-powiedziała
,a Oli spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nienawidziłam tego wzroku.
Koloru oczu , o których chciałam jak najszybciej zapomnieć. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dzień dobry-uśmiechnęłam
się blado, przykucając przy swoim dziecku- Kochanie nie uciekaj mi więcej ,
dobrze?-spytałam, całując go w czubek głowy</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dobrze, mamusiu.
Przepraszam-powiedział, mocno się do mnie przytulając </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Odwzajemniłam gest,
ostatkiem sił powstrzymując się od całkowitego rozklejenia się. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Uciekaj już i bądź
grzeczny. Tata odbierze cię popołudniu. Kocham Cię.-pocałowałam dłoń, posyłając
mu w powietrzu całusa </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Chłopczyk z uśmiechem
wbiegł do środka, a ja westchnęłam ciężko. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Opuściłam teren posesji,
zakładając na nos przeciwsłoneczne okulary. Z trudem przez moje gardło
przeciska się słowo ‘tata’. Większość osób pewnie potępiało by mnie za moje
zachowanie, ale ja nie potrafiłam inaczej. Mały nie mógł się wychowywać bez
ojca, a Sebastian bardzo go kocha. Daje mu coś co nigdy nie dostanie od swojego
biologicznego ojca. Miłość. Miłość rodzicielską. Zajęłam miejsce kierowcy,
całkowicie dając upust swoim emocją. Oparłam swoja głowę o oparcie siedzenia,
pozwalając na to , aby łzy swobodnie spływały po moim policzku. Po chwili
zdołałam się uspokoić. Z piskiem opon ruszyłam przed siebie.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<strong><br /></strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong>Od autorki:</strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong>Kolejna prawda. Nie jest ona idealna, wiem o tym, jednak nie chciałam pozostawiać was bez rozdziałów. Sa wakacje, także staram się nadrabiać wszystko. Zaległości w pisanych rozdziałach oraz u Was!</strong><strong><br /></strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong><br /></strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong>Zapraszam na coś nowego, innego i całkowicie spontanicznego. :D</strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong>Oglądałyście kiedykolwiek zawodowe kolarstwo? </strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong>Tour de France, Tour de Pologne..?</strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong>W mojej głowie narodził się pomysł połączenia tych dwóch dyscyplin: Skoków narciarskich oraz kolarstwa!</strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong>Jeśli was zainteresowałam to zapraszam serdecznie!!!</strong><strong><br /></strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong><a href="http://paryskie-uczucie.blogspot.com/" target="_blank">>KLIK<</a></strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong>Są już bohaterowie, a prolog możliwe , że pojawi się jeszcze dzisiaj, ale zobaczymy :D</strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong>Pozdrawiam :***</strong></div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-24127462083850736122014-07-01T11:29:00.001-07:002014-07-01T11:32:05.238-07:00Prawda pierwsza.<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Krzyk. Kobiecy krzyk, rytmicznie przerywał panującą na szpitalnym
korytarzu ciszę. </i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Proszę głęboko
oddychać-powtarzał mężczyzna </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ból. Kolejna dawka
silnego, przeszywającego bólu. Starałam się tłumić w sobie krzyk, ale to
wszystko było od mnie silniejsze. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Płacz. Słyszałam płacz. Płacz
małego dziecka. Mojego dziecka. Po woli próbowałam uspokoić swój przyspieszony
oddech. Z dumą i uczuciem, spoglądałam na małą kruszynkę, która nerwowo
poruszała się w rękach kobiety. Opuszkami palców ścierałam spływające po moim
policzku łzy. Mała kruszynka, która miała połączyć mnie i Kamil na zawsze.
Opadłam bezwładnie na oparcie fotela, zamykając oczy. Czułam ulgę.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Gratulacje pani Julio-z
rozmyśleń wybudził mnie ciepły, kobiecy głos-Ma pani zdrowego synka-dodała,
układając go na moich rękach </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Uśmiechnęłam się blado. Na
moment mogłam nacieszyć się swoim synkiem w samotności. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ucałowałam go w czubek
głowy, zaciskając mocno oczy, spod których zaczynały spływać pojedyncze łzy.
Każdy patrzył na mnie jak na szczęśliwą matkę , kobietę, jednak nikt nie znał
prawdy. Mimo ogromnej radości z narodzin synka, w sercu miałam ogromną ranę, na
którą on był moją jedyną nadzieją, na odbudowanie się. Zauważyłam, że w sali
pozostałam sama. Z uśmiechem spoglądałam na synka. Był taki malutki i kochany.
Od pierwszego momentu zawładną moim serce. Byłam młoda, a jednak czułam się
bardzo dojrzała. Każdy mógłby mnie mieć za kogoś nieodpowiedzialnego. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Zrobię dla Ciebie skarbie
wszystko, abyś był szczęśliwy-pocałowałam go, a po policzku spłynęła pojedyncza
łza. Łza pożegnalna. Ostatnia. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jakiś czas później…</i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Mały chłopczyk radośnie
biegał wśród swoich rówieśników, wywołując na mojej twarzy szeroki uśmiech.
Dwudziesty pierwszy lipca. Dzień drugich urodzin Oliego. Nie potrafiłam oderwać
od jego radosnej twarzyczki wzroku. Czułam ból. Był bardzo podobny do Kamila.
Co ja mówię? Był jego całkowitym odzwierciedleniem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
–Kochanie…-usłyszałam za
sobą ciepły głos Sebastiana</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Tak. Postanowiłam dać
szanse uczuciom, które przed lata straciłam. Czułam w głębi serca , że blondyn
nie jest mi całkiem obojętny. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Słucham?- spojrzałam na
niego nieobecnym wzrokiem </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Czas na tort-dodał z
uśmiechem, całując mnie w czubek głowy </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Co racja to racja. Z
uśmiechem skierowałam się w stronę dom. W kuchni mogłam dostrzec swoją
rodzicielkę. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Tak. Jak czas coś
zmieniać, to zmieniać wszystko. Postanowiłam nie czuć do niej urazy, w końcu
ona nie wiedziałam jeszcze o niczym. Kobieta na mój znak, zapaliłam dużą liczbę
dwa, kierując się za mną w stronę ogrodu. Dzieci ustawiły się w szeregu, a
przed nimi stał uśmiechnięty od ucha do ucha Oli. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wraz z Sebastianem
stanęliśmy tuż za nim.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kochanie…Wszystkiego
najlepszego-powiedziałam, całując go w policzek</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Sebastian zrobił to samo,
ale jako mężczyzna swoje życzenia zakończył innym gestem. Zaśmiałam się, kręcąc
głową. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Teraz możesz pomyśleć
życzenie-wyszeptałam , a on zamyśloną minął błądził po zebranych gościach</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Po chwili zdecydowanym
ruchem, zdmuchnął świeczkę. Każdy zaczął bić brawo, a ja z mamą, zaczęłyśmy
rozkrajać ciasto. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Smacznego- powiedziałam,
zabierając brudne naczynia do zmywarki</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Mały wygląda na
zadowolonego-usłyszałam za sobą głos Sebastiana </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Skinęłam głową, odwracając
się w jego kierunku. Próbowałam się uśmiechnąć. Dać oznakę radości. Każda moja
próba właśnie kończyła się tylko próbą. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Znów o nim
myślisz?!-spytał, a może raczej stwierdził?!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zagryzłam dolną wargę,
nieznacznie kiwając głową. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Przepraszam…to silniejsze
od mnie!-wyszeptałam, ukrywając swoją twarz w jego ramionach </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Od zawsze czułam się w
nich bezpiecznie. Były dla mnie ostoją, kiedy w dzieciństwie przeżywałam swoje pierwsze
problemy. Źle się z tym wszystkim czułam. Byłam cholerną egoistką. Zadawałam
ból osobie, która tak wiele dla mnie zrobiła. Kochałam Sebastiana…,ale to było
uczucie inne niż to, którym darzyłam Kamila. Równie silne, równie mocne, ale
jednak całkowicie inne. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie masz mnie za co
przepraszać. Kochasz Kamila i nawet ja nie zastąpię jego miejsca w twoim
sercu…ale będę starał się aby Tobie i Oliemu nie zabrakło niczego. Nigdy.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przytulił mnie mocno do
siebie, a ja rozkleiłam się już całkowicie. Nie chciałam, aby kiedy kolwiek
Sebastian przez mnie cierpiał. Jego wyznanie całkowicie mnie poruszyło. Był
wyrozumiał. Byłam mu wdzięczna za każde słowo wsparcia. Za jego obecność. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Już spokojnie. Idź do
łazienki. Umyj twarz i wróć do nas-powiedział, całując mnie w czubek głowy</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Skinęłam głową. W
samotności skierowałam się po schodach na górę. Byłam już zmęczona tym
wszystkim, aczkolwiek za razem szczęśliwa. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zajęłam po woli miejsce na
krzesełku tuż przy łóżku małego. Chłopczyk przez dłuższą chwilę nie potrafił
odnaleźć swojego miejsca. Kiedy tylko spokojnie ułożył się na poduszce, okryłam
go kołdrą, całując w czubek głowy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Mamusi..-zaczął, a ja
momentalnie przeniosłam swój wzrok na jego drobniutką sylwetkę -Kocham
cię-powiedział, a już po chwili zatopił się w śnie</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przez dłuższą chwilę
wpatrywałam się w niego w ciszy. Nie raz słyszałam te słowa z jego ust. Nie raz
również wzruszałam się z ich powodu. Ale jednak przy każdym czułam to ciepło na
sercu. Podeszłam do niego, całując go w policzek. Głaskałam go łagodnie dłonią
po ciemnych włosach. Mimowolnie do moich oczu zaczęły napływać łzy. Słona ciecz
nie potrafiła znaleźć w sobie zrozumienia i już po chwili spływała bezwładnie
po moim policzku. Czułam ból. Piekący ból pamięci.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Od autorki:</b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Więc zaczynamy...poczatek drugiej serii. :) Czekam na wasza opinię. <b><br /></b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Do następnego :*</div>
<br />Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-2988444700626728982014-06-27T10:02:00.000-07:002014-06-27T10:11:20.797-07:00Obietnica ostatnia.<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Leżałam wtulona w
blondyna. Po woli się uspakajałam, a to wszystko za sprawą jakiś środków
uspakajających. Moje powieki stawały się coraz bardziej ociężałe, aż w końcu
się zamknęły. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Stałam tam. Wpatrywałam się w szczyt skoczni, czekając na skok Kamila.
Wiedziałam, że sobie poradzi. Był mistrzem w tym co robił. Od razu było widać,
że z nartami się urodził. Nadszedł jego moment. Trener pewnym gestem dłoni,
pomachał biało-czerwoną chorągiewką. Zacisnęłam mocno powieki i dłonie. Cicho
syczałam z ból , ale nie mogłam odpuścić. On musiał czuć moje wsparcie. Nagle
jego ciało po woli zaczynało osuwać się po rozbiegu. Ze łzami wpatrywałam się w
jego sylwetkę, która bezwładnie się staczała. Z całej siły zaczęłam biec w
tamtym kierunku. Upadłam koło niego. Mając nadzieje, że to tylko sen. Koszmar,
z którego za chwilę się wybudzę. </i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nieee!!!-obudziłam się
cała zalana potem</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
To był tylko sen. Koszmar.
Próbowałam uspokoić swój przyspieszony oddech. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wokół mnie panował
całkowity mrok. Po woli zsunęłam swoje nogi na ziemię, podnosząc się z miejsca.
Na sobie miałam zwykłe ubrania, co musiało oznaczać, że przespałam zawody.
Wyszłam z pokoju, kierując się w stronę sypialni Kamila. Na drodze spotkałam
Sebastiana. Uśmiechnęłam się w jego stronę. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jula...gdzie ty idziesz?
Lekarz chyba mówił Ci, że nie możesz wstawać z łóżka-widziałam w jego oczach
troskę, ale teraz musiałam upewnić się, że to wszystko było tylko snem </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wyminęłam go , lekceważąc
całkowicie jego słowa. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jula…Kamila tam nie ma…-zamilkł</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przystanęłam, spoglądają
na niego. Zaczęłam kręcić przecząco głową, próbując powstrzymać napływające do
oczu łzy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-A jednak to
prawda-wychrypiałam, a on mocno mnie do siebie przytulił-Ja chcę przy nim być.
Rozumiesz? Sebastian zawieź mnie do Kamila. Proszę. Zawieź-mój głos coraz
bardziej słabł </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Blondyn pomógł mi wrócić
do pokoju. Zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy i skierowałam się z nim w stronę
samochodu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Po krótkiej podróży
znaleźliśmy się pod szpitalem. Wysiadłam pospiesznie z samochodu, odrzucając od
siebie z dużym impetem drzwiczki samochodu, a po chwili również budynku.
Biegłam przed siebie, co jakiś czas ocierając spływające po policzku łzy. Wbiegłam
na recepcje, uderzając nerwowo w dzwonek, którym chciałam przywołać do siebie
odpowiednie osoby. Kobieta nie kwapiła się zbytnio do tego, by do mnie podejść.
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Słucham?-rzuciła oschle</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Szukam Kamila Stocha.
Może mi pani powiedzieć w której <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Sali
leży?-każde z wypowiadanym przez mnie słów, były tłumione przez napływające łzy
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nie potrafiłam sobie
poradzić z tą nie świadomością co się z nim teraz dzieje. Jak się czuje? Ta
bezsilność mnie zabijała. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Sala 305. Do końca
korytarza, pierwsza sala po lewej </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dziękuje-odpowiedziałam,
biegnąc przed siebie </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Tuż za mną biegł
Sebastian, który próbował mnie zatrzymać. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Masz w sobie dziecko, na
które też musisz uważać-powiedział, ale ja uciekałam już wzrokiem tylko w
stronę Sali, w której leżał Kamil </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Resztę trasy przeszłam
spokojnie. Blondyn uświadomił mi coś ważnego. Pod swoim sercem nosze małą
kruszynkę, o która powinnam dbać jak o coś najcenniejszego. Na krzesełkach
zauważyłam trenera, zawodników i Ewę. Stanęłam przed wielką szybą, wpatrując
się w sylwetkę Kamila. Łzy bezwładnie spływały po moich policzkach. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Co z nim?-spytałam
drżącym głosem, niepewnie spoglądając na Łukasza </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Stan jest stabilny.
Niedawno się obudził, ale na razie nie chcą nikogo do niego
wpuścić-wyznał-Julia-podszedł w moją stronę-Powinnaś wrócić do hotelu. Wiesz,
że taki stres może zagrozić dziecku- wyznał, a ja pokręciłam pewnie głową</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie mogę go zostawić. Nie
mogę. Zrozumcie.-wyszeptałam, rozklejając się już całkowicie </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Do sali po woli wchodził
każdy. Widziałam, że na twarzy brunet gości szeroki uśmiech. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Po chwili w środku pozostał
już tylko Łukasz. Wzięłam parę głębszych oddechów, spoglądając na blondyna. On
z niewyraźnym uśmiechem skinął głowa, a ja niepewnie weszłam do sali.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kochanie…-zaczęłam, mocno
ściskając jego dłoń </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Brunet całkowicie był zaskoczony
moją reakcją, odrzucił moja dłoń jak oparzony. Spoglądałam na niego zaskoczona,
za to on mierzył mnie bacznym wzrokiem. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kim ty jesteś?-spytał, a
ja poczułam mocne ukłucie w sercu </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wpatrywałam się w niego z
niedowierzaniem. Łzy spływały po moich policzkach. Łukasz sam nie był do końca
pewien tego co usłyszał. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kamil…nie
poznajesz?-spytał zaskoczony, na co brunet pokiwał przecząco głową</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-A powinienem?-spytał, a
ja odwróciłam swój wzrok z bóle spoglądając na Sebastiana, który pojawił się w
sali</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-To twoja narzeczona, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>idioto-warknął blondyn-A to twoje
dziecko-dodał, a ja go nie poznawałam </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
W obecnej chwili byłam
zamroczona bóle, który rozrywał moje serce. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie pamiętam.
Przepraszam. -dodał, a ja nie mogłam już tego słuchać </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Po prostu wybiegłam z sali.
Usiadłam na plastikowym krzesełku, ukrywając swoją twarz w dłoniach. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kochanie…uspokój się.
Proszę. To może wam zagrozić.-głos Sebastiana, dochodził do mnie jak zza
masywnej ściany</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-On mnie nie
pamięta?-mówiłam jak zaczarowana -Jak on mógł mnie…nas zapomnieć?</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Odwróciłam swój wzrok,
wpatrując się tępym wzrokiem w jakiś punkt przed sobą. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Spokojnie. Chodź, zabiorę
cię do hotelu. Musisz odpocząć. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Od tego feralnego dnia nie
pojawiłam się w szpitalu. Chciałam, ale nie potrafiłam. Teraz w moich myślach
był już tylko nasz synek. Mała istotka, która nie może płacić za nic. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Leżałam bezwładnie na
hotelowym łóżku, pustym wzrokiem wpatrując się w sufit. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jula…musisz coś
zjeść.-usłyszałam obok siebie ściszony głos przyjaciela </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nie drgnęłam. Czułam się
jakby ktoś pozbawił mnie wszystkiego. Uczucia, które jako jedyne trzymało mnie
przy życiu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jak ja mam wrócić teraz
do mieszkania? Wszystko będzie mi przypominać o nim, o nas. Zbyt wiele bólu. A
do tego on mnie już nie chce? Mówi, że kocha Ewą-wszystkie te słowa z
trudnością przeciskały się przez moje gardło </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Słońce… ja Cię nie
zostawię. Możesz na mnie liczyć. Zamieszkasz u mnie. Urodzisz zdrowego synka, a
później pomyślimy co dalej…</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spojrzałam na niego z
wdzięcznością. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dziękuję-wychrypiałam ,
wtulając się w niego </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Musiałam zacząć nowe
życie. Bez Kamila i miłości do niego. On całkowicie mnie olał. Nie próbował
nawet mnie wysłuchać. Wciąż trwa w tym, że jest mężem Ewy. Może tak będzie
lepiej?! Ja po prostu…postanowiłam odpuścić. Już nigdy nie będzie tak jak
dawniej. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Byłam gotowa i zdecydowana
na wyjazd. Postanowiłam zagwarantować mojemu dziecku dogodne życie, a w
Zakopanym nie potrafiła bym mu tego zagwarantować. Lepiej, żeby nie znał ojca,
niż słyszał od niego, że nim nie jest. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Sebastian postanowił
zrobić sobie przerwę od skoków i pomóc mi się zaaklimatyzować w nowym kraju. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Stałam przed budynkiem,
niepewnie się w niego wpatrując. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Iść z Tobą?-spytał, a ja
pokiwałam przecząco głową</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie. Muszę sobie poradzić
sama-wyznałam, ruszając przed siebie</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Szłam dobrze znana sobie
drogą. Niepewnie spoglądałam na przeszkloną szybę. Spał. Tym lepiej, nienawidziłam
pożegnań, zwłaszcza tych ostatecznych. Weszłam po cichu do środka.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Stałam przed nim,
wpatrując się w niego ze łzami w oczach. Po woli zsunęłam z swojego palca
pierścionek. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Myślałam, że to wszystko
będzie wyglądało inaczej-wyszeptałam , odkładając go na nocną szafkę-Do
zobaczenia…nigdy-dodałam , całując go w policzek </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Opuściłam salę, a po
chwili również gmach instytucji. Uśmiechnęłam się blado w stronę Sebastiana,
zajmując miejsce obok niego. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Możemy jechać-wyszeptałam
, a on ruszył </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b><i>To jeszcze nie koniec , tak łatwo się nie poddawaj!</i></b><b><i><br /></i></b><b><i>To jeszcze nie koniec życie toczy się nadal.</i></b><b><i><br /></i></b><b><i>Każdy dramat nawet najmniejszy odbija się na nas,</i></b><b><i><br /></i></b><b><i>ale to jeszcze nie koniec - weź się w garść i wstawaj.</i></b><b><i><br /></i></b></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Od autorki:</b></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="MsoNormal">
Eh…co mogę napisać? Kończę coś pięknego, aczkolwiek nie na
długo. Już za kilka dni pojawi się tutaj rozdział pierwszy drugiej serii. Mam
nadzieje, że jej sens kontynuować tą przygodę. Przepraszam jeśli kogoś
zawiodłam, ale jeśli ja już na czymś postawię to nie potrafię zmienić zdania. W zakładce "Obiecują" możecie zobaczyć małego Oliego :D </div>
<div class="MsoNormal">
Czekam na wasza opinię. :)</div>
<div class="MsoNormal">
Teraz wakacje, także z czasem nadrobię u was każdą zaległość :)</div>
<div class="MsoNormal">
Pozdrawiam :*</div>
</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-16782138931450989742014-06-21T04:50:00.002-07:002014-06-21T04:50:22.815-07:00Obietnica dwudziesta piąta.
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
W towarzystwie Sebastiana
całkowicie zapomniałam o nieprzyjemnościach ,na które zdążyłam natrafić
dzisiejszego dnia. Spędziłam z nim wspaniałe popołudnie. Wspominaliśmy swoje
dzieciństwo. Od sytuacji zabawnych, po przez te, które wywoływały łzy w oczach.
Ale teraz czuje się całkiem inaczej. Lepiej. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spokojnym krokiem
przemierzałam teren wokół skoczni. Do swoich płuc łapczywie wciągałam górskie
powietrze. Do takiego klimatu byłam przyzwyczajona. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kochanie…-usłyszałam za
sobą głos Kamila</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przystanęłam. Byłam
ciekawa jak wytłumaczy mi to, że przez cały ten czas mnie oszukiwał. Grał na
zwłokę. Myślał, że się nie dowie. Zajęłam miejsce na pobliskiej ławce, czekając
na bruneta. Przez dłuższą chwilę panowała wokół nas cisza, a ja nie miałam
zamiaru jej przerywać. Nie moja inicjatywa powinna być priorytetem. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Przepraszam…Wiem,
popełniłem błąd. Powinienem powiedzieć ci od razu, ale kochanie wiesz, że w
twoim stanie nie możesz się denerwować. Zresztą mnie już z Ewą nic nie łączy.
Teraz tylko wy się dla mnie liczycie.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jak to nic? Łączy was
więcej niż sobie wyobrażasz. Macie wspólną przeszłość.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nawet nie wiesz do czego zdolna jest kobieta,
kiedy chodzi o mężczyznę-wyznałam-Czy ty tego naprawdę nie widzisz? Chyba nie
chcesz powiedzieć, że się zaprzyjaźniliście ?</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Próbujemy żyć w dobrych
stosunkach-wyznał, czekając na moją reakcję </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spojrzałam na niego z
niedowierzaniem, po woli podnosząc się z miejsca. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Na przyjaźni Kamil się
nie skończy.-wyszeptałam, a on mocno mnie do siebie przytulił</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Trwaliśmy tak przez
dłuższą chwilę. Przymknęłam oczy, kładąc swoją głowę na jego ramieniu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Będzie dobrze-wyszeptał,
całując mnie w policzek </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Chciałam w to wierzyć, jednak
strzeżonego Pan Bóg strzeże. Postanowiłam mieć oczy dookoła głowy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wracamy do
hotelu?-spytałam zachrypniętym głosem, odwracając się w jego stronę </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Posmutniał, a ja
pogładziłam swoją dłonią jego policzek. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Niestety ja musze wracać
na trening, ale ty idź. Musisz odpocząć-pocałował mnie w czubek głowy, a już po
chwili zniknął z pola mojego widzenia </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Westchnęłam zrezygnowana,
udając się przed siebie. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Do konkursu pozostawała
wciąż godzina. Długie sześćdziesiąt minut, które spędziłam w domu Polskich
skoczków. Niestety ze mną była także blondynka. Takie są przywileje pani
fotograf.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Kiedy tylko pierwszy
skoczek pojawił się na belce , postanowiłam opuścić pomieszczenie. Szłam przed
siebie. Do skoku Kamila wciąż pozostawało trochę czasu. Wzrokiem próbowałam
odszukać sylwetki swojego narzeczonego . Zauważyłam <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>go skupionego, przeskakującego przez kolejne
drążki. Uśmiechnęłam się w jego stronę, co on momentalnie odwzajemnił. Nie
denerwuje się, a to nowość. Powraca do treningu, a ja błąkam się bez celu
między drewnianymi konstrukcjami. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jula-słyszy za sobą męski
głos</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Odwróciłam<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>się w jego kierunku i już po chwili
wylądowałam w ramionach swojego przyjaciela. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Miło cię znów
widzieć-powiedział, spoglądając na mnie po chwili </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przytaknęłam głową. Byłam
wdzięczna losowi, że nie skazuje mnie na śmiertelną nudę. Niestety ,
przeliczyłam się. Blondyn ze względu na swoją niską pozycje w pucharze świata
musiała już znikać. No nic. Musze sobie jakoś radzić. Przez resztę czasu
obserwowałam skoki Kamila, a raczej ich emitancje. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jesteś
najlepszy-pocałowałam go w policzek, czując dumę </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dziękuje. To wszystko
dzięki wam. Niestety musze kochanie już iść. Spotkamy się przed drugą
serią-pocałował mnie w usta, kierując się z nartami na górę </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Skinęłam głową, ale jakby
sama do siebie. Poczułam nagle nieprzyjemne i silne kopnięcie. Zgięłam się w
pół, próbując złapać oddech. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jula? Wszystko w
porządku?-przy mnie momentalnie pojawiła się Jagoda i sztab szkoleniowy </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Łzy zaczynały spływać po
mojej twarzy. Ale to nie był jeszcze czas. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Chłopaki pomogli mi wrócić
do domu. Jagoda jak zawsze panikowała. Ja chyba byłam bardziej spokojna niż
ona. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wszystko w porządku-
wyznałam, układając się wygodnie na łóżku </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przy mnie usiadł lekarz ,
który został przysłany przez FIS. Co chwilę mierzył mi puls i ciśnienie. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nadszedł czas skoku
Kamila. Z uśmiechem spojrzałam w kierunku szklanego ekranu. Wpatrywałam się w
niego niczym zaczarowana. Czując kolejny uścisk. Zgięłam się w pół, a lekarz
jak oparzony, momentalnie się przy mnie znalazł. Próbowałam uspokoić go, że to
jeszcze wciąż nie czas. Spojrzałam na ekran, a w oczach zalśniły mi się łzy.
Widziałam Kamila. Jego sylwetkę, który obijała się bezwładnie o ośnieżony
rozbieg. Z każdym uderzeniem , rozklejałam się coraz bardziej. Nie zważając na
swój stan, łapczywie podniosłam się z łóżka. Wybiegłam z domu. Czułam się,
jakby brzuch stracił swoje kilogramy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kamil.!!!!
NIE!!!!-krzyczałam przez łzy</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nogi się pod mną uginały. Ból.
Ogromny ból przeszywał moje ciało, ale jeszcze większy serce. Łkałam, po woli osuwając
się o zewnętrznej ścianie domku. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Poczułam na swoim ramieniu
dłoń mężczyzny.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Sebastian. Jak zawsze.
Właściwa osoba, we właściwym czasie, na właściwym miejscu. Pomógł mi się
podnieść i mocno do siebie przytulił. Nie pocieszał mnie. Milczał. I za tą
cisze byłam mu najbardziej wdzięczna. </div>
<br /><br />
<div style="text-align: center;">
<strong>Od autora:</strong></div>
<div style="text-align: center;">
Możecie mnie zabić...,ale taki jest juz plan na to opowiadanie! Przepraszam jeśli kogoś zawiodłam!</div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam i czekam na wasza opinię :*</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-14445221604310701762014-06-18T12:15:00.002-07:002014-06-18T12:15:40.655-07:00Obietnica dwudziesta czwarta.
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Dni mijały, a ja Kamila
mogłam zobaczyć tylko w telewizji. Cieszyłam się z jego zwycięstw i smuciłam z
jego porażek. Na czas nieobecności mojego ukochanego wprowadziła się do nas
Jagoda. To chyba był jeden z nielicznych pomysłów bruneta, które byłam w stanie
zaakceptować. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kochanie…napijesz się
czegoś?-spytała, spoglądając na mnie z przejęciem </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Pokręciłam przecząco
głową. Uśmiechnęła się łagodnie, zajmując miejsce obok mnie. Moją uwagę
odwrócił od szklanego ekranu telewizora, dzwoniący telefon. Pokręciłam ze
śmiechem głową. Byłam pewna kogo głos usłyszę po drugiej stronie. Podniosłam
się po woli z miejsca, sięgając po dzwoniącą komórkę. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Słucham-powiedziałam ze
śmiechem, oczekując na reakcję z drugiej strony </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jula?-zmarszczyłam lekko
brwi, próbując rozpoznać glos, który dochodził do mojego układu słuchowego</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Znałam ten głos. Bardzo
dobrze. Nie należał on na pewno do Kamila…</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Sebastian?-spytałam,
niepewnie, spoglądając na szatynkę, która uśmiechnęła się łagodnie, opuszczając
salon-Stało się coś?-spytałam, czując napływający strach </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie. Nie denerwuj się.
Tak dzwonię. Chciałem dowiedzieć się co u ciebie słychać? I pogratulować!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Pogłaskałam swój
zaokrąglony brzuch, zajmując swoje poprzednie miejsce. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dziękuje. A u mnie?
Wszystko w porządku. Chciałabym mieć już wszystko za sobą.-wetchnęłam </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-To zrozumiałe. Taki
brzuszek musi sporo ważyć-zaśmiał się, co mimowolnie odwzajemniłam </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nawet nie wiesz jak
bardzo-dodałam ściszonym głosem</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Między nami zapanowała
cisza. Z sekundy na sekundę zamieniająca się w niezręczność. Nie pamiętam już
czasu kiedy cisza była naszym sposobem na rozmowę. Na spędzanie wolnego czasu.
Wiele się<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zmieniło. Ja się zmieniłam.
On. My. Nie jesteśmy już tymi samym dziećmi. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-A u ciebie? -spytałam
zachrypniętym głosem, układając się wygodnie na poduszkach </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie narzekam. Na razie
wszystko układa się pozytywnie, ale zawsze znajdzie się coś co trzeba poprawić.
Zresztą chciałbym ci coś powiedzieć…-urwał, a ja zaskoczona wpatrywałam się w
przestrzeń przed sobą</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Czekałam na jego
odpowiedź, ale w słuchawce usłyszałam męski, donośny głos. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Przepraszam cię.
Dokończymy później, dobrze?-spytał</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dobrze-dodałam,
odkładając telefon na jego miejsce</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Byłam zaskoczona jego telefonem, ale z drugiej
strony szczęśliwa. Nie chciałam go stracić. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
I tak nadszedł Turniej
Czterech Skoczni. Jedna z prestiżowych imprez tego sezonu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Z uśmiechem stałam przed
drzwiami jednego z hotelowych pokoi. Co jakiś czas dusząc w sobie uśmiech,
spoglądałam w stronę mojej przyjaciółki. Po chwili miałam już dość panującej
wokół mnie ciszy . Zapukałam do drzwi, odsuwając się na bezpieczną odległość. Oparłam
się plecami o ścianę, czekając na mojego ukochanego w drzwiach. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Piotrek jeśli to znowu ty
…to nie wiem po prostu co Ci…-zamilkł, wpatrując się we mnie jak zaczarowany </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wybuchłam śmiechem,
przytulając się do niego. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ciebie też miło widzieć,
skarbie-pocałowałam go w policzek, stając z nim twarzą w twarz </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Chłopak wciąż nie mógł
uwierzyć w to, że przed nim stoję. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Co ty tutaj
robisz?-spytał zaskoczony, mocno mnie do siebie przytulając </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Odwzajemniłam pieszczotę
.Lekceważąc całkowicie jego pytanie, ułożyłam swoją głowę na jego ramieniu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jula…stało się
cos?-spytał, bacznie mi się przyglądając</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie. Czemu? Wszystko jest
w jak najlepszym porządku- wyznałam z szerokim uśmiechem, wymijając go </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Weszłam do jego pokoju. Z
uśmiechem spoglądałam na porządek jaki panował wokół niego. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-A twój towarzysz ,
wparował?-spytałam ze śmiechem, zauważając drugą część pokoju, która nie była
taka czysta i schludna </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dobrze by było-westchnął,
opadając na łóżku</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Położyłam się obok niego.
Wykonując każdy gest podobnie jak on. Widziałam jak się martwi. Czuje, jak
wielka presja na nim ciąży. Każdy Polak wierzy, że to właśnie on pokaże
Austriakom<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>kto rządzi w świecie skoków. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Będzie
dobrze-wyszeptałam, kładąc swoją głowę na jego ramieniu </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Odpowiedziała mi cisza.
Wiedziałam, że musi się jakoś odstresować, ale nie przesadzajmy. Po chwili
podniósł się z miejsca, całując mnie w czubek głowy. Zaskoczona wpatrywałam się
w jego sylwetkę, która opierała się o drewniany parapet. Nie patrzył na mnie.
Patrzył w jakiś punkt ulokowany przed sobą. Po woli podniosłam się z miejsca,
stając obok niego.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kochanie…-zaczęłam
niepewnie-Rozumiem Cię…albo raczej staram się Ciebie zrozumieć. Nigdy nie będę
w twojej skórze, ale nie możesz się tak zamęczać…-gładziłam jego ramię swoja
ręką, próbując dodać mu w ten sposób otuchy </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Masz racje…nie rozumiesz.
Nie oto tutaj chodzi. Chciałem Ci powiedzieć…nie wiem jak…ale…-zamilkł, kiedy
wokół nas rozniósł się dźwięk pukania do drzwi </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Brunet wyminął mnie. Staną
przy drzwiach , spoglądając na mnie. Z jego ust mogłam wyczytać słowo kocham
Cię. Uśmiechnęłam się, ale po chwili uśmiech mi zrzedł. Z niedowierzaniem
przyglądałam się osobie, która stała przed mną. Ona była nie mniej zaskoczona.
Lustrowała mnie wzrokiem, a później jej oczy przystanęły na moim brzuchu.
Zakryłam go dłońmi na tyle ile mogłam. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Co ona tutaj
robi?-spytałam podirytowana, spoglądając na Kamila, który ze spuszoną głową
zatrzasnął za nią drzwi </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jestem fotografką
polskiej reprezentacji, Kamil Ci nie wspominał?-spytała, a na jej ustach
zagościł szyderczy uśmiech </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jakoś zapomniał…-warknęłam,
podirytowana całą, zaistniałą sytuacją</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spoglądałam na niego z
wyrzutem. Rozumiem, że nie chciał mnie denerwować, ale okłamywanie jest jeszcze
gorsze. Bez słowa wyminęłam tą dwójkę, z całej siły zatrzaskując za sobą drzwi.
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Julka-słyszałam za sobą
jego głos, ale nie myślałam zwolnić </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Zostaw mnie w spokoju!-krzyczałam</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Szłam przed siebie. Po
chwili usłyszałam za sobą kolejne nawoływanie. Jednak już nie był to Kamil.
Uśmiechnęłam się, odwracając na pięcie. Wpatrywałam się w blondyna, który
biegną w moją stronę. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wyglądasz kwitnąco.
-pocałował mnie w policzek</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dziękuje. Ty również.
Hahah...widzę, że sezon ci służy-zaśmiałam się, co odwzajemnił </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Co tutaj robisz? Dawno
przyjechałaś?</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie-pokręciłam głową-
Niedawno. Przed chwilą. Chciałam odwiedzić Kamila, ale teraz to nie jestem
pewna czy było to dobry pomysł-posmutniałam, czując jak do moich oczu zaczynają
napływać łzy </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Sebastian bez słowa ,
mocno mnie do siebie przytulił, a ja już całkowicie się rozkleiłam. Kochałam
Kamila. Całym sercem. Nad życie. Nie chciałabym go stracić. A teraz kiedy Ewa
ma go na wyciagnięcie ręki, nawet miłości nie jestem już pewna.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Cii…kochanie w takim
stanie nie możesz się denerwować. To może wam zaszkodzić…chodź zapraszam cię na
ciacho i gorącą czekoladę</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spojrzałam na niego zaszklonym
wzrokiem, czując mocne kopnięcie w brzuchu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Widzisz co
narobiłeś?-spytałam z uśmiechem –Teraz już nie mogę odmówić, bo mały mi żyć nie
da-dodałam z równym entuzjazmem </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Więc zapraszam. Znam
bardzo dobrą kawiarnie nieopodal skoczni.-dodał, prowadząc mnie pod ramię </div>
<br /><br />
<div style="text-align: center;">
<strong>Od autorki:</strong></div>
<div style="text-align: center;">
<strong>Bez humoru. Bez czegokolwiek mieszam w tym opowiadaniu. Pewnie już dostrzegłyście w obietnicach dobiegamy już do końca...co prawda to prawda, ale końca I SERII. </strong></div>
<div style="text-align: center;">
<strong>Później pojawi się druga. </strong></div>
<div style="text-align: center;">
<strong>Mam nadzieje, że się wam spodoba. :)</strong></div>
<div style="text-align: center;">
<strong>Buziaki :*</strong></div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-18360726664152066192014-06-14T10:07:00.002-07:002014-06-17T10:02:33.307-07:00Obietnica dwudziesta trzecia. <div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: center;">
<b>Pare miesięcy później.</b></div>
Nie potrafiłam przechodzić obojętnie obok <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>luster, a kiedy przystawałam na moment nie
potrafiłam odwrócić wzroku od swojego zaokrąglonego brzuszka. Co chwilę
głaskałam go z dumą i uczuciem.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Julka-usłyszałam przed sobą roześmiany głos Kamila</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spojrzałam na niego zamyślanym wzrokiem. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Nie chce cię popędzać, bo znów wyjdzie jak ostatnio. Ale
przyspiesz trochę, dobrze?-spytał , całując mnie przelotnie w czubek głowy </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Skinęłam głową. Było mi ciężej. O wiele, ale nie czułam
się <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z tym źle. Wręcz przeciwnie, byłam
szczęśliwa. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Kamil stał przed drzwiami kliniki, wpatrując się we mnie
z wyczekiwaniem. Rozbrajała mnie jego systematyczność i to, że wszystko musi
mieć zapięte na ostatni guzik. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pocałowałam go w policzek, po chwili wymijając w drzwiach
kliniki. Szłam przed siebie długim korytarzem, czekając na to , aż brunet do
mnie dołączy. Z uśmiechem skwitowałam jego pojawienie się tuż przy mnie. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Już nie dąsaj się tak-pocałowałam go w brodę, zajmując miejsce
na jednym z krzesełek </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przez krótką chwilę byliśmy na korytarzu sami. Dołączyło
do nas kilka kobiet w zaawansowanej ciąży. Ułożyłam się wygodnie na krzesełku, ściskając
dłoń swojego ukochanego. Ułożyłam głowę na jego ramieniu, zamykając oczy. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Kocham Cię-wyszeptałam, tak cicho by tylko on mnie
usłyszał </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Czułam. Po prostu czułam jak się uśmiecha.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Ja ciebie, a raczej was też-ucałował mnie w głowę,
nerwowo podrygując nogą</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Przestań!-powiedziałam dławiąc się śmiechem <br />
Spojrzał na mnie zaskoczony, na co ja kiwnięciem wskazałam na powód mojego niezadowolenia.
Uspokoił swoją kończynę, a ja w spokoju mogłam spowrotem oddać się wyciszeniu. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Drzwi gabinetu się otworzyły, a w nich staną dobrze znany
mi mężczyzna. Uśmiechnęłam się szeroko na jego widok. Nie był zwykłym lekarzem.
Dla każdej z pacjentego był jak dobry przyjacie. Wysłuchiwał ich problemów i
starał się pomóc. Takiego <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>lekarza ze
świeczką szukać. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Pani….ooo Pani Julia. Zapraszam-spojrzał na mnie z
szczerym i ciepłym uśmiechem, a ja podążałam tuż za Kamilem</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Dzień dobry-powiedziałam , zajmując wyznaczone przez
dłoń mężczyzny miejsce</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Witam i jak się czujemy? Kruszynka dokucza, czy ma pani
spokój?-spytał ze śmiechem, wypełniając moją kartotekę </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Na chwilę obecną nie mogę narzekać-zaśmiałam się,
podnosząc z miejsca </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Usiadłam na fotelu, wygodnie układając swoje nogi. Dłonią
podciągnęłam skrawek swojej bluzki do góry. Wzdrygnęłam się lekko, kiedy
poczułam na swoim ciele zimny żel. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Nie widzę tutaj nic niepokojącego. Kruszynka rozwija się
prawidłowo. W razie czego zgłoszę panią na badania prenatalne. To rutynowe
badania, także nie ma się pani czym przejmować-wyznał z uśmiechem-Jednak mam do
państwa pytanie-dodał spoglądając na Kamila, który stał tuz zza jego plecami-Chcą
państwo poznać płeć dziecka?-spytał,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>a
ja ochoczo pokiwałam głową na znak zgody-Dobrze, więc sprawdzamy </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spoglądałam na ekran z przymrużonymi oczami. Próbowałam się
czegoś dopatrzeć. Małego szczególiku, który powie mi kim będzie mała kruszynka.
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Gratulacje!-powiedział mężczyzna, a ja spojrzałam na
niego z wyczekiwaniem-Będziecie państwo mieli synka!</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Z radością spojrzałam na Kamila, który mocno mnie do
siebie przytulił. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Po chwili mój obraz
kursował pomiędzy zdjęciem USG w moich rękach, a brzuchu, który znajdowała się
nad nim. Byłam szczęśliwa. Teraz w pełni. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zsunęłam po woli nogi, podnosząc się z miejsca. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Tutaj jest skierowanie. Badania proszę zrobić jak
najszybciej. To bardzo ważne. Na obecną chwile nie widzę niczego niepokojącego,
ale gdyby coś się stało to proszę dzwonić. O każde porze dnia i
nocy-powiedział, oddając w moje ręce skierowanie </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Dobrze. Na pewno będziemy dzwonić-powiedział Kamil ,
jako pierwszy podnosząc się z miejsca </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wyszliśmy z kliniki do siebie przytuleni. Czułam na sobie
co chwilę spojrzenie skoczka. Był dumny, szczęśliwy. Tak jak ja. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Kochanie…nad czym tak intensywnie rozmyślasz?-spytał, a
ja dopiero teraz dostrzegłam, że znajdujemy się pod naszym mieszkaniem </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Westchnęłam , wchodząc do środka. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Nad imieniem-wyznałam , ściągając kurtkę </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Skierowałam się przed siebie, kładąc swoją dłoń na
obolałym krzyżu. Skrzywiłam się. Wszystko mnie bolało. Nogi, plecy. Wszystko!</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Usiądź, a ja przyrządzę coś do zjedzenia,
dobrze?-ucałował mnie w czoło, kiedy układałam się na kanapie-A co do imienia,
co ciekawego wymyśliłaś?-spytał rozbawiony</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie rozumiałam go, a mówią, że to kobietą w ciąży waha
się nastrój. Wzruszyłam bezwładnie ramionami. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Co byś powiedział na…Oliwier, Kajetan. Oliwier od zawsze
mi się podobał, a Kajetana możemy zmienić jeśli ci się nie podoba-powiedziałam,
spoglądając z wyczekiwaniem w kierunku kuchennego aneksu </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Mi się podoba. Nie trzeba nic zmieniać. –powiedział,
opadając obok mnie </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Teraz znów wyglądał na przybitego. Boże ja już go nie
ogarniam!</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Kamiś, dzieje się coś? Zachowujesz się gorzej niż ja.
Naprawdę-wyznałam, a na jego ustach pojawił się blady uśmiech </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Chłopak całkowicie mnie zaskoczył. Nagle mocno wtulił się
w mój brzuch. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Nie chcę was zostawiać. To chyba jest moja najgorsza rozłąkę-powiedział
po chwili, a ja wplątałam swoje dłonie w jego włosy </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Będzie dobrze-wyszeptałam, całując go w czubek głowy-
Postaram się pojawić na zawodach. Oczywiście na tyle ile pozwoli mi mój stan,
ale w Zakopanym zobaczysz mnie na pewno!</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Reszta wieczoru minęła bardzo szybko. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">*Kamil*</b></div>
<div class="MsoNoSpacing">
-…ale będziesz dzwonić , gdyby coś się działo?-spytałem z
przejęciem</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Było mi trudno zostawić ją samą. Sam nie wiem jak to
będzie kiedy mały już się urodzi, chyba postanowię zrobić sobie rok przerwy.
Dziecko nie może wychowywać się bez ojca. Do tego na pewno nie dopuszczę.
Kocham skoki, ale rodzina jest najważniejsza. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Uważaj na siebie. Wiesz , że teraz odpowiadasz za waszą
dwójkę?-spytałem, obejmując ją </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Kamil…za kogo ty mnie masz?-spytała ze złością-Potrafię
się zaopiekować sobą i swoim dzieckiem-warknęła, a ja mocno ją do siebie
przytuliłem </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Nie obrażaj się. Martwię się po prostu. Zrozum mnie. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Rozumiem, albo przynajmniej staram się. Ale nie dajmy
się wpędzić w obsesje. Wszystko jest dobrze. Badania wyszły dobrze. Nasz synek
jest cały i zdrowy- westchnęła, a ja przytaknąłem głowa</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Wiem, ale nie potrafię się powstrzymać. Nie chce go
stracić.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Ja też. Zrozum.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Dobrze. Przestaję-wyznałem, unosząc do góry dłonie w
geście poddania-Muszę już jechać-pocałowałem ją w policzek, przykucając przy
jej brzuchu-A ty kochanie czuwaj nad całą sytuacją-zaśmiałem się-Kocham
Cię-dodałem , całując ją</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Będę tęsknić-powiedziałem w jej stronę, ostatni raz
pocałowałem ją w usta</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ciągnąc za sobą walizkę, wyszedłem z mieszkania.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pomachałem jej ostatni raz , ruszając sprzed domu. jechałem
spokojnie, wsłuchując się w tekst piosenki lecącej w radiu. Zacisnąłem dłonie
wokół kierownicy. Musze być silny i wytrzymać. Muszę.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Od autorki:</b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Oceny wystawione i w końcu święty spokój! :D Teraz tylko czekać na zakończenie roku. :) <b><br /></b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Mam dla was dobrą wiadomość...rozdziały będą pojawiać się częściej! :) </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Mam nadzieje, że jest sens kończenia tego opowiadania...:(</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Tak odskakując od tematu...POLSKA WYGRAŁA Z WŁOCHAMI!!! :D</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Pozdrawiam i do następnego :*</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
PS. Każda zaległość u was zostanie nadrobiona. Obiecuje! :D</div>
<br />Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-87694407854311836592014-06-06T05:28:00.002-07:002014-06-06T09:42:22.770-07:00Obietnica dwudziesta druga.<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Koniec. Nadszedł dzień, w
którym musiałam się pożegnać z słońcem, plażą i wszystkim tym co kojarzyło się z
błogim lenistwem. Z niechęcią przymknęłam swoją walizkę, usilnie próbując
dopiąć cholerny zamek. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Daj. Ja to
zrobię.-usłyszałam za sobą roześmiany głos Kamila</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Uśmiechnęłam się łagodnie,
całując go przelotnie w policzek. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dziękuję-wyszeptałam,
kierując się w stronę łazienki</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Bacznym wzrokiem
lustrowałam pomieszczenie , odszukując znajoma rzecz. Kamień z serca. Na szczęście
każda z moich własności miała swoje miejsce w walizce. Wróciłam do Kamila,
który z triumfującym uśmiechem , odstawił moją walizkę na bok. Odwzajemniłam
gest, biorąc do rąk nasze paszporty i bilety lotnicze. Z grymasem
niezadowolenia, oparłam się o ścianę czekając na bruneta, który zamykał
hotelowy pokój. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie mam ochoty wracać-wymruczałam,
czując jak chłopak otula moje biodra swoimi rękami</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Jego ciepło całkowicie mi
się udzielało, szkoda, że nie było podobnie z entuzjazmem jakim on pałał. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Niestety ja już muszę
wracać. Rozumiesz. Trening , nowy sezon.-westchnął, opierając swoje czoło o
moje </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Jego ciepły oddech,
łagodnie muskał moje policzki. Zagryzłam wargę, kiedy ściągnął z mojego nosa
przeciwsłoneczne okulary, wpatrując mi się prosto w oczy. Moje kolana uginały
się pod ciężarem tego spojrzenia. Przyjemny dreszcz kursował tam i spowrotem po
moich plecach. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Musimy już
iść-wychrypiał, a ja ze złością podążałam tuż za nim</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-A myślałam, że to ja
potrafię spieprzyć przyjemna atmosferę-fuknęłam, schodząc z walizką po schodach
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Cichy śmiech Kamila
powodował u mnie atak irytacji. Ja nie widziałam w tym nic zabawnego.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ze znudzeniem oparłam się
plecami o ścianę recepcji. Byłam zła, ale ona była spowodowana też czymś
jeszcze. Mój humor od rana zmieniał się jak na karuzeli. Nie potrafiłam już
sama siebie zrozumieć. Westchnęłam, krzyżując dłonie. Wpatrywałam się pustym
wzrokiem w punkt ulokowany przed sobą. Łagodne szarpnięcie wybudziło mnie z
zamyślenia. Błądziłam nieobecnym wzrokiem po twarzy Kamila. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Idziemy?-spytał łagodnie się
uśmiechając</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Skinęłam głową, jako
pierwsza tym razem opuszczając budynek hotelu. Szłam łagodnym krokiem, oddając
swój bagaż kierowcy, pośpiesznie zajmując swoje miejsce w taksówce. Było mi tak
jakoś dziwnie. Nie czułam się najlepiej. W ogóle ostatnie dni mojego pobytu na
wakacjach były fatalne. Dostałam jakieś grypy żołądkowej, która nie chciała
mnie opuszczać nawet na krok. Kiedy brunet znalazł się tuż przy mnie ułożyłam
swoja głowę na jego <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ramieniu, zamykając
oczy.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Od wakacji minął już
miesiąc. Dni mijały niemiłosiernie szybko. Nim się obróciłam już czekały na
mnie testy zaliczeniowe. Nie potrafiłam zmrużyć oka w noc. Jednym powodem była
nauka. Moje pośpieszne analizowanie każdej z notatek, a drugie moje
samopoczucie. Czułam się strasznie osłabiona, jakby ktoś pozbawił mnie
jakiejkolwiek chęci do życia. Na jutro mam umówioną wizytę u lekarza. Oczywiście
wszystko było winą mojego ukochanego chłopaka i przyjaciółki. Obaj sprzymierzyli
się przeciwko mnie. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wyprostowałam swoje nogi,
odczuwając ulgę. Ułożyłam swoją głowę na zagiętej poduszce, ulokowanej pod moim
karkiem. Od dłuższego czasu pragnęłam długiego i spokojnego snu. Miejsce obok
mnie było puste. Znów czułam w swoich ustach dudniący dźwięk samotności. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Brunet właśnie znajdował się na zgrupowaniu w
Szczyrku. Tęskniłam za nim, ale byłam świadoma tego, że to jego praca. Zajęcie
, które stało się również jego pasją. Tak samo czułam się ja. Psychologia była
dla mnie czymś miłym, a nie zajęciem , które musi przynosić mi dochody. Dźwięk
telefonu postawił mnie na ziemi. Wzrokiem odszukałam swój telefon, podnosząc
się z miejsca. Nacisnęłam zieloną słuchawkę , przystawiając komórkę do ucha. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Słucham…-powiedziałam
ziewając</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Znów nie śpisz? Kochanie myślałem
, że zrozumiałaś mnie kiedy mówiłem ci, że masz się nie przemęczać-usłyszałam
zaniepokojony głos Kamila</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Jak ja za nim tęskniłam. Naprawdę.
Aczkolwiek czekałam na inne słowa z jego strony. Prychnęłam cicho, powracając
na swoje poprzednie miejsca. Przeczesałam swoje włosy, czekając na reakcję z
drugiej strony. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-To dla mnie bardzo ważne,
sam wiesz. Od tego zależy moja przyszłość w tym zawodzie-jęknęłam, podnosząc
się z miejsca </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Poczułam jak grunt usuwa
mi się spod nóg. Obraz stawał się coraz mocniej zamazany. Nie czułam się
najlepiej. Oparłam się dłońmi o komodę, głęboko oddychając. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Julka? Julka , jesteś
tam? Kochanie? Zaczynam się martwić! Julka!-jego krzyk dochodził do mnie jak
zza masywnej ściany</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Po chwili nagle wszystko
zamilkło, a ja straciłam już kontakt z rzeczywistością.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Biel. Białe ściany. Białe
prześcieradło. Biała podłoga. Ten koloru już nie raz pojawiła się w mojej
pamięci, zadając mi potworny ból. Podniosłam się łagodnie na łokciach, rozglądając
się uważnie wokół siebie. Byłam sama, a wokół mnie panowała cisza. Opadłam
bezwładnie spowrotem na poduszkę, zaciskając w swoich dłoniach skrawek
materiału, którym byłam okryta. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jula!-usłyszałam zaniepokojony,
aczkolwiek radosny głos mojej przyjaciółki</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Szatynka podbiegła do
mnie, mocno oplatając mnie swoimi dłońmi. Przez moment nie docierało do mnie świeże
powietrze. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nawet nie wiesz jak się martwiłam,
kiedy Kamil zadzwonił do mnie, że stracił z Tobą kontakt. Myślałam, że nie
żyjesz. Kochanie nie strasz nas już tak!-powiedziałam na jednym wdechu, zacieśniając
swój uścisk</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Przepraszam, ale jeśli w
tym momencie mnie nie puścisz to ja nie wiem, czy twoje słowa nie będą adekwatne
do obecnej sytuacji-wyszeptałam, a ona natychmiast odsunęła się od mnie na
bezpieczną odległość, łagodnie się uśmiechając w moim kierunku </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Próbowałam odwzajemnić
gest. Chciałam, a jednak nie potrafiłam. Zamiast niego na moich ustach zagościł
niewyraźny grymas. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Karolina…wiesz już coś?
Lekarz powiedział ci co mi jest. Nie mam ochoty spędzać tutaj czasu skoro nie
jest on zbytnio potrzebny-wyszeptałam, a ona pogładziła swoją dłonią moją ,
która bezwładnie leżała na moim kolanie </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wyglądasz blado. Wątpię,
żeby Cię szybko stąd wypuścili-wyszeptała ze smutkiem, a ja z niechęcią
skinęłam głową</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nagle drzwi od Sali się
otworzył, a w nich stanął średniego wieku mężczyzna, w białym kitlu. Na moich
ustach pojawił się grymas, gdy<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z tyłu
dostrzegłam swojego ginekologa. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dzień dobry pani
Julio-powiedział jeden z mężczyzn</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Z zaskoczeniem wpatrywałam
się w niego. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dzie-eń dobry. Nic z tego
nie rozumiem. Co pan tutaj robi?-spytałam, a lekarz z uśmiechem skierował się w
moją stronę</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ja już jestem zbędny w tym
wypadku- uśmiechnął się jeden z nich, odkładając moją kartę na rant łóżka-Życzę
wszystkiego najlepszego-dodał , opuszczając salę</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Mężczyzna przez dłuższy
czas milczał, wygodnie spoglądając na moją przyjaciółkę, która rozumiejąc co
chce powiedzieć, opuściła sale szepcząc ciche <i style="mso-bidi-font-style: normal;">wrócę później. </i>Zostaliśmy sami, a ja czekałam na odpowiedzi, ale się
jej nie doczekałam. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Proszę mi powiedzieć czy
czuła się pani ostatnio osłabiona?-spytał, zakładając nogę na nogę </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Skinęłam głową, nie mając pojęcia
do czego dąży ta rozmowa. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Proszę mi powiedzieć co
mi dolega. Wie pan, że jak ja mocno nie lubię szpitali, zwłaszcza po ostatnich
wydarzeniach-wzdrygnęłam się , czując jak do moich oczu zaczynają napływać łzy</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Rozumiem panią-uśmiechnął
się-Długo pani tutaj nie zagości, nie ma co do tego podstaw-dodał, a ja
westchnęłam, odczuwając jak potężny ciężar spada mi z serca </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dziękuję-wyszeptałam,
łagodnie się uśmiechając </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jednak mam do pani jedną
prośbę. To co pani powiem za moment może być czymś wspaniałym, jednak tym razem
będę miał panią pod bacznym wzrokiem.-odparł, a ja z zaskoczeniem spojrzałam
ponownie na mężczyznę</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Chyba pan nie chce mi
powiedzieć, że ja…-urwałam, kręcąc z niedowierzaniem głową </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Uśmiechnął się łagodnie, kiwając
głowa na znak zgody. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jest pani w ciąży!-dodał,
a ja z uśmiechem pogładziłam swoją dłonią płaski wciąż brzuch </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nie potrafiłam określić
tego co właśnie czułam. Radość chciała rozerwać moje serce. To była najwspanialsza
wiadomość jakiej mogłam się spodziewać. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Musi pani na siebie
uważać. Żadnego wysiłku. Żadnego stresu. Po prostu odpoczynek i relaks. To
chyba wszystko co kobiety kochają, prawda?-spytała ze śmiechem, a ja skinęłam
głową- Będę miał panią na uwadze. Tym razem nie pozwolimy na to by ta kruszynka
opuściła panią , bynajmniej nie przed porodem-zaśmiał się , podnosząc równocześnie z
miejsca</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Do zobaczenia-powiedział
, zamykając za sobą drzwi</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Do zobaczenia-wyszeptałam
zamyślona </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
To co usłyszałam po prostu
było jak w śnie. Kilka razy pod nieuwagą lekarza szczypałam się w rękę. Jednak
się nie wybudziłam. W obecnej chwili byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. </div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Od autorki: </b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Oceny już są częściowo ostateczne, ale jednak pozostają jeszcze wyjątki. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Po 10 oddam się pisaniu nowych rozdziałów i nadrabianiu zaległości u was!!! </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Mam nadzieje, że dacie mi czas ;)<b><br /></b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
Buziaki :*</div>
</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-64902945914912147952014-06-01T07:06:00.001-07:002014-06-01T07:06:16.391-07:00Obietnica dwudziesta pierwsza.
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Leżeliśmy na piasku ,
wtuleni w swoje ciała. Woda łagodnie muskała , naszego gołe nogi. Wokół nas
panowała cisza, którą regularnie przerywał szum morskich fal. Wciąż nie
potrafiłam uwierzyć w to co przed momentem się wydarzyło. Wiedziałam jednak, że
moje szczęście nie potrwa długo. Kamil może i oficjalnie nie jest już z Ewą,
ale teoretycznie wciąż są małżeństwem. Kąciki moich ust z dużym impetem
zmieniły swoje położenie. Poczułam, że tak naprawdę Kamil nie jest w pełni mój.
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przez dłuższą chwilę nie
potrafiłam odnaleźć swojego miejsca. Każda z pozycji z upływającym czasem
stawała się coraz bardziej niewygodna. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ej…-usłyszałam nad sobą
roześmiany głos Kamila</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nie spojrzałam na niego.
Oparłam swoją głowę o jego ramię, całkowicie nie spoglądając na bruneta, który
usilnie próbował spojrzeć mi prosto w oczy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Przestań!-krzyknęłam
podnosząc się z miejsca</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Byłam wściekła. Byłam zła.
Byłam rozgoryczona. Byłam smutna. Wszystkie uczucia się we mnie kumulowały,
czekając tylko na to aż ktoś w końcu pozwoli opuścić im moje ciało.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Co się dzieje? Dlaczego
taka jesteś. Julka!-krzyknął, równo ze mną podnosząc się z piasku</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Zostaw mnie, dobrze?
Chociaż na chwilę, pozwól mi być samej!-odpowiedziałam nawet na moment nie
czekając na jego odpowiedź</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ruszyłam przed siebie,
sama <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nie wiedząc co tak naprawdę chce
osiągnąć po przez swoje zachowanie. Nie wiedziałam do czego to doprowadzi. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Szłam spokojnym krokiem
brzegiem morza, zaszklonym wzrokiem spoglądając na spokojny akwen. Wokół mnie
panowała całkowita cisza. Byłam tylko ja i moje myśli. To było całkowicie nie
trafione towarzystwo. Myśli to jeden z najgorszych kompanów do spędzania czasu.
Po chwili przystałam, łagodnie zajmując miejsce na piasku. Podciągnęłam nogi
pod sam podbródek, opierając go na swoich kolanach. Łzy bezwładnie spływały po
moich policzkach. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Jeszcze ładnych parę
godzin błąkałam się bez celu po plaży. Wiedziałam, że nie powinnam tak
wybuchać. Nie potrafiłam znaleźć na swoje zachowanie żadnego usprawiedliwienia.
Po prostu go nie było. Ale inaczej nie potrafiłam. Myśl, że on wciąż jest jej
mężem chodzi za mną ślad w ślad. Nie potrafię się jej pozbyć. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Na hotelowym korytarzy panował
mrok i przeszywająca go cisza. Każdy z gości na pewno został pogrążony w
głębokim śnie. Niepewnie nacisnęłam na klamkę jednych z drzwi. Po woli weszłam
do środka. Wokół mnie nie zmieniło się nic. Wszystko było takie jak przez
momentem. Skierowałam się przed siebie, a wtedy nagle wokół mnie nastała
całkowita jasność. Odruchowo zasłoniłam swoje oczy dłońmi, a z moich ust wydał
się cichy jęk. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Martwiłem się…-dochodzi
do moich uszu posmutniały głos </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Musiałam sobie przemyśleć
wiele rzeczy-wyszeptałam, palcami bawiąc się pierścionkiem </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nie potrafiłam spojrzeć
Kamilowi prosto w oczy. Dlaczego? Przez moje dziecinne zachowanie. Szukanie
problemu tam gdzie go przynajmniej teoretycznie nie ma. Przez łzy, które
wszystko rozmazywały. Panowała miedzy nami cisza. Ja nawet nie drgnęłam. Bałam
się. Brawo Ignaczak! Ty to naprawdę wiesz jak coś spieprzyć!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Przepraszam-wyszeptałam
po chwili, drżącymi dłońmi przeczesując rozpuszczone włosy-Nie powinnam tak
wybuchać-dodałam skruszona po raz pierwszy spoglądając brunetowi prosto w oczy</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Czułam jak moje kolana
łagodnie uginają się pod ciężarem jego tęczówek. Skrzywiłam się lekko. Nie
dostrzegłam w nich złości, a wręcz przeciwnie zauważyłam zrozumienie, ale
najwięcej smutku. Poczułam mocne ukłucie w sercu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Rozumiem cię-wychrypiał,
podnosząc się z łóżka </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wyminął mnie bez jakiego
kolwiek gestu. Chciałam żeby mnie przytulił, pocałował. Powiedział, że wszystko
i tak się ułoży. Ale co ja głupia sobie wyobrażałam?! Zrobiłam mu ogromną
przykrość. Zadała cios, którego sama bym nie zniosła. W obecnej sytuacji
zauważyłam, że Kamil zasługuje na kogoś lepszego niż ja. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Chłopak przykucną przy
swojej walizce, uporczywie czegoś poszukując. Bez słowa ściągłam ze swoich nóg
sandały, które z hukiem opadły na parkiet. Kamil nawet nie drgnął. Sięgnęłam po
czysty ręcznik, piżamę i skierowałam się do łazienki. Ostatni raz spojrzałam na
bruneta ze smutkiem w oczach, w których po chwili zalśniły się łzy.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Strużki ciepłej wody
spływały po moim ciele. Mój oddech był dość płytki, a serce biło rytmicznym
krokiem. Oparłam swoje plecy o szklaną szybę kabiny, zamykając oczy. Czułam się
strasznie, w żaden sposób nie potrafiąc pozbyć się tego uczucia. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Po jakimś czasie stałam
przed drzwiami, niepewnie układając swoją dłoń na klamce. Nacisłam ją ,
łagodnie odpychając od siebie drzwi. W pokoju panował mrok, który łagodnie
przerywała mała lampka na nocnej szafce. Zamknęłam za sobą drzwi, chcąc być jak
najciszej. Na palcach skierowałam się w stronę łóżka, odsuwając łagodnie
skrawek swojej części kołdry. Z łóżka nagle coś spadło. Zaskoczona podniosłam z
podłogi papierową teczkę, zajmując miejsce na rogu. Zmrużyłam oczy, czytając
uważnie każde słowo po słowie. Papiery po chwili wypadły mi z rąk, a z
zaskoczenia zasłoniłam usta dłonią. Uśmiechnęłam się. Te papiery pokazywały mi
to, że Kamil już jest mój. Tylko mój. Dopiero teraz dostrzegłam to gdzie brunet
tak naprawdę ulatniał się w ciągu dnia. ROZPRAY ROZWODOWE.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Tylko dlaczego nic mi o tym nie powiedział? </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Chciałem…-wyszeptał, a ja
aż podskoczyłam</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie śpisz?-spytałam
zaskoczona, odwracając się w jego stronę </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Uśmiechnął się, opuszkami
palców gładząc zewnętrzną powierzchnie mojej dłoni. Po woli skierowałam się w
jego stronę, siadając na nim okrakiem. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dlaczego mi nie
powiedziałeś? Okłamywałeś mówiąc , że zaczynasz już przygotowania do nowego
sezonu! </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wiem! Kochanie nie
chciałem Cię w to mieszać. Wtedy każde z nas przeżywało trudne chwile. Nie
chciałem dorzucać Ci kolejnych problemów-ucałował mnie w czubek głowy</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kocham Cię-wyszeptałam,
składając krótki pocałunek na jego odsłoniętym ramieniu </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ja ciebie też i nie kuś
tak , bo za chwilę mogę nie wytrzymać-zaśmiał się, przewracając mnie tak, że to
ja znajdowałam się pod nim</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Hahaha, a może ja właśnie
tego chcę?-spytałam , przygryzając dolną wargę, łapiąc go za skrawek szarego
podkoszulka , który<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>idealnie ukazywał
jego mięśnie</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nasze usta w końcu
złączyły się w jedność. Nie byłam świadoma tego jak mocno się za nimi
stęskniłam. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Otuliłam swoje ciało
szczelnie białym prześcieradłem, podnosząc się z miejsca. Nastał nowy dzień.
Byłam szczęśliwa. W końcu w pełni. Bezszelestnie odsunęłam balkonowe drzwi, po
chwili zasłaniając je ponownie. Zajęłam miejsce na fotelu , ulokowanym w samym
rogu. Podciągnęłam swoje kolana pod szyję, otulając je szczelnie rękami.
Ułożyłam na nich głowę, przymykając oczy. Teraz czeka nas ślub. Chciałam, żeby ten
dzień był jak najszybciej. Chciałam powiedzieć to sakramentalne <i style="mso-bidi-font-style: normal;">tak. </i>Od dziecka marzyłam o tym dniu.
Wyobrażałam sobie jaki on powinien być. Każdy szczegół gdzieś znajdował się w
mojej pamięci. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Sama nie zauważyłam kiedy
zmorzył mnie sen. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<o:p> </o:p><o:p> </o:p></div>
<div style="text-align: center;">
<strong>Od autorki:</strong></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Postanowiłam dodać
rozdział dzisiaj. Taki mały prezencik na dzień dziecka hehe ;)</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Bez zbędnych słów…do
następnego :*</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-8492536754476946992014-05-28T09:58:00.003-07:002014-05-28T09:59:51.710-07:00Obietnica dwudziesta.<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ewa. Byłam pewna , że to
ona. Tej twarzy się nie zapomina. Jej szyderczy uśmiech wciąż gościł przed moim
oczami. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nic. Tylko mi się
wydawało-wyszeptałam, spoglądając na Kamila ze smutkiem</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Westchnęłam ciężko,
wracając na ręcznik. Ułożyłam się na brzuchu, układając swoją głowę na rękach. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Na szczęście<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>resztę popołudnia spędziłam spokojnie, a
uczucie ciągłej obserwacji gdzieś się ulotniło. W końcu w pełni mogłam się
cieszyć z wakacji i towarzystwa bruneta. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kamil, proszę cię. Wiesz
jak ja nie przepadam za niespodziankami-wysyczałam, uporczywie próbując zedrzeć
ze swojej twarzy chustkę, która przysłaniała mi całkowicie widok na rozchodzący
się wokół mnie świat</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jeszcze
chwila…kochanie-wyszeptał, a raczej wychrypiał</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
I ja poczułam w swoich
ustach suchość, każdy łyk śliny coraz trudniej przedzierał się przez moje
gardło. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jesteśmy-usłyszałam tuż
nad swoim uchem </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wzdłuż mojego kręgosłupa
przeszedł dreszcz, a na odkrytych ramionach pojawiła się gęsia skórka. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nareszcie-westchnęłam,
pomagając Kamilowi ściągnąć materiał z moich oczu </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zaskoczona wpatrywałam się
w widok przed sobą. Przepiękny krajobraz zachodzącego słońca. Morze. Koc.
Spojrzałam za siebie, a moim oczom ukazała się roześmiana twarz Kamila.
Poczułam jak do moich oczu zaczynają napływać łzy. Nigdy nie przepadałam za
romantyzmem, zawsze wywoływał u mnie odruchy wymiotne, jednak z czasem moje
nastawienie do niego całkowicie się zmieniło. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-I jak ci się
podoba?-spytał z uśmiechem, zamykając moje dłonie w swoim uścisku </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zagryzłam lekko wargę,
rozglądając się wokół siebie. Mój wzrok dopiero po chwili ustał na twarzy
ukochanego. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Bardzo. Tutaj jest
przepięknie. Dziękuję-ostatnie słowo wyszeptałam mu do ucha</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ucałowałam go w policzek,
mocno wtulając się w jego ciało. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wplotłam swoją dłoń w jego
włosy, stając z nim twarzą w twarz. Moja dłoń łagodnie była łaskotana przez
prawie niewidoczny zarost. Przez dłuższą chwilę trwaliśmy w takiej pozycji.
Żadne z nas nie drgnęło nawet o milimetr. Cieszyliśmy się swoją obecnością.
Tylko ja i on. Oparłam swoje czoło o jego, przymykając powieki delektowałam się
jego zapachem. Zapachem mojej miłości. Przed moim oczami zaczynały przebijać
się wspomnienia. Nasze pierwsze spotkanie. Zawody w Zakopanym. Muszę przyznać,
że gdyby nie trudny charakter mojej siostry, nigdy nie byłabym tutaj gdzie
teraz jestem i nie cieszyłabym się miłością, którą daje mi brunet. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dziękuję ci siostrzyczko.</i> </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Mam do Ciebie pytanie..-z
rozmyśleń wybudził mnie głos Kamila</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Głos, którym chciałabym
być budzona każdego dnia , aż do śmierci. Jego subtelny dźwięk ukajał mój układ
słuchowy. Zaskoczona odsunęłam się
od Kamila. Chłopak przez dłuższą chwilę utrzymywał mnie w ciszy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Stało się coś?-spytałam z
przejęciem, kładąc swoją dłoń na jego policzku</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Dotyk jego skóry po raz
kolejny wywołał przyjemny dreszcz, który kursował dobrze znaną mu trasą wzdłuż
mojego kręgosłupa. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Pamiętasz nasze pierwsze
spotkanie?-spytał z uśmiechem, a ja przytaknęłam głową</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Tej chwili nie zapomnę
nigdy-wyszeptałam</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Właśnie wtedy poczułem
coś czego nie czułem przed pierwszym spotkaniu z Ewą. –wyznał, spoglądając
prosto w moje oczy <br />
Zaśmiał się,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>a ja wpatrywałam się w jego
oczy z zaskoczeniem. Zagryzłam dolną wargę, kiedy jego twarz znalazła się
blisko mojej.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Widziałem to-wyszeptał z
ironicznym uśmiechem, całując mnie przelotnie w czubek nos</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-A co takiego?-spytałam,
krzyżując ręce</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Tą iskierkę zazdrości.
Słońce teraz liczysz się dla mnie tylko Ty. No może do czasu…</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Teraz poczułam złość. O
jakim czasie on mówi? Zmrużyłam oczy, a on ze śmiechem spoglądał na moją twarz.
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-O jakim ty czasie
mówisz?-spytałam całkowicie zaskoczona jego słowami </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ponieważ kochanie kiedyś
w moim życiu pojawi się ktoś równie ważny- wyszeptał, obejmując moje ciało w
biodrach </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wciąż nie potrafiłam
zrozumieć jego słów. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Pojawi się nasza
córeczka-wyszeptał</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Poczułam ukłucie w sercu.
Z uśmiechem pocałowałam Kamila w usta. Jego słowa wywołały strumień łez, które
spływały po moim policzku. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie płacz kochanie-powiedział,
opuszkami palców ścierając łzy-Ale teraz przejdę do szczegółów!-wyznał, cicho
kaszląc </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zaśmiałam się, jednak mój
wyraz twarzy zmienił się diametralnie kiedy Kamil ukląkł tuż przed mną. Z
zaskoczenia rozglądałam się wokół siebie. Czułam się jak w jakieś telenoweli.
Śnie. Teleturnieju, a zza rogu za chwilę miał wyskoczyć mężczyzna, który
krzyknie<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>MAMY CIĘ. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Julio…czy zostaniesz moją
żoną?-jego głos z echem odbijał się w mojej głowie</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Uśmiechnęłam się blado,
czując na swoich policzkach kolejny strumień łez.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Oczywiście, że się
zgadam-powiedziałam, a Kamil wsunął na mój palec przepiękny pierścionek, który
jednak dla mnie był naj mniej ważny. W obecnej chwili liczył się dla mnie tylko
on i uczucie jakie nas połączyło.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Od autorki:</b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ze smutkiem dodaję ten
rozdział. Jak mogę inaczej wiedząc, że moje skoczne dziecko już małymi
kroczkami zbliża się ku końcowi. Chyba dla każde z was ten okres czasu jest
najtrudniejszy. Dla mnie bardzo. Czeka mnie również nowa szkoła. Nowe obowiązki.
Boję się trochę nowego roku szkolnego. Eh…mam nadzieje , że szczęśliwie
doprowadzę tą historię do końca. W obecnym czasie mam nadzieje, że mnie
zrozumiecie. Rozdziały nie będą dodawane zbyt często przynajmniej do
całkowitego wystawienia ocen. Wstąpiłam tutaj na chwilę. Nie chciałam, żebyście
dłużej czekały. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
W związku z waszymi
opowiadaniami trochę mi głupi, ale dajcie mi czas ,a obiecuję, że nadrobię
wszystko. Czas mnie goni! Tak więc…do następnego :*</div>
<br /></div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-2310281640280544082014-05-14T09:33:00.001-07:002014-05-14T09:42:27.740-07:00Obietnica dziewiętnasta.<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>*Tydzień później*</b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ze znudzeniem wpatrywałam się
w wielkie przeszklone okno, coraz mocniej zaciskając w swoich dłoniach skrawek
bluzki. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Boisz się latać
samolotem?-usłyszałam obok siebie lekko rozbawiony głos Kamila</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zmrużyłam oczy, mierząc
jego twarz. Miał racje. Bałam się latać samolotami. Bałam się kiedy nie czułam
pod swoimi stopami twardego podłoża. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-To nie jest zabawne- warknęłam,
odwracając wzrok w drugą stronę</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ale kochanie…nie obrażaj
się-poczułam na swoim ramionach jego dłoń-Nie ma się co wstydzić, każdy się
czegoś boi-wyszeptał mi do ucha, składając krótki pocałunek na jego płatku</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spojrzałam na niego przez
ramię, łagodnie się uśmiechając. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ułożyłam swoją głowę na
jego klatce piersiowej, przymykając powieki. Próbowałam uspokoić swoje
skołatane z nerwów serce. Jego bicie odbijało się w mojej głowie z echem. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Pustym wzrokiem
spoglądałam na ludzi, którzy przewijali się przez budynek lotniska. Na twarzy
żadnego z nich nie malował się strach, ani nawet stres jaki niesie za sobą
tego typu podróż. Czułam się jak dziwoląg. Jako jedyna obawiałam się tego co mnie czeka. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Z rozmyśleń wybudziło mnie
lekkie szturchniecie w ramię. Nieobecnym wzrokiem, odszukałam nad sobą twarzy
Kamila. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nasz samolot już jest!-powiedział<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z uśmiechem podnosząc się z miejsca</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Westchnęłam zrezygnowana.
Jak na ścięcie kierowałam się w stronę blondynki, która z sztucznym uśmiechem
na ustach życzyła każdemu z pasażerów miłego lotu. Jeszcze mocniej zacisnęłam w
swoje palce wokół dłoni Kamila. Z przeproszeniem po chwili spoglądając na
niewyraźną twarz skoczka. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Przepraszam-wyszeptałam,
jedną dłonią oddając kobiecie bilet</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Na drugi raz bądź
bardziej delikatniejsza-wyszeptał nad mną</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zaśmiałam się, kierując się
z brunetem w stronę samolotu. Przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w machinę,
do której miałam właśnie wsiąść. Której po części miałam powierzyć swoje życie
i zdrowie. Nie wiedziałam, że to będzie aż takie trudne. Wzięłam parę głębszych
oddechów, w końcu zabierając się za uwagę. Ruszyłam po woli przed siebie. Kiedy
tylko znalazłam się w środku, pospiesznie odszukałam swoje miejsce, które
znajdowało się przy Kamilu. Z uśmiechem usiadłam w fotelu, wygodnie się w nim układając.
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wszystko będzie dobrze…nie
panikuj-powiedział, zamykając moją dłoń w uścisku swoich rąk</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Uśmiechnęłam się blado.
Czułam , że moja twarz była podobnego koloru. Byłam wdzięczna Kamilowi, ze moje
miejsce jest od strony korytarza, a nie okna. Tego to ja bym już raczej nie
przeżyłam. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Łatwo mówić…-wyszeptałam,
z trudem przełykając ślinę </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Proszę zapiąć pasy. Za
chwilę będziemy startować-słowa kobiety rozchodziły się w mojej głowie niczym
dźwięk tłuczonego szkła </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Z paniką spoglądałam na
bruneta, który wzrokiem próbował mnie uspokoić. Moje serce biło jak oszalałe, a
oddech stawał się coraz bardziej płytszy. Drżącymi dłońmi zapięłam pasy,
jeszcze mocniej wbijając się w fotel. Moje paznokcie mocno wbijały się w
oparcie, a z moich ust wydał się cichy jęk. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Mocno wtuliłam się w
sylwetkę skoczka, zaciskając z całych sił powieki. Mój oddech był ciężki. Kiedy
tylko poczułam, że samolot utrzymał stabilizację, po woli podniosłam się z
ciała skoczka. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Widzisz i nie było się
czym tak martwić-wyznał z łagodnym uśmiechem</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Kiwałam głową.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ale to jeszcze nie
koniec-mruknęłam, wkładając do uszu słuchawki </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Na szczęście dalsza część
podróży minęła równie spokojnie. Okazało się , że mój strach był całkowicie
zbędny. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Po paro minutowej drodze
znaleźliśmy się w naszym hotelu. Pośpiesznie przejechałam magnetyczną kartą, odpychając
od siebie drzwi hotelowego pokoju. Z uśmiechem ściągając z nosa okulary,
obserwowałam pomieszczenie. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Tutaj jest
przepięknie-wydusiłam z siebie, rzucając się na wielkie łóżko</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Cieszę się, że Ci się podoba…ale
zbieraj się idziemy na plażę. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Z grymasem podniosłam się
na łokciach, spoglądając na Kamila. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Chyba nie myślałaś, że
spędzimy cały dzień w pokoju. Widzisz jak ładna pogoda? Chcesz ja zmarnować?!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Westchnęłam, wzruszając ramionami.
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Pięć minut i widzimy się
na dole.-powiedział posyłając mi w powietrzu buziaka</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zaśmiałam się, opadając spowrotem
na poduszkę. Po krótkiej chwili jednak zebrałam się w sobie i skierowałam się w
stronę łazienki. Wzięłam krótki prysznic, wkładając na siebie niedawno
zakupione bikini. Z uśmiechem i zadowoleniem przeglądałam się w lustrze. Powróciłam
już do normalnej figury. Lekkie zaokrąglenia zniknęły. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Poczułam jak do moich oczu
zaczynają napływać łzy. Miałam zacząć żyć na nowo. No właśnie miałam, a sama
gmera w pamięci. Nie stop. Julka ty musisz zapomnieć! Przecież jesteś jeszcze
młoda i nie raz będzie ci dane zakosztować smaku rodzicielstwa! Uśmiechnęłam
się blado do swoich myśli. Wyszłam z łazienki, zarzucając na siebie przewiewną,
błękitną sukienkę. Wzrokiem ogarnęłam wzrok , odszukując po chwili okulary,
które pospiesznie założyłam na nos. Po chwili spokojnym krokiem przemierzałam
hotelowy korytarz. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nareszcie-usłyszałam
roześmiany głos Kamila, który opierał się nonszalancko o ścianę budynku </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wywróciłam teatralnie
oczami , ruszając przed siebie. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Słońce dość mocno nas
rozpieszczało. Właśnie takiej pogody oczekiwałam. Z uśmiechem podniosłam się z
ciepłego piasku. Objęłam Kamila w pasie, układając swój podbródek na jego
ramieniu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dziękuję-wyszeptałam</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Brunet momentalnie znalazł
się przed mną, a ja równie szybko ściągłam z jego twarzy przeciwsłoneczne
okulary. Chciałam móc wpatrywać się w jego błękitne tęczówki całymi dniami i
nocami. Były moim uzależnieniem. Tak<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z
każdą kolejną chwilą odczuwałam jak coraz mocniej zatracam się w tym uczuciu. W
miłości. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Mocno wtuliłam się w
sylwetkę chłopaka. Niestety moja radość nie trwała zbyt długo. Z
niedowierzaniem spoglądałam przed siebie. Odsunęłam się od Kamila, ale mój
wzrok nawet nie drgnął. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Powiedz mi, że się mylę…-wyszeptałam,
a zaskoczony brunet odwrócił się za siebie. </div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Od autorki:</b></div>
<div style="text-align: center;">
Jak czas ucieka. Mamy już dziewietnastą obietnicę. Nie będę się zbędnio rozpisywać... Życzę miłego czytania..:)</div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam i do następnego :*</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-44191051002451128092014-05-02T09:05:00.004-07:002014-05-02T10:07:26.274-07:00Obietnica osiemnasta.<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Kolejny dzień. Kolejne
beznadziejne dwadzieścia cztery godziny, które spędzam na bezcelowym
obserwowaniu krajobrazu , który rozciąga się za oknem mojej sypialni. Łzy
bezwładnie zalewały moją twarz. Nie odczuwałam już niczego. Smutek,
rozgoryczenie, złość, żal to wszystko po prostu odeszło. Podciągnęłam swoje
kolana pod swoją brodę, łagodnie opierając na nich swój podbródek. Przymknęłam
powieki, a nie musiałam długo czekać na to lekkie łaskoczenie na policzkach. Z
każdą kolejną chwilą czułam jak wpadam w stan bezpowrotnej agonii. Wszystko traciło
dla mnie jakikolwiek sens.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zawiodłam się
na osobie, na którą mogłam liczyć w każdej sytuacji. Nigdy nie odmówiła mi
pomocy. Nigdy. W obecnej sytuacji nawet nie potrafię na nią spojrzeć. To co mi
wyrządziła jest po prostu nie wybaczalne. Już nigdy nasze stosunki nie będą
takie jak przed wypadkiem. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Julka…-usłyszałam za sobą
cichy głos Kamila</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
On jako jedyny
najboleśniej odczuwał skutki tego co obecnie zachodzi w moim życiu. Spojrzałam
na niego zaszklonym wzrokiem, którym chciałam go przeprosić. Chciałam, aby
wszystko powróciło do normy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
On bez słowa mocno mnie do
siebie przytuliło. Otuliłam swoimi dłońmi jego szyję, ukrywając swoją twarz w
jego ramionach. Kiedy brunet znajdowała się blisko mnie czułam ten maksymalny
stan szczęścia. Wiedziałam, że wtedy nic nie jest mi już potrzebne.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Przepraszam-wyszeptałam, a
mój głos załamywał się od natłoku zebranych w kącikach oczu łez</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Kamil podniósł moją głowę
, łagodnie otulając swoim palcem wskazującym mój podbródek. Wtedy byłam
zmuszona spojrzeć mu w oczy. Czułam się jak mała dziewczynka, którą rodzice
przyłapali na chwili słabości. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie masz mnie za co
przepraszać! Kocham cię i musimy się nawzajem wspierać, żeby przeżyć ten trudny
okres-dodał, głaszcząc mnie dłonią po włosach </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przymknęłam oczy, mocno
zaciskając swoje pięści. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dziękuje ci za to , że
przy mnie jesteś. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy-wyszeptałam, opierając
swoją głowę o ścianę</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kocham cię i zawsze przy
tobie będę-ucałował mnie w policzek, układając moją głowę wygodnie na swoim
torsie</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Siedziałam wygodnie na
kanapie w salonie, wpatrując<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>się w
szklany ekran telewizora. Wieczór jak każdy inny. Po woli zataczałam się w
rutynie, której jak na złość nie potrafiłam zmienić. Położyłam swoją głowę na
poduszce , przymykając oczy. Od ostatniego czasu mój sen graniczył z cudem. Nie
potrafiłam w nocy bezwładnie odpłynąć w krainę Morfeusza. Co noc spędzałam ją
na parapecie. Każdą noc i każdy dzień. W nocy wszystko było takie inne.
Kochałam tą porę dnia. Każdy w niej mógł okazać swoje prawdziwe oblicze. Nikt
nie musiał w niej niczego ukrywać. Każdy był po prostu sobą. Nikt nie ukrywał w
niej swoich problemów, rozterek.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Julka…-poczułam jak ktoś
łagodnie szarpie mnie za ramię</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zaspanym wzrokiem
podniosłam się z kanapy. Otarłam swoje oczy dłonią, już normalnym spojrzeniem
spoglądając na radosnego Kamila.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Uśmiechnęłam się
nieśmiało, podnosząc z miejsca. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Stało się coś?-spytałam ,
składając koc, którym byłam okryta</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Kamil z uśmiechem do mnie
podszedł otulając mnie swoimi dłońmi w pasie. Zaśmiałam się cicho, czując jego
ciepły oddech na swojej szyi. Po chwili poczułam jego usta, których dotyk
wywołał przyjemny dreszcz na moim ciele. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Mmm…a to za
co?-wymruczałam mu do ucha, dłonią niedbale przeczesując<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>jego ciemne włosy </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Kamil objął moją twarz
dłońmi, składając krótki pocałunek na moich ustach. Stęskniłam się za ich
smakiem, dlatego jeszcze mocniej pogłębiłam pieszczotę. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ze złością mierzyłam twarz
Kamila, który odsunął się od mnie na znaczną odległość. Skrzyżowałam na piersi
ręce, czekając na słowa wyjaśnienia. Ale nie Kamil roześmiał się, całując mnie
w czubek głowy. Wtedy byłam już całkowicie rozkojarzona. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Co to miało być…co? Wiesz
powinnam się obrazić. Tak się nie robi!-ze śmiechem uderzyłam bruneta lekko w
ramię </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Oj nie złość
się-powiedział ze śmiechem obejmując mnie ramieniem </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zachłannie wdychałam
zapach jego perfum. Jego ciała. Sama nie wiem jak przetrwałam cały ten czas bez
jego bliskości. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Więc o co chodzi? Byłeś
taki radosny?-spytałam, spoglądając podejrzliwie na swojego chłopaka </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Kamil gestem dłoni wskazał
mi miejsce na kanapie. Zaskoczona wykonałam prośbę, jednak wciąż byłam ciekawa
tego co się wydarzyło. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Mam dobrą
wiadomość-powiedział z uśmiechem, a ja spiorunowałam go wzrokiem </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dostrzegłam to bez tej
podpowiedzi-prychnęłam, ale w głębi serca czekałam na szczegóły </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Więc…postanowiłem zrobić
krótką przerwę od treningów. Łukasz się zgodził. Za tydzień lecimy na wakacje!
Tylko proszę cię nie mów, że nie masz ochoty .-powiedział<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z wyczekiwaniem czekając na moją reakcję </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Z zaskoczeniem mu się przyglądałam.
Przez sekundę w mojej głowie przeleciały wszystkie argumenty za i przeciw.
Uśmiechnęłam się blado. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Czemu nie? Może nie
będzie tak źle-zaśmiała się</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Tym razem na twarzy Kamila
malowało się zaskoczenie. Nie potrafiłam przepuścić takiego widoku i po prostu zaczęłam
się śmiać. Śmiech był nagły i nie potrafiłam go w żaden sposób powstrzymać. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Przepraszam…-powiedziałam
próbując być poważną, jednak w głębi siebie tłumiłam śmiech </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spojrzałam na Kamila, ale
na jego twarzy nie malowała się złość, wręcz przeciwnie. Z uśmiechem wpatrywał
się we mnie. Odruchowo opuszkami palców, przejechałam wokół swoich ust, lekko
marszcząc brwi. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Brudziłam się?-spytałam ,
ale odpowiedź Kamila była przecząca</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Po prostu cieszę się, że
wkońcu widzę szczery uśmiech na twojej twarzy-wyszeptał, zakładając kosmyk
moich włosów za ucho </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Uśmiechnęłam się blado, wtulając
się w Kamila. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Teraz już wszystko się ułoży.
Obiecuję-wyszeptałam, a Kamil pocałował mnie przelotnie w czubek nosa</div>
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: small;">Od autorki</span></b></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<span style="mso-spacerun: yes;"><span style="font-size: small;"> </span></span><span style="font-size: small;">Tak jak obiecałam, rozdział jest
dłuższy, ale czy lepszy to już pozostawiam waszej ocenie. :)</span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<span style="font-size: small;">A wy wiecie , że nasz Klimek zostanie tatą?
Gratulacje i czekamy na małego Murańkę :)</span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<span style="font-size: small;">Pozdrawiam i do następnego :*</span><br />
<span style="font-size: small;">Zapraszam na coś nowego. Mam nadzieje, że nie macie dość Kamila? :D</span><span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"><a href="http://pryzmat-egoizmu.blogspot.com/" target="_blank">>KLIK<</a></span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-19920502141491971202014-04-26T05:04:00.002-07:002014-04-26T05:05:38.342-07:00Obietnica siedemnasta.Tępym wzrokiem wpatrywałam się w sylwetkę Kamila, który pakował moje rzeczy do niewielkiej walizki, ulokowanej na szpitalnym łóżku. Kiedyś powiedziałabym, że nareszcie wracam do swojego domu. Do znajomych czterech ścian.<br />
Jednak w obecnej chwili wszystko było mi całkowicie obojętne. <br />
Białe ściany szpitalnej sali nie wprawiały mnie już w przygnębienie tak jak kiedyś. Wszystko straciło dla mnie jakikolwiek sens. <br />
-Julka-z rozmyśleń wybudził mnie spokojny głos Kamila<br />
Podniosłam swój wzrok , natrafiając na jego błękitne tęczówki. Wpatrywałam się w nie przez dłuższą chwilę, póki w moich oczach nie zalśniły łzy. Zagryzłam mocno wargi, odwracając wzrok. Nie chciałam już płakać. Moja głowa pękała już z wywołanego przez nie bólu. Poczułam jak jego dłoń gładzi mnie łagodnie po policzku, po którym spływała pojedyncza łza.<br />
-Możemy iść ?-spytał, podnosząc się do pozycji pionowej<br />
Przytaknęłam niemal nie zauważalnie głową, jako pierwsza opuszczając salę. Szłam przed siebie, mocno ściskając w swoich dłoniach wypis. Odepchnęłam od siebie szpitalne drzwi. Poczułam jak zimne powietrze otula moją twarz. Spojrzałam w niebo, które zachwycało mieszkańców Zakopanego swoim błękitem. Spuściłam wzrok, kierując się w stronę samochodu mojego chłopaka. Zajęłam po woli miejsce obok kierowcy. Zapięłam pasy, opierając swoja głowę o zimną szybę. W tej chwili już po prostu nie wytrzymałam. Płakałam , a z mojego gardła wydobywało się ciche łkanie, które chciałam stłumić. Kamil mocno mnie do siebie przytulił. Wiedziałam, że ta sytuacja jest dla niego również ciężka jak dla mnie. <br />
-Dlaczego to musiało się stać? Dlaczego akurat nasze dziecko?-szeptałam, zaciskając w swoich dłoniach skrawek kurtki bruneta, chciałam aby wszystkie zbędne uczucia, które się we mnie kotłowały w końcu mnie opuściły. <br />
-Kochanie. Nie potrafię odpowiedzieć ci na żadne pytanie. Jednak musisz być silna.<br />
Przytaknęłam głowa. Musiałam się podnieść. Musiałam powrócić do normalnego funkcjonowania. Poczułam jak Kamil składa na czubku mojej głowy pocałunek. <br />
-Wszystko się ułoży-wyszeptał, opuszczając szpitalny parking<br />
Chciałam w to wierzyć. Chciałam mieć pewność, że powrócę do swojego dawnego życia. Chciałam. Naprawdę chciałam, aby wszystko było tak jak przed tym feralnym dniem. <br />
Oparłam swoja głowę o oparcie siedzenia, wygodnie się w nim układając. Przymknęłam powieki, spod których spłynęły ostatnie łzy. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
Podniosłam lekko powieki, czując na ich wewnętrznej stronie ciepło. Otworzyłam oczy rozglądając się wokół siebie. Leżałam na swoim łóżku w sypialni. Zaskoczona podparłam się na łokciach, jeszcze dokładniej lustrując każdy skrawek pokoju. <br />
Zmrużyłam lekko oczy, zauważając na sobie ubranie, a nie piżamę. Zegarek pokazywał wczesną godzinę ranną, która nie była powodem do jakiej kolwiek radości. Po woli zasunęłam swoje nogi z łóżka, podnosząc się z niego. <br />
Opuściłam swoją sypialnię, po woli schodząc po schodach. Do moich uszu zaczynały docierać dźwięki rozmów, które z każdym kolejnym centymetrem stawały się coraz bardziej wyraziste. <br />
-Co ty tutaj robisz?-krzyknęłam, cofając się o pare kroków do tyłu <br />
Nie chciałam nikogo widzieć, a tym bardziej jej. <br />
-Córeczko- zaczęła niepewnie, skracając dzielący nas dystans<br />
Ona śmiał się nazywać moją matką.<br />
-Czego chcesz? Wynoś się stąd! Nie mogę na ciebie patrzeć , rozumiesz? Nigdy ci nie wybaczę tego co mi zrobiłaś-mój krzyk zaczynały tłumić napływające do moich oczu łzy<br />
-Kochanie. Ja nie wiedziałam. Gdybym mogła cofnąć czas…<br />
Przykucnęłam na nogach, zaciskając swoje uszy dłońmi. Nie chciałam już myśleć o tym wszystkim, a jednak wszystko powracało do mnie ze zdwojoną siło. Po woli zaczynałam się kołysać raz w przód raz w tył, cicho łkając. <br />
-Nigdy ci tego nie wybaczę…-wyszeptałam, spoglądając w oczy mojej rodzicielki<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br />
<b>Od autorki:</b><br />
Rozdział krótki i beznadziejny za co mocno przepraszam. Muszę spowrotem się z nim "zaaklimatyzować." :)<br />
Następny będzie dłuższy i lepszy. OBIECUJE!!!<br />
Jestem już po testach…uff...nareszcie. Czekam na waszą opinię. :)<br />
<br />
Odbiegajac całkowicie od skoków....<br />
Tito Vilanova [*]</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzAVjVDREiMxjlOY6RiVkkOCek55eIvqpay_1sMuiDCHZ4n-od2pjjL7M-AfurvwH83xIdc-khtxrZ_E-N-BBQryetl-BN_btyGtEvGvKizTZGQM47i2QpvONloqiAQgZH_ISw4ITgacg/s1600/tumblr_n4liq2Mn3F1t8rqd2o1_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzAVjVDREiMxjlOY6RiVkkOCek55eIvqpay_1sMuiDCHZ4n-od2pjjL7M-AfurvwH83xIdc-khtxrZ_E-N-BBQryetl-BN_btyGtEvGvKizTZGQM47i2QpvONloqiAQgZH_ISw4ITgacg/s1600/tumblr_n4liq2Mn3F1t8rqd2o1_500.png" height="320" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b>SPOCZYWAJ W POKOJU!!!</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-74717735620892087952014-04-19T07:40:00.001-07:002014-04-19T07:40:44.128-07:00Obietnica szesnasta.
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Mamo…-zaczęłam nieśmiało,
odsuwając się od Kamila na bezpieczną odległość</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Poczułam mocne ukłucie w
sercu. Zawód, to właśnie to uczucie płonęło w brązowych tęczówkach mojej
rodzicielki. Nie potrafiłam już znieść jej spojrzenia. To nie tak to wszystko
miało wyglądać. Nie tak!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Julka może mi wyjaśnisz.
Sądzę, że na to zasługuję-powiedziała bez jakich kolwiek uczuć, krzyżując swoje
dłonie na piersiach </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przez dłuższą chwilę
zbierałam się w sobie. Jednak moje myśli nawet przez mement nie chciały ze mną
w jakikolwiek sposób współpracować. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Miałam wam o tym
powiedzieć już dawno. Naprawdę. Jednak wiele spraw się skomplikowało.-mój głos
drżał jak każda część mojego ciała</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Z całym szacunkiem Kamilu…Ale
jak mogłaś to zrobić on jest żonaty. Myślałam, że jesteś odpowiedzialną
kobietą. Nie tak cię wychowaliśmy!-powiedziała, a każdy z przechodniów ulokował
sobie na naszej trójce ciekawskie spojrzenie</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wywróciłam teatralnie
oczami. Poczułam jak hormony zaczynają przejmować nad mną kontrolę. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jestem już dorosła i sama
potrafię decydować o swoim życiu! Zrozum, że era małej Julci minęła już jakiś
czas temu! Nie macie nad mną kontroli. Sama decyduję o sobie czy to się wam
podoba czy nie. Kocham Kamila i nic , nawet wy nie powstrzymacie mnie od
spotykania się z nim.-krzyknęłam, czego w dość krótkim okresie czasu mocno
pożałowałam</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Poczułam mocnym ból w
podbrzuszu. Zaczęłam łapczywie pochłaniać powietrze o mało co się przy tym nie krztusząc.
Wpadłam w panikę. Nie chciałam stracić dziecka. Nie mogłam!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Julia co ci jest?-spytała
ze strachem klękając obok mnie </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zacisnęłam mocno powieki,
a wtedy poczułam jak ziemia osuwa się spod moich stup. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Później była już tylko
cisza i ciemność. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Leniwym ruchem podniosłam ociężałe
powieki. Rażące światło zmusiło mnie do ponownego ich zamknięcia. Zasłoniłam swoje
oczy dłońmi, cicho sycząc z niezadowolenia. Po chwili moje źrenice
zaaklimatyzowały się z otoczeniem. Znajdowałam się w szpitalu. Skrzywiłam się nieznacznie.
Nienawidziłam przebywać w tego rodzaju budynkach. A tym bardziej, że powróciła
do mnie sytuacja sprzed kliniki. Ze strachem, drżącymi dłońmi objęłam swój
brzuch. Moje ciało pod wpływem niskiej temperatury moich dłoni, zadrżało.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Podniosłam wzrok znad
swojego ciała, zauważając w drzwiach sylwetkę Kamila. Jego mina nie okazywała
niczego miłego. Zaczęłam kręcić głową. To nie mogło się stać!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Julka, spokojnie. Proszę
cię nie płacz-poczułam jak mocno mnie do siebie przytula, a ja niczym mała
dziewczynka wtulam się w jego ciało</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Łzy spływały po mojej
twarzy, a z ust wydawał się cichu szloch. Nic nie potrafiło opisać tego co
czułam w obecnej chwili. Tej sytuacji nie życzyłabym nawet najgorszemu wrogowi.
Utrata czegoś tak ważnego jak dziecko nie jest niczym radosnym. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kochanie…wszystko będzie
dobrze. Uwierz mi. Jeszcze będziemy mieć gromadkę dzieci.-szeptał do mojego
ucha niczym kołysankę, która miała załatać moje popękane serce</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
W obecnej chwili nie
potrafiłam tego słuchać! Każde z wypowiedzianych przez niego słów wydawało mi
się kłamstwem. Pustymi obietnicami, które nigdy się nie spełnią. Miałam tego
dość. W obecnej chwili najodpowiedniejszym moim towarzyszem byłaby samotność.
Ona przynajmniej nie karmiłaby mnie złudzeniami. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wyjdź-odsunęłam się od
niego, zaszklonym oczami spoglądając w jego smutne niebieskie oczy-Chcę pobyć
sama!-dodałam, zaciskając swoje dłonie mocno na szpitalnej poduszce</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dobrze-wyszeptał, całując
mnie przelotnie w czubek głowy- Wrócę jutro-dodał podnosząc się z miejsca</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zaszklonym wzrokiem
podążałam za sylwetką bruneta, która zniknęła po chwili zza drzwiami szpitalnej
sali. W obecnej chwili nie miałam się już przed czym powstrzymywać. Płakałam
jak mała dziewczynka, której zabrali ukochaną zabawkę. Jednak nie mogła
zastąpić ją nowej. Tego nie da się zastąpić. Ten ból i pustka jest czymś
rodzaju katorgi. Nic nie układało się po mojej myśli. Nic. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ułożyłam się na łóżku, podciągając
swoje nogi pod samą brodę. Moje dłonie oplotły mój brzuch, a łzy strumieniami
zalewały moją twarz. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przez moją salę przewijało
się wiele osób, jednak żadna z nich nie robiła na mnie większego wrażenia. Obojętnym
wzrokiem spoglądałam na pielęgniarki i mojego lekarza, którzy uporczywie chcieli
mi wmówić, że będzie dobrze, że jestem jeszcze bardzo młoda i nie raz zostanę
matką. Mówią tak , bo sami nie znaleźli się w takiej sytuacji. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jestem już skarbie, jak
się czujesz?</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wiedziałam, że chce abym
zapomniała i powróciła do normalnego funkcjonowania, ale ja tak nie potrafię.
Nie mogę wrócić do swojego życia jakby nic się nie stało, a stało się…straciłam
moje dziecko! </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Chcę stąd wyjść. Dzisiaj.
Mam już dość tych wszystkich kłamstw, że będzie dobrze. Mam dość,
rozumiesz?-spytałam, a z moich oczu po raz kolejny zaczęły spływać łzy</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Kamil momentalnie znalazł
się tuż przy mnie. Brakowało mi jego bliskości. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Ja tego nie przeżyję.
Chce umrzeć!-mówiłam, wtulając się w niego jeszcze mocniej</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Nie mów tak.- powiedział,
otulając moją twarz swoim dłońmi, spoglądając tym samym mi prosto w oczy-Teraz
zostałaś mi już tylko ty-wyszeptał, opierając swoje czoło o moje-Twojej utraty
bym już nie przeżył-wyszeptał, całując mnie w czubek nosa</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong>Od autorki:</strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Znalazłam czas ,chociaż
lepiej było by jakbym go nie znalazła. :( Rozdział bardzo pesymistyczny. Sama
nie wiem skąd u mnie nagły przypływ tego uczucia. No nic…mam nadzieje, że się
wam spodoba. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Mam do was małe pytanie? :
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">O jakim bohaterze chciałyście przeczytać
opowiadanie w moim wykonaniu? Czekam na wasze propozycje w komentarzach. :)</b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
A teraz życzę spokojnego
wieczoru i do następnego :****</div>
<strong><br /></strong><br />
<br /></div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-44528140766999816612014-04-16T10:25:00.002-07:002014-04-19T08:06:32.167-07:00Obietnica pietnasta. <div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przez całą noc nie
potrafiłam zmrużyć oka. Wciąż odczuwałam obecność osoby trzeciej. Podniosłam
się na łokciach, przymrużonym wzrokiem obserwując swoją sypialnię. Z łagodnym
uśmiechem spoglądałam na śpiącą twarz Kamila. Wiedziałam , że i on nie spał tej
nocy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Pocałowałam go przelotnie
w policzek, po woli osuwając się z łóżka. Narzucając na swoje ramiona szlafrok,
opuściłam pokój. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Powolnym krokiem zeszłam
po schodach. Nie chciałam myśleć o tym co wydarzyło się pare godzin wcześniej. Wolałam
puścić do wszystko w nie pamięć.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
W domu panowała całkowita
cisza, którą co jakiś czas przerywało tykanie zegara. Napajałam się błogim
spokojem jaki mnie otaczał. Tego potrzebowałam w tym czasie najmocniej. Byłam
świadoma tego, że czeka mnie najtrudniejszy ,a zarazem najpiękniejszy okres w
życiu każdej kobiety. Zajęłam miejsca na krześle, opierając się dłońmi o
kuchenny aneks. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przymknęłam oczy oddając
się ciszy, która ukajała mój przewód słuchowy. Cicha wiązanka słów i
skrzypnięcie paneli oznajmiło mi, że w salonie pojawił się brunet. Z uśmiechem
skierowałam się w miejsce, z którego dochodził dźwięk. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-A więc tutaj się
schowałaś-pocałował mnie w czubek głowy- Już myślałem, że coś się
stało-wyszeptał, mocno mnie do siebie przytulając</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Wiedziałam jak mocno przeżył
to co wydarzyło się w nocy. Widziałam strach w jego błękitnych tęczówkach. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Aha.
Zapomniałabym-zaśmiałam się, odsuwając się od Kamila tak by spojrzeć mu prosto
w oczy-Dzisiaj mam pierwszą wizytę. Idziesz ze mną?-spytałam, a w moim sercu
pojawiła się nutka niepewności</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jasne. Dziękuje.-pocałował
mnie w usta, a ja z tęsknotą odwzajemniłam pieszczotę</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Co powiesz na śniadanie w
wykonaniu podwójnego mistrza olimpijskiego?-spytał z szerokim uśmiechem,
puszczając w moją stronę oczko</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Zaśmiałam się, kręcąc z
niedowierzaniem głową. Skierowałam się za brunetem w stronę kuchni , zajmując swoje
poprzednie miejsce. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-A mówią, że należysz do
osób skromnych-wyznałam z szerokim uśmiechem</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wiesz…kiedyś trzeba się
zacząć cieszyć z tego co się osiągnęło. Jakieś pomysły na śniadanie, a ty mały
szkrabie na co masz ochotę?-spytał z powagą przykucając przy mnie, przystawiając
tym samym swoją głowę do mojego brzucha </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Z jednej strony to było bardzo
słodkie i urocze, a z drugiej nigdy nie należałam do osób , które przepadały za
tego typu uczuciami. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-My<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>raczej przystaniem na tym czym, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>uraczy nas szef kuchni!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przytaknął głową, powracając
do swojego poprzedniego miejsca pracy. Jak zawsze przystanęło na jajecznicy,
jednak nie była ona taka jaka mogłam zasmakować do tej pory, było w niej coś
tak niezrozumiałego. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-To jest przepyszne! Nie
wiedziałam, że potrafisz gotować!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-W ciągu sezonu nie mam na
to czasu, jednak czasami lubię porządzić trochę w kuchni!-zaśmiał się odbierając
od mnie pusty już talerz po posiłku- Na , którą masz umówioną wizytę?-spytał, układając
wszystkie brudne naczynia do zmywarki</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Spojrzałam na zegarek. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Na 15-wyznałam, wygodnie
układając się na kanapie w salonie </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nie musiałam długo czekać
i już po krótkim czasie przy mnie znalazł się skoczek. Wtuliłam się w jego
klatkę piersiową , zamykając oczy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Obudź mnie za
godzinę-wyszeptałam, a później byłam już w całkiem innym świecie niż
rzeczywistość.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm; text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Pani Julia
Ignaczak?-spytał mężczyzna w średnim wieku, lustrując zgromadzone na korytarzu
kobiety </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Jestem!-z nieśmiałym uśmiechem,
skierowałam się w stronę gabinetu</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Tuż za mną podążał Kamil,
który okazywał się być o wiele spokojniejszy niż ja. Przeczuwałam, że coś jest
nie tak mimo, że moje samopoczucie nie było najgorsze. Lekarz z uśmiechem
przepuścił nasza dwójkę w drzwiach, zatrzaskując je za nami. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Pani Julio czy coś
zmieniło się od naszej ostatniej wizyty? Czy bóle jakie odczuwała pani w Słowenii
się powtarzały?</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Pokręciłam przecząco
głową. Od tamtej pory nie czułam już takiego bólu. Wszystko można powiedzieć było
normalnie. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Od jakiegoś czasu jestem
osłabiona, ale to raczej normalne- wyznałam, z wyczekiwaniem czekając na reakcję
lekarza</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Możliwe…jednak w tych
początkowych miesiącach uważałbym na wszystko. Ten okres jest najcięższy pod względem
szans na utrzymanie ciąży. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Rozumiem-przytaknęłam, zajmując
miejsce wygodnie na fotelu</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Drżącymi dłońmi
podciągnęłam skrawek bluzki do góry. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Proszę się nie
denerwować, jeśli będzie pani na siebie uważać, to mogę zapewnić panią, że wszystko
będzie w porządku!</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Przytaknęłam, biorąc
głęboki oddech. Po chwili poczułam na swoim brzuchu zimno spowodowane żelem.
Przymknęłam oczy, zaciskając mocno dłoń Kamila, który jak zaczarowany wpatrywał
się w monitor. Z moich oczu zaczynały spływać pojedyncze łzy, kiedy do moich
uszu dotarł dźwięk bicia serca. Serca naszego dziecka. To był najpiękniejszy
moment w moim życiu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Wygląda na to, że ciąża
rozwija się prawidłowo…jak sama pani słyszy serduszko bije, a to jest pozytywny
prognostyk</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Kiwnęłam głową, spoglądając
na Kamila. Widziałam w jego oczach płomyk radości i dumy. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Po woli dzięki jego pomocy
podniosłam się do pozycji siedzącej. Chusteczką starłam pozostałości żelu. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Tak jak mówiłem przed
chwila nie widzę niczego niepokojącego…jednak proszę na siebie uważać. Mam nadzieje,
że zadba pan o narzeczoną-powiedział mężczyzna ,a<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ja niepewnie spojrzałam na Kamila, który
pocałował mnie przelotnie w policzek</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Oczywiście. Nie spuszczę
z niej wzroku.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dobrze. Więc widzimy się
za dwa miesiące. Oczywiście w razie jakiego kolwiek problemu proszę dzwonić.</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dziękuję i do
zobaczenia-powiedziałam, opuszczając gabinet</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Poczułam jak Kamil kładzie
na moich ramionach kurtkę. Po woli zakładam ja na siebie, zapinając guziki.
Niczym zaczarowana wpatrywałam się w zdjęcie USG. Nie mogłam uwierzyć , ze
gdzieś w mnie rozwija się mała istotka. Owoc miłości mojej i Kamila. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Poczułam jak brunet obejmuje mnie ramieniem,
składając krótki pocałunek w moich włosach. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Dziękuję-wyszeptał, a ja
zaskoczona przeniosłam na niego swój wzrok-Za to, ze jesteś . Za twoją miłość i
nasze dziecko-z uśmiechem otulił swoimi dłońmi mój brzuch </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Oparłam swoją głowę na
jego ramieniu. Przez dłuższa chwile trwaliśmy w takiej pozycji, wywołujący tym
samym ciekawość przechodniów. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kocham cię i zawsze będę kochać-wyznałam,
składając na jego ustach pocałunek </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Otworzyłam oczy z
zaskoczeniem spoglądając na zbilżającą się w naszą stronę postać. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-O nie….-wyszeptałam , zakrywajac dłonią swoje usta</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Kręciłam z niedowierzaniem głową. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Stało się coś?-usłyszałam
zaniepokojony głos Kamila</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Nie potrafiłam wydusić z
siebie słowa, jednak ktoś mnie wyręczył. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
-Kogo moje oczy widzą…?</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Od autorki:</b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Mamy kolejny rozdział. Ja
nawet nie wiem kiedy ten czas tak umyka. Pamiętam jak dodawałam dopiero
pierwszy rozdział, a tutaj proszę już piętnasty. Mam nadzieje, że się wam
spodoba. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
A więc mam krótką
informację do was…</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<b>Pierwsza informacja</b>: Z
powodu egzaminów, które czekają mnie już w następnym tygodniu rozdział zostanie
dopiero dodany 26 lub 27 kwietnia…oczywiście jeśli znajdę chwilę jeszcze przed
nimi to oczywiście postaram się dodać…a jeśli nie to mam nadzieje, że
poczekacie :) Byłoby mi bardzo miło! :)</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
<b>Druga informacja :</b> Każdej
czytelniczce tego opowiadania życzę WESOŁYCH ŚWIĄT. Spędzonych w gronie swoich
bliskich. </div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Pozdrawiam i do następnego
:****</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: right 16.0cm;">
Ps. Ogladałyście wczoraj Kubę Wojewódzkiego i naszych orzełków?<br />
Ja oglądałam i nie mogłam po prostu wytrzymać ze śmiechu, a najbardziej rozbroił mnie Janek swoimi ostatnimi słowami kiedy Kuba pytał o Igrzyskach w Krakowie : "A w cuda wierzysz?"<br />
Oby więcej takich programów!<br />
<br />
<br /></div>
</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-41031031906113762042014-04-08T11:26:00.000-07:002014-04-08T11:26:16.069-07:00Obietnica czternasta.
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">*Pare dni później*</b></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Koniec sezonu. Nareszcie mogę w spokoju zająć miejsce
przed telewizorem z kubkiem ciepłego kakała. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Tak było właśnie tego wieczoru. Wokół mnie panowała błoga
cisza, którą co jakiś czas przerywał dźwięk rozmów dochodzących z telewizora. Pustym
wzrokiem rozglądałam się wokół siebie. Czułam jak tęsknota rozrywa mnie od
środka. Od jakiegoś czasu bardzo źle przeżywałam rozłąkę z Kamilem i ciążę. Poranne
mdłości odbierały mi chęć do dalszej części dnia. Charakter ciągle kręcił się
jak na karuzeli. Nigdy nie mogłeś wiedzieć na co trawisz, jedno było pewne bez
kija nie podchodź!</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mój brzuch po woli się zaokrąglał. Z uśmiechem
przyglądałam się zmianą jakie zachodziły w moim życiu. Każdy powtarzał mi , jak
ta mała istotka w środku mnie odmienia. Mają rację. Zamieniło mnie i to diametralnie.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Po woli podniosłam się z miejsca, odkładając na szklany
stolik pusty już kubek po napoju. Swobodnym krokiem przemierzałam długość
salonu. Samotność zaczynała mi doskwierać, co było śmieszne. Kiedyś mi ona nie
przeszkadzała, a wręcz przeciwnie pomagała w chwili, w której potrzebowałam
odskoczni od nauki i literek, które błądziły przed moimi powiekami. Właśnie
teraz zauważyłam jak człowiek potrafi przyzwyczaić się do czyjejś
obecności.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pukanie do drzwi. Zaskoczona, przeniosłam swój wzrok na
dębowe drzwi. Nie spodziewałam się nikogo. Nawet pora nie potrafiła mi określić
kim może być mój nie zapowiedziany towarzysz. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Chwileczkę-krzyknęłam, naciągając na swoje ramiona
jeszcze mocniej bawełniani sweter, skracałam dystans jaki dzielił mnie od
mojego gościa</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Niepewnie położyłam swoją dłoń na zamku. Bałam się. Ten
strach był dziwny. W końcu w tym momencie byłam odpowiedzialna za naszą dwóję.
Przez dłuższa chwilę stałam w miejscu, jednak po chwili spojrzałam przez
wizjer. Strach przezwyciężył wszystko. Sylwetka jaka rysowała się w mroku
oznaczała tylko jedno, kobieta. Przekręciłam zamek, a to co zobaczyłam
wprowadziło mnie w jeszcze większe zaskoczenie. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Cześć-uśmiechnęła się nieśmiało-Mogę zająć ci
chwilę?-spytała łagodnie, spoglądając za przestrzeń , która malowała się za
moimi plecami</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nieśmiało odwzajemniłam gest, gestem dłoni zapraszając Ewę
do środka.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Napijesz się czegoś?-spytałam z grzeczności, mając
nadzieję na to, że odmówi</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przyglądała mi się przez chwilę. Nie widziałam w jej
oczach złości. Raczej bezradność i smutek. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Poproszę herbatę!-powiedziała przerywając cisze jaka
zapanowała między nami</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przytaknęłam głową , zmierzając w stronę kuchni. Przez ramię
obserwowałam blondynkę. Postawiłam wodę w czajniku, opierając się plecami o
kuchenny aneks. Przez dłuższą chwilę analizowałam w swoich myślach sytuację w
jaka zapanowała od chwili , w której Ewa pojawiła się w moim mieszkaniu. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Stało się coś? Nie powiem, ale zaniepokoiłaś mnie tą
wizytą-wyjaśniłam, stawiając przed blondynką kubek z parującą cieczą</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zajęłam miejsce obok niej. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Znasz Kamila , prawda?-spytała, mieszając łyżeczką cukier,
który rozpływał się w gorącej cieczy</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Z trudem przełknęłam ślinię. Poczułam jak ktoś zacisnął
by mi dłoń wokół krtani. Ciepły dreszcz przepłyną przez moje ciało. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Tak. Znam, ale co to ma do wszystkiego?-spytałam z
zaskoczeniem, którego nie potrafiłam powstrzymać</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Może ty powiedz mi co się z nim stało?-spytała, a w jej
głosie dało się usłyszeć rozpacz-Mimo tego co mi zrobił…ja wciąż go kocham. Nie
potrafię od tak skreślić tego co nas łączyło.-wyszeptała</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Ale co on zrobił…Ewa?-spytałam</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Grałam. Nie potrafiłam jej wyznać, że ja o wszystkim
wiem. Ba to ja jestem winna wszystkiemu co ją spotkało. Nie potrafiłam. Lepiej
byłoby, żeby Kamil wyjawił jej prawdę. W końcu po powrocie z Planicy<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>miał zamieszkać u mnie. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Zdradził mnie-wyznała, a jej głos drżał od nagromadzonych
w oczach łez</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spojrzałam na nią ze smutkiem w oczach. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Przykro mi, ale Ewa ja ci nie potrafię pomóc. Znam
Kamila masz rację, jednak nie tak blisko by zwierzał mi się z tego typu
spraw-wyznałam , podnosząc się z miejsca</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Stanęłam naprzeciw okna , tępym wzrokiem błądząc po
szczytach gór, które rysowały się przed mną. Zagryzałam nerwowo wargę. Chciałam
już aby wyszła. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Nie chcę być bezczelna, ale nie czuję się najlepiej…przykro
mi<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z tego co cię spotkało, ale ja ci nie
pomogę-wyszeptałam</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Przepraszam. Nie powinna tutaj w ogóle przychodzić. Dziękuję
za rozmowę. Do zobaczenia!-powiedziała, wychodząc</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Z opóźnieniem ruszyłam za nią. Zatrzasnęłam drzwi, przekręcając
zamek. Teraz byłam już pewna. Ona musi dowiedzieć się prawdy.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wróciłam do salonu. Zgasiłam telewizor i skierowałam swoje
kroki w stronę sypialni. Zmęczenie już od dłuższego czasu ukazywało swoje
oznaki. Szybki prysznic i spokojnie mogłam ułożyć się w swoim łóżku. Zasnęłam. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">*Ewa*</b></div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Mała zakłamana dziwka!-krzyknęłam ze złości uderzając
dłońmi o kierownicę samochodu</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Myślałam, że chociaż ona się przyzna, ale nie. Grała to
było widać. Jej zdenerwowanie moją wizytą dało się wyczuć na kilometr. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Teraz jestem już pewna- warknęłam, spoglądając na
mieszkanie , w którym jeszcze przed chwilą byłam</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Łzy bezwładnie spływały po moich policzkach. Nie płakałam
ze smutku , płakałam z rozgoryczenia jakie panowało w moim ciele i sercu. To
drugie najmocniej odczuwało utratę Kamila. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Oparłam się o zagłówek siedzenia, przymykając powieki. Przez
dłuższą chwilę trwałam w takiej pozycji i ciszy. Nie chciałam wracać do
mieszkania, w którym znajdują się wszystkie najboleśniejsze wspomnienia. Nasze
wspólne fotografię, które ścielą drewniany parkiet naszej sypialni. Z
przymrużonymi oczami spojrzałam na dom Julki. Ostatnie światła zgasły i
zapanował mrok. Chciałam się zemścić. Chciałam, aby oni poczuli to co czułam ja.
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Trzaskając drzwiami, opuściłam samochód. Narzuciłam na
swoją głowę kaptur. Naciągałam go mocno, przysłaniając tym samym całą moją
twarz. Rozglądnęłam się raz w prawo , raz w lewo. Tylko cisza i całkowita
pustka pozwoliły mi na jaki kolwiek ruch. Kiedy u niej byłam zauważyłam, ze z
tyłu domu jedno okno jest uchylony. Miałam nadzieje, że go nie zamknęła.
Niezauważalnie znalazłam się po drugiej stronie. Szyderczym uśmiechem,
otworzyłam okno. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Tak myślałam-wyszeptałam, znajdując się w środku</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Błądziłam po mieszkaniu, obserwując każdą jego część. Mój
wzrok trafił na fotografię. Dziwię się, że wcześniej na nie, nie trafiłam. Jedną
z ramek wzięłam do rąk. Z szyderczym uśmiechem przyglądałam się twarzy
brunetki. Była ładna, nawet bardzo, ale to jej nie usprawiedliwiało. To co
zrobili nie posiada żadnego usprawiedliwienia!</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Po wolnym krokiem skierowałam się po schodach na górę.
Jej sypialnię znalazłam niemal natychmiast. Spoglądałam na jej śpiącą sylwetkę.
Zacisnęłam mocno pięści, a spod powiek swobodnie wypływały słone łzy. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Schyliłam się lekko. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Zapłacisz mi za wszystko-wyszeptałam<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nad jej uchem </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Poruszyła się nie spokojnie, jednak na szczęście się nie
obudziła. Opuściłam jej sypialnię, a później mieszkanie. Zajęłam swoje w
samochodzie. Oparłam się. Skrzywiłam się, kiedy parkujący samochód naprzeciwko mnie
oślepił mnie mocnym światłem. Chwileczka…Ten samochód. Tak znajomy. Przymrużyłam
oczy, aby w mroku dostrzec kierowcę. I dostrzegłam. Smukła sylwetka. Kamil.
Zacisnęłam swoje dłonie jeszcze mocniej na kierownicy, </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-A jednak to prawda!-jakaś część mnie chciała wierzyć w
to, że ona to jednak zły trop </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Z piskiem opon ruszyłam przed siebie.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">*Kamil*</b></div>
<div class="MsoNoSpacing">
W domu panował całkowity mrok , co oznaczało, że Julka
już śpi.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-A mówiła, że będzie czekać!-zaśmiałem się, odrzucając kluczyki
na komodę</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ściągnąłem z siebie zbędną garderobę, kierując się w głąb
domu. Skierowałem swoje kroki w stronę kuchni. Nalegałem do szklanki wodę,
która nawadniała mój organizm. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Aaaaa-głośny krzyk dotarł do moich uszu</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Odrzuciłem od siebie szklankę, pośpiesznie wspinając się po
schodach. Wpadłem do sypialni. Zauważyłem Julkę , która bujała się, a raz w
przód raz w tył, drżąc ze strachu. Podbiegłem do niej , mocno ją do siebie przytulając.
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Głaskałem ją po włosach, co jakiś czas składając na nich
przelotny pocałunek. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Już cicho. Jestem przy tobie. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Ona-ona tu byłam. Czułam jej oddech na sobie. Jej głos.
Ona mnie nienawidzi.-jej głos drżał</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zaskoczony, otuliłem jej twarz swoim dłońmi. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Ale kto był? Kto cię nienawidzi?</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przez dłuższa chwilę zapanowała cisza, a Julka po raz
pierwszy dzisiejszego dnia spojrzała mi prosto w oczy. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Ewa-wyszeptała </div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<strong>Od autorki:</strong></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<div class="MsoNoSpacing">
Nagły przypływ weny więc jestem! :)</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jak wam się podoba. Postanowiłam wprowadzić ciutkę grozy.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Na więcej nie mam siły. Przepraszam za moją "wylewność". </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Do następnego kochane :****</div>
<strong><br /></strong><br />
</div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-39211469719042348392014-04-05T07:13:00.001-07:002014-04-05T07:26:46.359-07:00Obietnica trzynasta. <div class="MsoNoSpacing">
Wróciłam do swojego pokoju. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Powoli ze swoich stup <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zsunęłam buty, które z echem opadły na
drewnianą podłogę. Przemierzałam krótki odcinek niewielkiego korytarza,
spoglądając na swoje odbicie w lustrze. Szerokim uśmiechem obdarowywałam każdy
milimetr mojego, wciąż płaskiego brzucha. Radość jaka panowała we była nie do
opisania. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Powolnym krokiem, kierowałam się w głąb pomieszczenia.
Spojrzałam na zegarek, który znajdowała się na ścianie. Wskazywał on wciąż
bardzo wczesną godzinę. Za oknem można było dostrzec jak słońce leniwie pobudza
się do życia. Spojrzałam przez okno. Wokół nie potrafiłam znaleźć osoby, na
której ustach panował by smutek czy przygnębienie. Każe z nich cieszyło się na
nadchodzące zwody. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Z łagodnym uśmiechem zajęłam miejsce na łóżku. Ułożyła
się wygodnie na poduszkach, lokując swój wzrok na białym suficie. Dzisiejszy
dzień mimo swojego krótkiego trwania mogłam zaliczyć do udanych. Spotkałam
osobę, za którą mocno tęskniłam. Lata nie pozwoliły mi zapomnieć. Nasza
przyjaźń była zbyt silna. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przymknęłam oczy. Chciałam na chwilę odpłynąć.
Zregenerować swoje siły. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Mała dziewczynka z
uśmiechem skrywała się za drzewami. </i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">-Nie znajdziesz
mnie!-krzyczała co jakiś czas, mając pewność , że blond włosy chłopak nie zna
jej położenia</i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">-To się jeszcze
okaże-krzyczał towarzysz brunetki, spoglądając za każde drzewo jakie znajdowało
się wokół niego </i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">-Mam cię!-złapał ją
w pasie, okręcając się z nią wokół własnej osi</i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Każdy z osób
postronnych spoglądał na nich jak na dzieci, które po prostu cieszą się swoją
przyjaźnią i czasem błogiego dzieciństwa. </i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dziewczynka opadła
na trawę, wystawiając swoją twarz w stronę słońca. Jego ciepłe promienie
muskały każdy odsłonięty milimetr jej ciała, Chłopiec dołączył do niej. Przez
dłuższa chwilę panowała wokół nich cisza. Jednak dla żadnego z nich nie była ona
udręką. Wręcz przeciwnie. Lubili ze sobą rozmawiać , a jeszcze mocniej lubili
ze sobą milczeć. </i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">-Jak to będzie
kiedy wrócę do Polski?-spytała po chwili, a chłopiec podparł się łokciami, spoglądając
w wielkie oczka dziewczynki, w których rozbłysły łzy</i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">-Normalnie. Naszej
przyjaźni nie rozłączy nic. Kilometry, brak porozumienia….jedyne co może ją
zniszczyć to jej nie chęć. Będzie nam trudno, ale zobaczysz…poradzimy
sobie-opuszkami palców starł z jej policzków łzę, która już nigdy w jego
towarzystwie nie zabłysła</i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pamiętam tą chwilę. Pamiętam ją jakby wydarzyła się przed
chwilą. Spojrzałam na podłogę, a przed oczami przebiegł mi widok biegnącej
dwójki. Tęskniłam za tym czasem. Chwilami, w których nie liczyło się nic. Żadne
z nas nie patrzyło na konsekwencje. Dla nas wtedy liczyła się tylko nasza
przyjaźń. Poczułam napływające łzy. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
To było ostatni nasz dzień. Ostatnia nasza deklaracja.
Wtedy nasza dwójka widziała się po raz ostatni, aż do dzisiejszego dnia. Podniosłam
się z miejsca. Pukanie do drzwi, wymusiło na mnie zmianę planów.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Cześć słońce!-do środka wparował uśmiechnięty od ucha do
ucha Kamil</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pocałował mnie w czubek głowy, wymijając jednocześnie.
Rozsiadł się wygodnie w fotelu, bacznie mi się przyglądając. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Jadłaś ty dzisiaj coś w ogóle?-spytał, unosząc jedną
brew ku górze</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zagryzłam nerwowo dolną wargę. Nie mogłam skłamać, zbyt
dobrze mnie znał. Pokręciłam przecząco głowa. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Nie byłam głodna- wzruszyłam ramionami, czekając na jego
reakcję</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie długo musiałam na nią czekać. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Wiesz o tym, że teraz nie troszczysz się tylko o siebie,
ale też o nasze dziecko. Musisz coś jeść. Patrz jak ty wyglądasz. Sama skóra i
kości. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wywróciłam teatralnie oczami. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Nie jestem dzieckiem i potrafię zadbać o siebie i o
dziecko. Teraz może i nie jadłam, ale za raz zejdę coś zjeść. Proszę cię nie
dramatyzuj. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przytaknął głową, ale ja i tak czułam, że nic nie zrobił
sobie z mojego monologu. W końcu on zawsze wiedział wszystko lepiej.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spóźniona weszłam do niewielkiej kawiarenki w centrum
Planicy. Musiałam przyznać, że lokal był urządzony w bardzo nowoczesnym i
przyjemnym stylu. Bordowe ściany dodawały tylko mu jeszcze większego uroku.
Odwiesiłam swoją kurtkę na stojak, kierując się w głąb pomieszczenia. Katem oka
dostrzegłam blond czuprynę swojego przyjaciela. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Przepraszam za spóźnienie!-powiedziałam , posyłając mu przepraszający
uśmiech</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Cieszę się , że jednak przyszłaś…a spóźnieniem się nie
przejmuj, każdemu może się zdarzyć-puścił mi oczko, odsuwając jednocześnie
krzesło, na którym zajęłam miejsce</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Jak zwykle dżentelmen-zaśmiałam się-Nic się nie
zmieniłeś-dodałam, spoglądając na niego niepewnie</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie mogłam tego powiedzieć. Nie mogłam, a jednak to
zrobiłam. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Wiesz niektóre cechy pozostają na zawsze, niektóre
jednak upływają z wiekiem…więc co zamawiamy.?</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przeniosłam swój wzrok na kartę, którą lustrowałam z
przymrużonymi oczyma. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Ja przystanę na herbacie i szarlotce-z uśmiechem odłożyłam
menu na bok</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Gestem dłoni przywołała do nas kelnera, który przyjął
nasze zamówienia. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Opowiadaj co u ciebie słychać. Nie widzieliśmy się wiele
lat.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Znów poczułam to ukłucie w sercu. Czułam się jakby
wszystko to było moją winą. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Wszystko po woli się układa. Studiuje pedagogikę.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Od zawsze lubiłaś słuchać. Zawsze też pomagałaś rozwiązywać
nawet najtrudniejsze z pozoru problemy. Dla Juli Ignaczak nie było rzeczy nie
możliwych!</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zaśmiałam się. To była prawda. Od zawsze to ja byłam
takim naszym ”psychologiem”. Kochałam pomagać innym. Czerpałam z tego wiele
radości. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Dość o mnie, może powiesz mi coś o sobie?-zmieniłam
temat, jednak Colloredo zabrał głos dopiero wtedy gdy kelner opuścił nasz
stolik, pozostawiając na nim nasze zamówienia</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-U mnie wszystko po staremu-wzruszył bezwładnie ramionami,
błądząc łyżką po swoim latte</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Przecież widzę, że coś się dzieje…jeśli nie chcesz…nie
mów…jednak wiesz, ze lepiej się komuś wygadać</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Prychnął, spoglądając na mnie spod powiek. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Bardzo cierpiałem. Nawet nie wiesz jaki byłem wściekły
na siebie, że pozwoliłem ci wtedy odejść. Wiedziałem, że nie mogłem cię zmusić
na pozostanie…jednak plułem sobie w twarz, że straciłem osobą, na której zależało
mi najmocniej na świecie.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Posmutniałam. Wiedziałam, że cierpi. Ja też nie
pozostawałam obojętna temu uczuciu. Co się stało już się nie odstanie, teraz
musimy tylko starać się odbudować to co zniszczyliśmy przed laty. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Byliśmy wtedy jeszcze dziećmi. Myślisz, że gdybym miała
okazje zostać, nie skorzystałaby z niej? Skorzystałabym. Bardzo mi na tobie
zależało i wciąż zależy. –uścisnęłam jego dłoń, chcąc dodać mu przez to otuchy</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Uśmiechnął się, a ja poczułam jak kamień spada mi z serca.
Nie chciałabym by się obwiniał za wszystko. Żadne z nas<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nie mogło nic zrobić. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-A teraz pochwal się…masz jaką dziewczynę?-spytałam, a w
jego oczy znów zabłysły smutkiem</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Mam! Jednak między nami nie układa się tak jakby chciał.
Często się kłócimy. Nie wiem już co mam robić! Jednak nie rozmawiajmy o tym, a
ty masz kogoś?</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Uśmiechnęłam się , czując przyjemne dreszcze , które
przebiegały wzdłuż mojego kręgosłupa. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Tak. Ma na imię Kamil. Kocham go bardzo mocno…jednak
sama sobie się dziwnie, że w ogóle potrafię tak mocno kochać</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Dobrze, że chociaż tobie się układa. Zdrowie twoje i
twojej miłości-z uśmiechem uderzył swoją szklanką o moją</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nadszedł czas ostatniego konkursu. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wokół skoczni gromadziło się coraz więcej kibiców, którzy
przyszli tutaj w jednym celu: By wspierać swoich rodaków!</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Kamil już poprzednim konkursem zapewnił sobie Kryształową
Kulę, a jednak jego wola walki nie pozwalała odpuścić tego konkursu. Sezon
wciąż trwa!</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Stałam obok domku Polskich skoczków, spoglądając na monitor,
który okazywał przebieg dzisiejszej rywalizacji. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Moje kciuki mocno zaciskały się, kiedy do moich uszu
dotarł krzyk spikera, który wymówił imię i nazwisko tryiunafatora sezonu. Skok
był dobry, nawet bardzo dobry , jednak nie wystarczył on na utrzymanie
prowadzenia.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Trzymałam w swoich dłoniach coś najcenniejszego dla
każdego skoczka. Kryształową Kulę. Lustrowałam ją z podziwem. Nie każdy mógł
sprostać wyzwaniom jakie do niej prowadziły. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-I jak ci się podoba?-spytał, przytulając się do moich
pleców</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przymknęłam oczy, układając swoją głowę, na jego
ramieniu. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Jest piękna, a ty cudowny! Już mówiłam ci, że jesteś
najlepszy!-odwróciłam się w jego stronę, odkładając ją na stolik</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pocałowałam go łagodnie. Jednak dość szybko przerodził
się on w walkę o dominację. Z uśmiechem odepchnęłam Kamila na swoje łóżku, siadając
na nim okrakiem. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Kocham cię złośnico-wyszeptał między pocałunkami</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Ja ciebie też, Kamil!-ostatnie słowo zaakcentowałam, wywołując
tym samym na ustach mojego chłopaka uśmiech</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b>Od autorki:</b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<div class="MsoNoSpacing">
Nie wiem co mam powiedzieć. Naprawdę. Mam mieszane
uczucia. Od jakiegoś czasu zaczynam rozdział i nie potrafię go skończyć, a jak już
skończę to czuję pewien niedosyt. Uczucie, że mógł być lepszy. Mam nadzieje, że
jednak wy nie podzielacie mojego zdania i przypadnie wam on do gustu. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jest i Sebastian. Pewnie większość was czuje, że on
namiesza w życiu Julki?! Na razie nie będę was wyprowadzać z takiego stwierdzenia
;) Wszystko okażę się w kolejnych rozdziałach. :)<br />
Wspomnienie pisane w innej narracji , ale to specjalnie :)</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pozdrawiam :***</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br />
PS. Zabieram się za nadrabianie zaległości u was :)</div>
<b><br /></b></div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-530883111013394699.post-4885509517698592822014-03-29T08:39:00.001-07:002014-03-29T12:16:01.442-07:00Obietnica dwunasta.<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">*Julka*</b></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nareszcie mogłam opuścić słoweński szpital. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Badanie nie pokazały niczego co mogło by zagrażać życiu
mojemu...i…dziecka. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jestem w ciąży. Ta wiadomość była dla mnie ogromnym
zaskoczeniem, a jednak teraz wywołuje ona na moich ustach tylko szeroki
uśmiech. Myśl, że w środku mnie znajduje się mała istotka, która za jakiś czas
w moją stronę będzie mówić najpiękniejsze słowo na świecie…znaczy...<i style="mso-bidi-font-style: normal;">mamo.</i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Bezwładnie wrzucałam do swojej torby ubrania. Jedynym moim
marzeniem był powrót do Polski. Chciałam zaszyć się w swoim mieszkaniu.
Wiedziałam, że nie będzie tak prosto uciec. Kamil już o wszystkim na pewno wiedział.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Po raz pierwszy od czasu kiedy była z
Kamilem poczułam się jak szmata. Wyrzuty sumienia były tak silne, że zagłuszały
krzyki miłości jaka narodziła się w mnie przez ten czas. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Usiadłam na łóżku, skrywając swoją twarz w dłoniach. Nie
wiedziałam jak będzie wyglądało teraz moje życie. Nie wiedziałam co ze
studiami. Kamilem. Mną. Wszystko stało pod znakiem zapytania. Niczego już tak naprawdę
nie mogłam być pewna. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Coraz mocniej obawiałam się reakcji moich rodziców. Oni
nigdy nie wybaczyliby mi takiego postępku i bezmyślności. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Po wolo postawiłam swoją walizkę na ziemi. Opuszkami
palców starłam spływające łzy. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Julka!-usłyszałam za sobą krzyk</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przystanęłam. Wiedziałam, że muszę sprostać wszystkiemu
co będzie na mnie czekała w przyszłości. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Poczułam jak obejmuje mnie ramieniem, a ja bezwładnie położyłam
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>swoja głowę na jego klatce piersiowej.
Nie wiedziałam czy widzimy się po raz ostatni czy może po raz kolejny. Niczego
już nie wiedziałam. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Pomogę ci-powiedział , wyrywając z moich rąk walizkę </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Uległam. Nie miałam siły na walkę. Tym bardziej, że od
samego początku byłam na straconej pozycji. Tak było też w życiu. Z nami. Spojrzałam
na Kamila, czując jak do moich oczu napływają łzy nasączone bólem. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Zabiorę cię do hotelu. Teraz będziemy razem już na
zawsze. Ty , ja …i...-zawahał się-Dziecko-dodał z szerokim uśmiechem ,składając
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>krótki pocałunek na czubku mojej głowy</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zaskoczona i zamroczona usłyszanymi słowami podążałam tuż
za nim w stronę samochodu. Poczułam radość z jego słów. Deklaracji, której tak
bardzo pragnęłam. Jednak jest jedno ale…Ewa. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-A co z twoją żoną?-spytałam kiedy obaj znaleźliśmy się
już w samochodzie</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przez dłuższą chwilę wokół nas panowała cisza.
Wiedziałam, że Kamil ucieka od swojej odpowiedzi, a może jak tak mocno myliłam
się co do tego?</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Ona o wszystkim już wie. Było mi trudno wyjawić prawdę,
ale czuje się o wiele lepiej z tym, że nie dusze już tego w sobie. Wyrzuty sumienia
każdego dnia zabijały jakąś część mnie. Teraz mam nadzieje, że już wszystko się
ułoży-uśmiechnął się łagodnie, co odwzajemniłam</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Oparłam swoją głowę o szybę. W<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>mojej głowie panowała bitwa sprzecznych sobie
myśli. Część z ni mocno cieszyła się z zaistniałej sytuacji, a druga natomiast przeczuwała,
że nie wszystko będzie takie kolorowe o jakim marzymy. Westchnęłam, przymykając
powieki. Teraz nie chciałam już o tym myśleć. Teraz liczyła się dla mnie ta
dwójka, którą kocham nad życie.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Na konkursy w Planicy nadszedł czas. Każdy z skoczków był
maksymalnie skupiony na sześciu skokach , które go czekały. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spokojnym krokiem przemierzałam teren znajdujący się wokół
skoczni. Z uśmiechem spoglądałam na rozchodzący się wokół mnie krajobraz. Wszystko
było takie piękne. Od dziecka kochałam góry. Pragnęłam spędzać w nich każdy
swój wolny czas. Zakopane. To ono tak naprawdę było dla mnie początkiem tej ”miłości”.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Julka?!-usłyszałam za sobą dziwnie znajomy głos</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zaskoczona odwróciłam się w stronę swojego towarzysza. Przez
dłuższą chwilę mierzyłam jego uśmiechniętą twarz. Oczy. Uśmiech. Poczochrane od
wiatru blond włosy…to wszystko mogło przypominać mi tylko jedną osobę. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Sebastian!-krzyknęłam, skracając dzielący nas dystans </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Sebastian. To jeden z moich najbliższych przyjaciół. Kiedy
mieszkałam przez pare lat we Włoszech był<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>dla mnie bardzo dużym oparcie. Wspierał mnie w każdej sytuacja, w której
tego potrzebowałam. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Jak miło cię widzieć. Stęskniłam się za Tobą!-powiedziałam
z smutkiem na ustach </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Czułam się winna. To ja tak naprawdę zniszczyłam nasz
kontakt. Kiedyś poczułam coś na wzór miłości. Bałam się , że to uczucie może
zniszczyć naszą przyjaźń, dlatego między innymi wyjechałam. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Ja też. Próbowałem cię znaleźć…ale każda moja próba
kończyła się próbą. A tutaj proszę…co ty tutaj robisz?-spytała z szerokim uśmiechem
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
I co ja mam mu niby powiedzieć? Że jestem bądź co bądź
kochanką polskiego skoczka. Kamila Stocha jeśli kojarzysz. Westchnęłam, tym
samym skupiając na sobie jego wzrok. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Odpoczywam-powiedziałam z <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wymuszonym uśmiechem</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nikt tak naprawdę nie znała jeszcze prawdy. I tak niech
pozostanie, przynajmniej na razie.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Mam nadzieje, że znajdziesz chwilę na starego
przyjaciela</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zaśmiałam się. Kręcąc przecząco głową.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Widzę, że humor ci się wyostrzył…Nie mogłabym postąpić
inaczej. –wyznałam </div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Miło, że chociaż trochę jeszcze cię interesuję…to co
powiesz na ciepłą czekoladę po skokach</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Może być!-przytaknęłam głową, z uśmiechem spoglądając na
blondyna</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Z uśmiechem wcisnął w moją dłoń skrawek papieru , na
którym widniało dziewięć cyferek.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
-Do zobaczenia-krzyknęłam w stronę sylwetki przyjaciela,
która już po chwili zniknęła z pola mojego widzenia</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Z uśmiechem odwróciłam się na pięcie. Pustym wzrokiem,
niczym zaczarowana wpatrując się w skocznię i szczyty, które się za nimi
malowały. Byłam szczęśliwa z spotkania. Colloredo od zawsze była dla mnie jak
brat , przyjaciel. Z czasem stawała się czymś więcej…a ja wtedy tak po prostu
stchórzyłam i uciekłam. Westchnęłam spoglądając w miejsce,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>którym jeszcze przed chwilą stał. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Dziwiło mnie , że nie poczułam niczego co czułam przed
laty. Widocznie to co łączy mnie z Kamilem jest mocniejsze i silniejsze, co
mocno mnie cieszy. Teraz tylko on i dziecko się dla mnie liczą. </div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Od autorki:</b></div>
<div style="text-align: center;">
Nie wiem co mam sama myśleć o tym rozdziale. <b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
Dla mnie jest on czymś na wzór rozczarowania. </div>
<div style="text-align: center;">
Przez ostatni czas nie czułam sie nalepiej...zaczynałam i nie potrafiłam go skończyć.</div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieje, że komuś przypadnie jednak do gustu.</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję za wasze wsparcie. :)<br />
Nowy bohater pojawił się w zakładce "obiecują" :)<br />
Na pewno kojarzycie go ze skoczni :)<br />
<b>Zapraszam do wzięcia udziału w ankiecie...na samym dole :)</b></div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam :**</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Lovelyhttp://www.blogger.com/profile/05397498578386081117noreply@blogger.com12