Ewa. Byłam pewna , że to
ona. Tej twarzy się nie zapomina. Jej szyderczy uśmiech wciąż gościł przed moim
oczami.
-Nic. Tylko mi się
wydawało-wyszeptałam, spoglądając na Kamila ze smutkiem
Westchnęłam ciężko,
wracając na ręcznik. Ułożyłam się na brzuchu, układając swoją głowę na rękach.
Na szczęście resztę popołudnia spędziłam spokojnie, a
uczucie ciągłej obserwacji gdzieś się ulotniło. W końcu w pełni mogłam się
cieszyć z wakacji i towarzystwa bruneta.
-Kamil, proszę cię. Wiesz
jak ja nie przepadam za niespodziankami-wysyczałam, uporczywie próbując zedrzeć
ze swojej twarzy chustkę, która przysłaniała mi całkowicie widok na rozchodzący
się wokół mnie świat
-Jeszcze
chwila…kochanie-wyszeptał, a raczej wychrypiał
I ja poczułam w swoich
ustach suchość, każdy łyk śliny coraz trudniej przedzierał się przez moje
gardło.
-Jesteśmy-usłyszałam tuż
nad swoim uchem
Wzdłuż mojego kręgosłupa
przeszedł dreszcz, a na odkrytych ramionach pojawiła się gęsia skórka.
-Nareszcie-westchnęłam,
pomagając Kamilowi ściągnąć materiał z moich oczu
Zaskoczona wpatrywałam się
w widok przed sobą. Przepiękny krajobraz zachodzącego słońca. Morze. Koc.
Spojrzałam za siebie, a moim oczom ukazała się roześmiana twarz Kamila.
Poczułam jak do moich oczu zaczynają napływać łzy. Nigdy nie przepadałam za
romantyzmem, zawsze wywoływał u mnie odruchy wymiotne, jednak z czasem moje
nastawienie do niego całkowicie się zmieniło.
-I jak ci się
podoba?-spytał z uśmiechem, zamykając moje dłonie w swoim uścisku
Zagryzłam lekko wargę,
rozglądając się wokół siebie. Mój wzrok dopiero po chwili ustał na twarzy
ukochanego.
-Bardzo. Tutaj jest
przepięknie. Dziękuję-ostatnie słowo wyszeptałam mu do ucha
Ucałowałam go w policzek,
mocno wtulając się w jego ciało.
Wplotłam swoją dłoń w jego
włosy, stając z nim twarzą w twarz. Moja dłoń łagodnie była łaskotana przez
prawie niewidoczny zarost. Przez dłuższą chwilę trwaliśmy w takiej pozycji.
Żadne z nas nie drgnęło nawet o milimetr. Cieszyliśmy się swoją obecnością.
Tylko ja i on. Oparłam swoje czoło o jego, przymykając powieki delektowałam się
jego zapachem. Zapachem mojej miłości. Przed moim oczami zaczynały przebijać
się wspomnienia. Nasze pierwsze spotkanie. Zawody w Zakopanym. Muszę przyznać,
że gdyby nie trudny charakter mojej siostry, nigdy nie byłabym tutaj gdzie
teraz jestem i nie cieszyłabym się miłością, którą daje mi brunet. Dziękuję ci siostrzyczko.
-Mam do Ciebie pytanie..-z
rozmyśleń wybudził mnie głos Kamila
Głos, którym chciałabym
być budzona każdego dnia , aż do śmierci. Jego subtelny dźwięk ukajał mój układ
słuchowy. Zaskoczona odsunęłam się
od Kamila. Chłopak przez dłuższą chwilę utrzymywał mnie w ciszy.
-Stało się coś?-spytałam z
przejęciem, kładąc swoją dłoń na jego policzku
Dotyk jego skóry po raz
kolejny wywołał przyjemny dreszcz, który kursował dobrze znaną mu trasą wzdłuż
mojego kręgosłupa.
-Pamiętasz nasze pierwsze
spotkanie?-spytał z uśmiechem, a ja przytaknęłam głową
-Tej chwili nie zapomnę
nigdy-wyszeptałam
-Właśnie wtedy poczułem
coś czego nie czułem przed pierwszym spotkaniu z Ewą. –wyznał, spoglądając
prosto w moje oczy
Zaśmiał się, a ja wpatrywałam się w jego oczy z zaskoczeniem. Zagryzłam dolną wargę, kiedy jego twarz znalazła się blisko mojej.
Zaśmiał się, a ja wpatrywałam się w jego oczy z zaskoczeniem. Zagryzłam dolną wargę, kiedy jego twarz znalazła się blisko mojej.
-Widziałem to-wyszeptał z
ironicznym uśmiechem, całując mnie przelotnie w czubek nos
-A co takiego?-spytałam,
krzyżując ręce
-Tą iskierkę zazdrości.
Słońce teraz liczysz się dla mnie tylko Ty. No może do czasu…
Teraz poczułam złość. O
jakim czasie on mówi? Zmrużyłam oczy, a on ze śmiechem spoglądał na moją twarz.
-O jakim ty czasie
mówisz?-spytałam całkowicie zaskoczona jego słowami
-Ponieważ kochanie kiedyś
w moim życiu pojawi się ktoś równie ważny- wyszeptał, obejmując moje ciało w
biodrach
Wciąż nie potrafiłam
zrozumieć jego słów.
-Pojawi się nasza
córeczka-wyszeptał
Poczułam ukłucie w sercu.
Z uśmiechem pocałowałam Kamila w usta. Jego słowa wywołały strumień łez, które
spływały po moim policzku.
-Nie płacz kochanie-powiedział,
opuszkami palców ścierając łzy-Ale teraz przejdę do szczegółów!-wyznał, cicho
kaszląc
Zaśmiałam się, jednak mój
wyraz twarzy zmienił się diametralnie kiedy Kamil ukląkł tuż przed mną. Z
zaskoczenia rozglądałam się wokół siebie. Czułam się jak w jakieś telenoweli.
Śnie. Teleturnieju, a zza rogu za chwilę miał wyskoczyć mężczyzna, który
krzyknie MAMY CIĘ.
-Julio…czy zostaniesz moją
żoną?-jego głos z echem odbijał się w mojej głowie
Uśmiechnęłam się blado,
czując na swoich policzkach kolejny strumień łez.
-Oczywiście, że się
zgadam-powiedziałam, a Kamil wsunął na mój palec przepiękny pierścionek, który
jednak dla mnie był naj mniej ważny. W obecnej chwili liczył się dla mnie tylko
on i uczucie jakie nas połączyło.
Od autorki:
Ze smutkiem dodaję ten
rozdział. Jak mogę inaczej wiedząc, że moje skoczne dziecko już małymi
kroczkami zbliża się ku końcowi. Chyba dla każde z was ten okres czasu jest
najtrudniejszy. Dla mnie bardzo. Czeka mnie również nowa szkoła. Nowe obowiązki.
Boję się trochę nowego roku szkolnego. Eh…mam nadzieje , że szczęśliwie
doprowadzę tą historię do końca. W obecnym czasie mam nadzieje, że mnie
zrozumiecie. Rozdziały nie będą dodawane zbyt często przynajmniej do
całkowitego wystawienia ocen. Wstąpiłam tutaj na chwilę. Nie chciałam, żebyście
dłużej czekały.
W związku z waszymi
opowiadaniami trochę mi głupi, ale dajcie mi czas ,a obiecuję, że nadrobię
wszystko. Czas mnie goni! Tak więc…do następnego :*