piątek, 2 maja 2014

Obietnica osiemnasta.

Kolejny dzień. Kolejne beznadziejne dwadzieścia cztery godziny, które spędzam na bezcelowym obserwowaniu krajobrazu , który rozciąga się za oknem mojej sypialni. Łzy bezwładnie zalewały moją twarz. Nie odczuwałam już niczego. Smutek, rozgoryczenie, złość, żal to wszystko po prostu odeszło. Podciągnęłam swoje kolana pod swoją brodę, łagodnie opierając na nich swój podbródek. Przymknęłam powieki, a nie musiałam długo czekać na to lekkie łaskoczenie na policzkach. Z każdą kolejną chwilą czułam jak wpadam w stan bezpowrotnej agonii. Wszystko traciło dla mnie jakikolwiek sens.  Zawiodłam się na osobie, na którą mogłam liczyć w każdej sytuacji. Nigdy nie odmówiła mi pomocy. Nigdy. W obecnej sytuacji nawet nie potrafię na nią spojrzeć. To co mi wyrządziła jest po prostu nie wybaczalne. Już nigdy nasze stosunki nie będą takie jak przed wypadkiem.
-Julka…-usłyszałam za sobą cichy głos Kamila
On jako jedyny najboleśniej odczuwał skutki tego co obecnie zachodzi w moim życiu. Spojrzałam na niego zaszklonym wzrokiem, którym chciałam go przeprosić. Chciałam, aby wszystko powróciło do normy.
On bez słowa mocno mnie do siebie przytuliło. Otuliłam swoimi dłońmi jego szyję, ukrywając swoją twarz w jego ramionach. Kiedy brunet znajdowała się blisko mnie czułam ten maksymalny stan szczęścia. Wiedziałam, że wtedy nic nie jest mi już potrzebne.
-Przepraszam-wyszeptałam, a mój głos załamywał się od natłoku zebranych w kącikach oczu łez
Kamil podniósł moją głowę , łagodnie otulając swoim palcem wskazującym mój podbródek. Wtedy byłam zmuszona spojrzeć mu w oczy. Czułam się jak mała dziewczynka, którą rodzice przyłapali na chwili słabości.
-Nie masz mnie za co przepraszać! Kocham cię i musimy się nawzajem wspierać, żeby przeżyć ten trudny okres-dodał, głaszcząc mnie dłonią po włosach
Przymknęłam oczy, mocno zaciskając swoje pięści.
-Dziękuje ci za to , że przy mnie jesteś. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy-wyszeptałam, opierając swoją głowę o ścianę
-Kocham cię i zawsze przy tobie będę-ucałował mnie w policzek, układając moją głowę wygodnie na swoim torsie

***
Siedziałam wygodnie na kanapie w salonie, wpatrując  się w szklany ekran telewizora. Wieczór jak każdy inny. Po woli zataczałam się w rutynie, której jak na złość nie potrafiłam zmienić. Położyłam swoją głowę na poduszce , przymykając oczy. Od ostatniego czasu mój sen graniczył z cudem. Nie potrafiłam w nocy bezwładnie odpłynąć w krainę Morfeusza. Co noc spędzałam ją na parapecie. Każdą noc i każdy dzień. W nocy wszystko było takie inne. Kochałam tą porę dnia. Każdy w niej mógł okazać swoje prawdziwe oblicze. Nikt nie musiał w niej niczego ukrywać. Każdy był po prostu sobą. Nikt nie ukrywał w niej swoich problemów, rozterek.
-Julka…-poczułam jak ktoś łagodnie szarpie mnie za ramię
Zaspanym wzrokiem podniosłam się z kanapy. Otarłam swoje oczy dłonią, już normalnym spojrzeniem spoglądając na radosnego Kamila.
Uśmiechnęłam się nieśmiało, podnosząc z miejsca.
-Stało się coś?-spytałam , składając koc, którym byłam okryta
Kamil z uśmiechem do mnie podszedł otulając mnie swoimi dłońmi w pasie. Zaśmiałam się cicho, czując jego ciepły oddech na swojej szyi. Po chwili poczułam jego usta, których dotyk wywołał przyjemny dreszcz na moim ciele.
-Mmm…a to za co?-wymruczałam mu do ucha, dłonią niedbale przeczesując  jego ciemne włosy
Kamil objął moją twarz dłońmi, składając krótki pocałunek na moich ustach. Stęskniłam się za ich smakiem, dlatego jeszcze mocniej pogłębiłam pieszczotę.
Ze złością mierzyłam twarz Kamila, który odsunął się od mnie na znaczną odległość. Skrzyżowałam na piersi ręce, czekając na słowa wyjaśnienia. Ale nie Kamil roześmiał się, całując mnie w czubek głowy. Wtedy byłam już całkowicie rozkojarzona.
-Co to miało być…co? Wiesz powinnam się obrazić. Tak się nie robi!-ze śmiechem uderzyłam bruneta lekko w ramię
-Oj nie złość się-powiedział ze śmiechem obejmując mnie ramieniem
Zachłannie wdychałam zapach jego perfum. Jego ciała. Sama nie wiem jak przetrwałam cały ten czas bez jego bliskości.
-Więc o co chodzi? Byłeś taki radosny?-spytałam, spoglądając podejrzliwie na swojego chłopaka
Kamil gestem dłoni wskazał mi miejsce na kanapie. Zaskoczona wykonałam prośbę, jednak wciąż byłam ciekawa tego co się wydarzyło.
-Mam dobrą wiadomość-powiedział z uśmiechem, a ja spiorunowałam go wzrokiem
-Dostrzegłam to bez tej podpowiedzi-prychnęłam, ale w głębi serca czekałam na szczegóły
-Więc…postanowiłem zrobić krótką przerwę od treningów. Łukasz się zgodził. Za tydzień lecimy na wakacje! Tylko proszę cię nie mów, że nie masz ochoty .-powiedział  z wyczekiwaniem czekając na moją reakcję
Z zaskoczeniem mu się przyglądałam. Przez sekundę w mojej głowie przeleciały wszystkie argumenty za i przeciw. Uśmiechnęłam się blado.
-Czemu nie? Może nie będzie tak źle-zaśmiała się
Tym razem na twarzy Kamila malowało się zaskoczenie. Nie potrafiłam przepuścić takiego widoku i po prostu zaczęłam się śmiać. Śmiech był nagły i nie potrafiłam go w żaden sposób powstrzymać.  
-Przepraszam…-powiedziałam próbując być poważną, jednak w głębi siebie tłumiłam śmiech
Spojrzałam na Kamila, ale na jego twarzy nie malowała się złość, wręcz przeciwnie. Z uśmiechem wpatrywał się we mnie. Odruchowo opuszkami palców, przejechałam wokół swoich ust, lekko marszcząc brwi.
-Brudziłam się?-spytałam , ale odpowiedź Kamila była przecząca
-Po prostu cieszę się, że wkońcu widzę szczery uśmiech na twojej twarzy-wyszeptał, zakładając kosmyk moich włosów za ucho
Uśmiechnęłam się blado, wtulając się w Kamila.
-Teraz już wszystko się ułoży. Obiecuję-wyszeptałam, a Kamil pocałował mnie przelotnie w czubek nosa




Od autorki

 Tak jak obiecałam, rozdział jest dłuższy, ale czy lepszy to już pozostawiam waszej ocenie. :)
A wy wiecie , że nasz Klimek zostanie tatą? Gratulacje i czekamy na małego Murańkę :)

Pozdrawiam i do następnego :*
Zapraszam na coś nowego. Mam nadzieje, że nie macie dość Kamila? :D

>KLIK<


7 komentarzy:

  1. OvO
    kocham po prostu, tak bez ograniczeń!
    Kamil jak widać bardzo chce odciągnąć Julkę od myślenia o tej potwornej tragedii i to jest facet, a nie... :D

    P.S.
    Mogłabyś wyłączyć weryfikację?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    Dobrze, że Julka zaczyna powoli wracać do normalności..

    Dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny świetny rozdział! :)
    I to jest prawdziwy facet. Kamil jest taki opiekuńczy, troskliwy i kochany. Mam nadzieję, że Julka na wakacjach odpocznie od tego całego syfu.
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :) Przepraszam,że wczoraj tu nie wpadłam,ale późno weszłam na komputer i chciało mi się spać :) Mam nadzieję,że się nie gniewasz? :) Dzięki,że w końcu do mnie zajrzałaś :) Co do tego rozdziału.. Dobrze,że Julka zgodziła się na te wakacje :3 Może być bardzo ciekawie :) Na pewno Kamil nie raz zadba o nią :) Nie mogę się doczekać ich wyjazdu! Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział <3
    Julka się w końcu uśmiecha jak cudownie <3
    Czekam na kolejny ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam za nieobecność , ale nauka , szkoła , poprawki itp xd
    Bardzo jest mi szkoda Julki , bo cierpi , tak bardzo cierpi :c Straciła to co było dla niej ważne <3 Mam nadzieję , że pozbiera się po tym , widać , że bardzo tego chce , a mówią , ze czas leczy rany :) Kamil jest taki opiekuńczy i w ogóle *.* ideał chłopaka i kandydat na męża ! :D Troszczy się o Julkę , wspiera ją i opiekuję :* Mam nadzieję , że Julka wybaczy mamie. Ona powinna wiedzieć , że jej córka jest w ciąży , powinna wiedzieć w jakim jest stanie , że nie wolno było jej się denerwować. Wina leży po obu stronach. :*] Stoch załatwił wypoczynek - wakacje i niech sobie odpoczną ! :D Należy im się , a Julia chodź na chwile zapomni o tym co się wydarzyło ^^ Coś mi tu cicho o Ewie , nie wiem co Ty knujesz kochana , ale ja się tu denerwuje :D
    Czekam na następny rozdział :D
    Buziaki i życzę miłej niedzieli :** ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Może będzie dobrze. Może będzie. Na pewno lepiej. Powoli, ale do przodu. Wspólne wakacje, w innym miejscu... Ja wiem, że uciekanie gdzieś nie jest rozwiązaniem problemów, które siedzą w nas, ale jednak pomaga. Odpoczynek, uwolnienie głowy. Tak, coś w tym niewątpliwie jest.

    OdpowiedzUsuń