*Kamil*
Rehabilitacja przebiegła
po mojej myśli. Z każdą kolejną chwilą odczuwałem , że siły do mnie wracając.
Że znów staję się tym samym Kamilem Stochem z przed wypadku…,ale jednak wciąż nie takim samym. Wciąż jednak w
pamięci miałem tamtą dziewczynę. Z bóle spoglądałem na jej rozpacz. Widziałem,
że nie jestem jej obojętny, ale nie potrafiłem uwierzyć w jej słowa. Kochałem
Ewą i nigdy nie mógłbym się z nią rozwieść. To było całkowicie bezsensu.
-Kamil…-z rozmyśleń
wybudził mnie krzyk…Piotrka
Z uśmiechem pomachałem w
jego stronę. Żyła usiadł obok mnie, a ja postanowiłem dowiedzieć się czegoś
więcej. Nie pamiętam niczego , co działo się przez ostatni czas w moim życiu.
Ewa nie chciała wspominać przeszłości, a ja nie chciałem jej drażnić
powracaniem do niej.
-Widzę, że już wracasz do
sił. Kiedy na skoczni cię zobaczymy? Bo wiesz nie chce nic mówić, ale Austriacy
to nam takie manta dają…, że wstyd w ogóle na zawody jeździć-wyznał na jednym
wdechu, a ja posłałem mu roześmiane spojrzenie
-W niedługim czasie. Na
razie rehabilitacja przebiega szybko i przynosi zamierzone efekty,
ale…chciałbym z Tobą porozmawiać na całkiem inny temat.
Spojrzał na mnie
zaskoczony, ale skinięciem głowy pozwolił mi na dalszy monolog…
-Powiesz mi coś o moim
życiu? To znaczy o ostatnim czasie!-spojrzałem na niego niepewnie, on jednak
skinął głową
-A co byś chciał wiedzieć?
Bo wiesz twoje życie było jak karuzela, nigdy nie można było wiedzieć , w którą
stronę zacznie się kręcić-zaśmiał się, chciała rozładować panującą między nami
atmosferę
Mi jednak nie było
całkowicie do śmiechu.
-Wszystko…bez
wyjątków-dodałem, a on ciężko westchnął
-..uciekając od tematu ,
to powinnem ci nieźle nawrzucać za to co zrobiłeś naszej kochanej Juleczce. Powiedzieć
takie słowa kobiecie, która kocha cię nad życie…to wstyd
Spojrzałem na niego
zaskoczony. Nie potrafiłem zrozumieć jego słów. Wstałem z miejsca, bacznie
lustrując go wzrokiem.
-Jakiej Julce? O czym ty
Piotrek do mnie mówisz?! Przecież jedyną kobietą w moim życiu była Ewa…
-Oj kochasiu, ona to już
przeszłość. Julka była dla ciebie całym światem. Pamiętam jak zachowywałeś się
kiedy zobaczyłeś ją na zawodach. Byłeś całkowicie nią oczarowany…no ale
cóż…skoro wszystko spieszyłeś-wzruszył ramionami, pogłębiając coraz mocniej
chaos , który panował w mojej głowie-Dobra. Ja tam nie chce się narażać twojej
żonce, coś morderczo na mnie patrzy. Do zobaczenia na skoczni
Pobiegł, a ja ukryłem
swoja twarz w dłoniach, próbując poskładać skołatane myśli. Zaciskałem w swoich
rękach pukiel włosów, próbując coś sobie przypomnieć. Drobny szczegół…
-Wszystko w
porządku?-usłyszałem nad sobą , ciepły głos Ewy
Spojrzałem na nią, przytakując głową. Nie chciałem jej nic mówić o swoich wątpliwościach.
Spojrzałem na nią, przytakując głową. Nie chciałem jej nic mówić o swoich wątpliwościach.
*Julka*
-Oliwier!-krzyknęłam,
opierając się o schody-Kochanie…spóźnimy się!-dodałam, a mały chłopczyk po woli zbiegł po schodach
Uśmiechnęłam się na jego
widok. Mierzwiąc mu dłonią włos, pocałowałam go w policzek.
-I jak słońce? Wyspałeś
się?-spytałam z uśmiechem, pomagając mu wiązać buty
Skinął ochoczo głową,
poprawiając na ramionach plecaczek.
-Gotowy?-spytałam,
nakładając płaszcz i zabierając z kuchennego blatu swoja torebkę-Więc
ruszamy-uśmiechnęłam się, przepuszczając małego brzdąca w drzwiach
Przekręciłam zamek,
naciskając na kluczyk od samochodu. Z uśmiechem spoglądałam na Oliego, który po
woli wciągał się na tylnie siedzenie.
-Pomóż ci?-spytałam z
troską, przytrzymując mu drzwi
-Nie!-zawył ze
śmiechem-Już jestem!-zatrzasnął mi drzwi przed nosem, a ja już sama po chwili
zajęłam miejsce kierowcy
Po chwili byliśmy przed
domem jego niani. Wysiadłam z samochodu,
z cudem nadarzając za swoim synkiem.
-Oli-krzyknęłam za
chłopczykiem, który znikł z pola mojego widzenia
Pospiesznym krokiem
przekroczyłam bramę posiadłości. Zauważyłam jasną czuprynę mojego synka, który
już rozmawiał ze swoją opiekunką.
-Dzień dobry-powiedziała
,a Oli spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem
Nienawidziłam tego wzroku.
Koloru oczu , o których chciałam jak najszybciej zapomnieć.
-Dzień dobry-uśmiechnęłam
się blado, przykucając przy swoim dziecku- Kochanie nie uciekaj mi więcej ,
dobrze?-spytałam, całując go w czubek głowy
-Dobrze, mamusiu.
Przepraszam-powiedział, mocno się do mnie przytulając
Odwzajemniłam gest,
ostatkiem sił powstrzymując się od całkowitego rozklejenia się.
-Uciekaj już i bądź
grzeczny. Tata odbierze cię popołudniu. Kocham Cię.-pocałowałam dłoń, posyłając
mu w powietrzu całusa
Chłopczyk z uśmiechem
wbiegł do środka, a ja westchnęłam ciężko.
Opuściłam teren posesji,
zakładając na nos przeciwsłoneczne okulary. Z trudem przez moje gardło
przeciska się słowo ‘tata’. Większość osób pewnie potępiało by mnie za moje
zachowanie, ale ja nie potrafiłam inaczej. Mały nie mógł się wychowywać bez
ojca, a Sebastian bardzo go kocha. Daje mu coś co nigdy nie dostanie od swojego
biologicznego ojca. Miłość. Miłość rodzicielską. Zajęłam miejsce kierowcy,
całkowicie dając upust swoim emocją. Oparłam swoja głowę o oparcie siedzenia,
pozwalając na to , aby łzy swobodnie spływały po moim policzku. Po chwili
zdołałam się uspokoić. Z piskiem opon ruszyłam przed siebie.
Od autorki:
Kolejna prawda. Nie jest ona idealna, wiem o tym, jednak nie chciałam pozostawiać was bez rozdziałów. Sa wakacje, także staram się nadrabiać wszystko. Zaległości w pisanych rozdziałach oraz u Was!
Zapraszam na coś nowego, innego i całkowicie spontanicznego. :D
Oglądałyście kiedykolwiek zawodowe kolarstwo?
Tour de France, Tour de Pologne..?
W mojej głowie narodził się pomysł połączenia tych dwóch dyscyplin: Skoków narciarskich oraz kolarstwa!
Jeśli was zainteresowałam to zapraszam serdecznie!!!
Są już bohaterowie, a prolog możliwe , że pojawi się jeszcze dzisiaj, ale zobaczymy :D
Pozdrawiam :***
Strasznie ciekawi mnie, czy Kamil zdoła odzyskać pamięć. Ale minęły już przecież dwa lata, więc chyba zaczynam tracić nadzieję..
OdpowiedzUsuńNo ale, kto wie. To Ty tu rozdajesz karty ;D
Czekam na następny, buziaki ;*
Jezu tak kocham to opowiadanie <3 Mam nadzieję, że Kamil odzyska pamięć i wróci do Julki. Czekam na kolejny rozdział!!!! :*
OdpowiedzUsuńCzas leci, a Kamil nadal nie jest w stanie sobie przypomnieć tego, co działo się przed wypadkiem. Cały czas uparcie twierdzi, że to Ewka jest jego miłością, a ona nie ma zamiaru wyjawić mu wszystkiego. Chyba jej to na rękę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak Kamil kiedyś odzyska pamięć i przypomni sobie wszystko...
Naprawdę współczuję Julce całej tej sytuacji, bo ona kocha go z całego serca, a obecność synka cały czas mu o nim przypomina. Dobrze, że ma przy sobie Sebastiana : ) Oliwier to jej wielka radość i kochany brzdąc :)
Pozdrawiam ;*
Mam nadzieję, że Kamil choć troszkę przypomni sobie o Julce.
OdpowiedzUsuńRozdział cudny
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Świetny rozdział :3 Mam wciąż nadzieję, że Kamil przypomni sobie przy boku której kobiety powinien być :) Ewa jest bez serca, co z tego, że trzyma przy sobie Kamila skoro on jej tak naprawdę nie kocha. To tak jak Daga chciała a Misiek jej nie kocha. Pozdrawiam i weny ;*
OdpowiedzUsuńO jejku, ale się porobiło.
OdpowiedzUsuńNie było mnie spory kawał czasu i miałam do nadrobienia aż sześć rozdziałów.
Zwrot akcji na maksa. Strasznie mi szkoda Julki. Jest szczęśliwa z Sebastianem, ale to jednak nie to. To nie jest tak silne uczucie jakim darzyła, ba, przecież nadal darzy, Kamila.
Mam nadzieję, że Kamil odzyska pamięć i wszystkie wspomnienia związane z Julką i ich wspólnymi chwilami wrócą. Jednak z drugiej strony będzie mi szkoda Sebastiana, dla którego Julka znaczy bardzo dużo.
Zobaczymy jak to się wszystko potoczy. Czekam na kolejne.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie! :)