*Kamil*
Dwudziesty trzeci
listopada nadszedł zadziwiająco szybko. Kolejny sezon. Kolejna walka o
zwycięstwa w Pucharze Świata i medal Mistrzostw Świata. Z trudem podnosiłem
kolejny ciężar, spoglądając na swoje odbicie w lustrze. Do tej pory nie
potrafiłem sobie przypomnieć co działo się ze mną przez ostatni czas. Ostatnim
moim wspomnieniem są minione Mistrzostwa Świata w Predazzo.
-Kamil odpuść już. Nie
możesz się jeszcze nadwyrężać.-usłyszałem za sobą głos Łukasza, odrzuciłem od
siebie sztangę, która z donośnym dźwiękiem upadła na materac. Otarłem twarz
ręcznikiem i jego odrzucając po chwili na bok.
-Trenerze…-spytałem z
widocznym zawahaniem w głosie
Mężczyzna spojrzał na mnie
, z nad papierów , które przeglądał.
-Stało się coś?-spytał z
troską, a ja pokiwałem przecząco głową
-Trener zna tą dziewczynę,
która była wtedy w szpitalu, prawda?-spytałem, a on skinął głową
-Ty również
powinieneś-dodał, a ja spojrzałem na niego zaskoczony- To była Julka. Twoja
narzeczona i matka twojego dziecka.-wyznał, a ja z zaskoczenia, aż upuściłem
butelkę wody
Z lekko rozchylonymi
wargami, spoglądałem na niego. W mojej głowie wciąż panowała pustka, natomiast
w sercu rozpętała się całkowita burza. Poczułem mocne ukłucie.
-Ale jak to? Przecież
jestem mężem Ewy-wyznałem po chwili, na co Łukasz pokręcił przecząco głową
-Byłeś. Byłeś jej mężem.
Rozwiodłeś się z nią już jakiś czas temu. Ale potem zdarzył się ten wypadek.
Straciłeś pamięć. Skrzywdziłeś ją-wyznał, zostawiając mnie samego
Usiadłem na ławce,
ukrywając swoja twarz w dłoniach. Poczułem mocny ból głowy, ale jeszcze większy
ból serca . Po raz pierwszy zaczynało do mnie wszystko docierać, a pamięć po
woli wracała.
-Ooo Kamil, a ty tutaj
nadal-usłyszałem roześmiany glos Piotrka
Spojrzałem na niego pustym
wzrokiem.
-Ja ją straciłem już na
zawsze-wyszeptałem, wprowadzając na twarzy Żyły całkowite zaskoczenie
Spoglądał na mnie jak na
idiotę, wariata.
-Pamiętasz?-spytał
zaskoczony, a ja skinąłem głową
-Wszystko. Rozwód. Ciążę.
I ten cholerny wypadek-warknąłem z całej siły kopiąc w krzesło- Byłem idiotą.
Zadałem taki ból osobie, którą kocham nad życie
-Spokojnie, Kamil może
jeszcze nie wszystko stracone
-Wierzysz w to? Minęły już
dwa lata.–warknąłem, a w moich oczach zalśniły się łzy.
Czułem się pusty.
Pozbawiony miłości, która trzymała mnie jako jedyna przy życiu.
-Ostatnia twoja deska
ratunku jest Sebastian. Znał się z Julką i raczej nie zostawił jej samej w
takiej sytuacji…także..
-Masz do niego jakiś
namiar?-spytałem z nadzieją, na co Piotrek pokręcił głową
-Ale znajdziemy, bo
inaczej nie nazywam się Piotr Żyła. Do góry głowa.
Chciałem być takim
optymistą jak on, ale nie potrafiłem. Sam nie wiem co bym powiedział Julce
gdybym ja spotkał. Że jest mi przykro. Że w tamtej chwili niczego nie pamiętałem.
Że nadal ja kocham. Miałem mętlik w głowie. Kochałem ją , ale może jej jest
lepiej teraz bez mnie?
*Julka*
Siedziałam w swoim
gabinecie, pustym wzrokiem wpatrując się zza szybę. Za oknem panowała
przepiękna pogoda. Słońce, które wzbudzało uśmiech na ustach każdego z
mieszkańców. Usłyszałam pukanie do drzwi, a mój wzrok momentalnie na nich
zagościł. Proszę wykrzyknęłam,
czekając na pojawienie się mojego gościa.
-Czy możemy?-usłyszałam
roześmiany głos Sebastiana, który stał z Olim w progu
-Wy? Zawsze. Co was do
mnie sprowadza?-spytałam , bacznie lustrując tą dwójkę
-Porywamy cię mamusiu na
obiad.-zawył mały, radośnie klaszcząc w dłonie
Z uśmiechem spoglądałam na
jego poczynania.
-Właśnie-dodała z
uśmiechem Sebastian, całując mnie w policzek-I nie słyszymy odmowy- dodał,
spoglądając na Oliego , który bawił się długopisami
-Widzę, ze nie mam
wyjścia…-powiedziała z uśmiechem , podnosząc się z miejsca
-Racja. Nie masz-dodał, a
już po chwili w dobrych nastrojach opuściliśmy budynek mojej firmy
Od autorki:
Tracę po woli wenę na to opowiadanie. Może jednak dobrze byłoby go zakończyć na jednej seri? Nie wiem, przepraszam jeśli was zawiodłam. :(
Pozdrawiam :*
Rozdział jest świetny i dobrze, że kontynuujesz historię Julki i Kamila, bo chyba żadna z czytelniczek nie przyjęłaby zakończenia po pierwszej serii.
OdpowiedzUsuńLiczę (i pewnie nie tylko ja), że ową dwójkę ponownie połączy tak głębokie uczucie jak przed wypadkiem Kamila.
Weny, pozdrawiam ;*
Ani mi się waż kończyć tego opowiadania! Jest genialne.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału... To wreszcie się doczekałam powrotu pamięci Kamila. A teraz niech robi wszystko aby odzyskać Julkę.
Pozdrawiam.
Rozdział świetny :3 Nie kończ jeszcze :) Idzie ci super. Wreszcie Kamil odzyskał pamięć :) Nareszcie! Oby teraz zrobił wszystko by być z Julką i by mu wybaczyła :) Druga seria to świetny pomysł, a jak się już zaczyna to trzeba skończyć :) Pozdrawiam i weny :* Zapraszam dziś do sb na Maćka i Michała :)
OdpowiedzUsuńNie kończ, wena na pewno kiedyś wróci :) Ta historia nie może się teraz zakończyć, nie teraz, gdy Kamil w końcu odzyskał pamięć i przypomniał sobie wszystko- Julkę, ciążę, rozwód...Na pewno nie wszystko jeszcze stracone. Kocha ją, a ona kocha jego. Mimo wszystko...Nadal łączy ich uczucie i Oli :)
OdpowiedzUsuńW tej całej sytuacji szkoda tylko Sebastiana, ale jestem pewna, że zrozumie wszystko...
Pozdrawiam ;*
Rozdział cudowny.
OdpowiedzUsuńTak wspaniale, że Kamil odzyskał pamięć.
Teraz musi starać się by odzyskać Julkę i Oliego.
Każdy ma jakiś zastój z weną,
Czekam na kolejny.
Buziaki ;*