poniedziałek, 3 lutego 2014

Obietnica pierwsza.

Wokół mnie rozchodził się piękny widok gór i przyrody jaka się tutaj znajdowała. Leniwym ruchem przetarłam zaspane oczy , podnosząc się z łóżka. Całe moje mieszkanie było wypełnione błogą ciszą, która nadawała mojemu ciału ukojenia. 
Zegarek ścienny wskazywał dopiero wpół do szóstej. Nie byłam zaskoczona. Przez ostatni czas budzę się o tej samej godzinie. Wciąż nie potrafię przestawić się na czas wolny.
Opuściłam swoją sypialnię, od razu kierując swoje kroki w stronę łazienki. Szybki prysznic i już jestem gotowa. Związałam włosy w luźny warkocz, poprawiając swoją bokserkę, zbiegłam po schodach.
Z szerokim uśmiechem przekroczyłam próg swojej niewielkiej kuchni. Skierowałam się w stronę lodówki , wyciągając z niej najpotrzebniejsze produkty. Nie miałam ochoty na jakiś bardzo obfity posiłek. Zrobiłam sobie kanapkę z białym serkiem. Ugryzłam kawałek kanapki, czując jak rozkoszny smak białego twarożku delektuje moje podmienię. Przymknęłam powieki, ten smak należał do jednego z tych , które kojarzą mi się najlepiej i najmilej. Kojarzą mi się z moim dzieciństwem.  
Zaskoczona odwróciłam wzrok za siebie. Dźwięk telefonu. Coraz szybciej przegryzając jedzenie, skierowałam się w stronę swojej komórki.
-Tak słucham-powiedziałam po chwili, czując , że właśnie w ostatniej chwili odebrałam
-Córeczko? Dobrze , że odebrałaś. Po woli zaczynałam się już martwić, że coś ci się stało…
Wywróciłam teatralnie oczami, zajmując miejsce na skórzanym fotelu. Przez chwilę nie docierały do mnie żadne słowa, które wychodziły z ust mojej rodzicielki. Po chwili jednak jej podniesiony ton sprowadził mnie na ziemię.
-No powiedz jej w końcu!-ty razem do naszej rozmowy włączyła się moja młodsza siostra
-A jej o co znów chodzi?-spytałam, znudzona zakręcając sobie niesforny kosmyk włosów na wskazujący palec
-Tutaj tkwi moja prośba!-westchnęła
I w tym momencie nie wiedziałam o co chodzi. Po raz pierwszy obiecałam sobie szczególniejsze słuchanie swojej mamy.
-Słucham-westchnęłam po chwili , przerywając tym samym  głuchą ciszę
Moja rodzicielka poszła w moje ślady. Przez dłuższą chwilę musiałam czekać na to , aż się odezwie. 
-Mamo…-dodałam zniecierpliwiona
-Skarbie…wiesz jak Maja kocha skoki
Fakt. Moja siostra ma jakiegoś jobla na punkcie skoków. Co roku kiedy tylko nadchodzi data 23 listopada siada przed telewizorem, a jej jedynymi oznakami życia, są obelgi jakie rzuca w stronę skoczków pod czas nieudanych skoków oraz radość z tych udanych. Westchnęłam, czując do czego ta rozmowa zmierza.
-Dlaczego ja?-rzuciłam z pretensją w głosie
Za pare miesięcy w Zakopanym zostanie rozegrany konkurs z cyklu Pucharu Świata.
-Julia. My z tatą pracujemy i nie możemy pozwolić sobie na dzień wolnego, tym bardziej, że w tych czasach bardzo ciężko o pracę…Majka ma już bilety, czekamy teraz tylko na twoją decyzję…
-Pójdę-wyznałam po chwili
Po ciężkiej bitwie myśli w swojej głowie postanowiłam się zgodzić. Ja również lubiłam skoki, może nie tak jak moja siostra, ale jednak.
-Bardzo się cieszę nawet nie wiesz…
-DZIĘKUJĘ!!!! KOCHAM CIĘ!!! JESTEŚ NAJLEPSZĄ STARSZĄ SIOSTRĄ POD SŁOŃCEM!!!
Z grymasem bólu , odstawiłam od swojego ucha telefon. Zaśmiałam się rzucając krótkie nie ma sprawy.
-Dziękuję skarbie!-po chwili do telefonu powróciła moja rodzicielka
-Nie ma za co. Mamuś musze kończyć. Porozmawiamy wieczorem. Pozdrów tatę.
-Dobrze. Do usłyszenia skarbie!
Odstawiłam telefon na szklany stolik nieopodal mnie. Westchnęłam ciężko, kładąc głowę na oparciu fotela.

***
Sama nawet nie zauważyłam kiedy te pare miesięcy minęło.
-Gotowa?-spytałam, spoglądając na swoją młodszą siostrę, która od jakieś godziny szykowała się na zawody
Nie potrafiłam powstrzymać śmiechu na widok jej umalowanej twarzy. Wszędzie. Na każdej wolnej części jej malutkiej twarzyczki widniały biało-czerwone barwy.
-No co?-spytała, wymijając mnie w drzwiach 
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Z satysfakcją poprawiłam swoje włosy. U mnie makijaż wyglądał nieco skromniej. Jedna mała flaga widniała na moim lewym policzku. Dlaczego lewy? Bliżej serca! Tak odpowiedziała by Majka, a ja podpisuję się pod tymi słowami. Opuściłam sypialnię, kierując się po schodach na dół.
-Długo jeszcze?-spytała zniecierpliwiona, przeskakując z nogi na nogę
Z uśmiechem zarzuciłam na swoje ramiona płaszcz, zapinając guziki. Obwiązałam się szalikiem. Na dłonie sunęłam rękawiczki, a na głowę ciepłą czapkę.
-Pospiesz się!-ponaglała mnie, nerwowo uderzając dłonią o klamkę
-Już!-wysyczałam, zapinając buty
Zabrałam z komody klucze od domu i telefon, opuszczając dom.  
Pod skocznię doszłyśmy po około dwudziestu minutach. Mimo iż do zawodów pozostało jeszcze trochę czasu, wokół Wielkiej Krokwi zaczynało pojawiać się coraz więcej kibiców ubranych w nasze narodowe barwy.
-Siare mi robisz-zawyła, odsuwając się od mnie na nieznaczna odległość
Zaskoczona, ze złością zmierzyłam jej twarz.
-Jeśli chcesz możemy za raz wrócić do domu, a zawody oglądniesz sobie w telewizji jak co roku! Wybieraj-warknęłam
Zamilkła, a ja z satysfakcją przyspieszyłam krok.
Ochroniarze z uśmiechem przyglądali się naszym biletem, by po chwili pozwolić nam na znalezienie się na terenie skoczni.
Znalezienie naszego miejsca nie zajęło nam zbyt długo. Oparłam się o barierki , spoglądając na swój telefon. Jeszcze dwie godziny! Westchnęłam, oczekując ze swoją siostrą na pojawienie się pierwszego skoczka na belce.

***
Nerwowo rozglądałam się na każdą stronę. Po brązowej czuprynie mojej siostry nie było ani śladu.
-Majka!-krzyczałam , przebijając się przez tłum kibiców
Wiedziałam, że nie wrócę już na nasze stare miejsce, ale dla mnie teraz najważniejsze było znalezienie mojej siostry całej i zdrowej. Jak na złość nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Zrezygnowana , opadłam na pobliską ławkę.
W czas przypomniałam sobie , że rodzicie zakupili niedawno mojej siostrze telefon. Chcieli być z nią w ciągłym kontakcie. Drżącymi dłońmi zaczęłam przeszukiwać swoja torbę. Jak na złość po moim telefonie nie było śladu.
-No dalej…-powiedziałam, już lekko zniecierpliwiona nie mogę znaleźć pożądanie przez siebie rzeczy-Jest!-wydałam z siebie mini okrzyk radości, szukając w spisie połączeń numeru Majki
-Halo…
Jej spokojny ton głosu doprowadził mnie do jeszcze większej furii.
-Gdzie ty się podziewasz? Wiesz jak ja się o ciebie martwię? Majka!-krzyczałam, nerwowo krążąc wokół ławki
-Nie tak nerwowo! Nic mi nie jestem. Właśnie prowadzę sobie przez sympatyczną rozmowę z Kamilem
-Jakim Kamilem do cholery? Mama chyba tłumaczyła ci, że z nieznajomymi nie możesz rozmawiać!-krzyczałam, czując , że moja złość z każdą kolejną sekundą narasta
-Ale on nie jest obcy…to znaczy…obie go znamy! Kamil Stoch mówi ci to coś?-spytała, a ja wyczułam, że z jej ust nawet na chwilę nie schodzi uśmiech
Zaskoczona, aż otworzyłam lekko usta. Skąd ona się u niego wzięła?
-Gdzie jesteście? Przyjdę tam!-powiedziałam już nieco spokojniej
-Pod domem Polskich skoczków. Trafisz?
-Postaram się. Czekaj tam na mnie!

Rozłączyłam się, wrzucając spowrotem telefon do torby. Westchnęłam, rozglądając się na każdą stronę. Kiedy tylko do moich oczu rzuciły się niewielkie, drewniane domki, ruszyłam w ich kierunku.

Od autorki: Tym razem postawiłam na Kamila. Z rozdziału jestem bardzo zadowolona. Mam nadzieje , że i wy podzielicie mój entuzjazm! :)
Pozdrawiam i do następnego :*

CZYTASZ=SKOMENTUJ

6 komentarzy:

  1. Nowe opowiadanie? ja zostaję :)
    Julia ma -jakby nie patrzeć- fajną siostrę. Ciekawe co wyniknie ze spotkania Julki i Kamila.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm.. no, no. Jestem bardzo ciekawa co dalej.. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. Zaczyna się bardzo fajnie. Zyskujesz stałą czytelniczkę tego bloga :D Coś mi się wydaje ,że będzie ciekawie :) Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczyna się fajnie:D Fajną ma Jula siostrzyczkę, szuka jej, denerwuje się, a ta sobie z Kamilem w najlepsze rozmawia, no ciekawe co z tego wyniknie:)
    Zapraszam do mnie:http://koty-chodza-wlasnymi-sciezkami.blogspot.com/ http://orlykruczka.blog.pl/
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, świetny początek! Zazdroszczę tej Julii, w końcu spotka samego STOCHA! :D Ciekawe co z tego wyniknie. Czekam na dalsze losy!
    PS. Twój blog już w czytanych, więc nie musisz mnie informować o nowościach. Automatycznie mi się wyświetli:**

    Zapraszam do mnie (Austriacy w roli głównej) : http://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojejku kochana ten blog to cudo ! Zakocham się w nim wiesz ? <33
    Czekam nn :33
    Zapraszam do mnie :D
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń