sobota, 22 marca 2014

Obietnica jedynasta.

Planica. To tutaj znajduje się meta tegorocznego Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Spokojnym, aczkolwiek nieśmiałym krokiem przemierzałam teren znajdujący się wokół skoczni.
Z uśmiechem spoglądałam na roznoszący się wokół mnie górski teren. Okulary przeciwsłoneczne swobodnie spoczywały na moim nosie. Od ostatniego czasu wiele się zmieniło. Czułam się szczęśliwa. Od dłuższego czasu mogłam to wykrzyczeć całemu światu. Pragnęłam, aby tak już pozostało.
Zajęłam miejsce na ławeczce, bawiąc się akredytacją , która swobodnie opadała na moją klatkę piersiową.
Poczułam jak ktoś przysłania mi widok swoimi dłońmi. Uśmiechnęłam się. Charakterystyczny zapach, momentalnie powiedział mi kim jest mój nieoczekiwany towarzysz.
-Cześć słońce-wyszeptał mi do ucha, a przyjemny dreszcz przebiegł wzdłuż mojego kręgosłupa.
Zawsze. Zawsze jego bliskość tak na mnie działała. Chyba do tej pory nie potrafię się przyzwyczaić.
Zajął miejsce obok mnie z uśmiechem mi się przyglądając. Poczułam jak na moim policzku pojawia się niezręczne ciepło.
-Ubrudziłam się?-spytałam, z przecięciem dotykając opuszkami palców swoja twarz
Pokręcił przecząco głową, obejmując mnie ramieniem. Z uśmiechem położyłam na jego ramieniu swoją głowę, przymykając powieki.
Chciałam nacieszyć się jego bliskością. Jego dotykiem. Wiedziałam, że po trzech konkursach tegorocznego cyklu, już nic nie będzie takie samo. Spojrzałam na niego, czując ukłucie w moim brzuchu. Skuliłam się lekko, czując mocny , narastający ból w podbrzuszu.
-Skarbie? Co się dzieje? Julka!-wtedy straciłam już kontakt z rzeczywistością
Każdy krzyk Kamila słyszałam jak za potężną ścianą.

***
Szpitalna sala. Nerwowo zaciskałam w swoich dłoniach skrawek białego materiału, którym było otulone całe moje ciało. Ból ustawał, za co byłam mu niezmiernie wdzięczna. Skuliłam się niczym embrion, przymykając powieki. Poczułam jak łza spływa po moim policzku. Ja już wiedziałam dlaczego się tutaj pojawiłam. Wiadomość, która w innych okolicznościach byłaby najwspanialszą na świecie. Właśnie w innych. Opuszkami palców ścierałam, krążące po moich policzkach łzy.
-Julka-do sali z dużym impetem wpadł Kamil-Wszystko w porządku? Co się stało?
W ciszy wpatrywałam się w punkt ulokowany przed sobą. Nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego słowa. Zaszklonymi oczami, lustrowałam pomieszczenie.
-Dlaczego wszystko mu się tak komplikować?-spytałam, aczkolwiek nawet nie licząc na odpowiedź
Poczułam jego ciepłe usta na czubku mojej głowy. Ciepłe dłonie, które otulały moje ciało, które drżało z nadmiaru dzisiejszych emocji. Leżeliśmy tak przez dłuższą chwilę. Moja twarz wciąż była zalewana łzami. Dłonie mimowolnie otulały mój brzuch. Poczułam w sobie narastające poczucie strachu. Strachu przed jutrem.
-Powiesz mi co się stało?-spytał łagodnym tonem, głaszcząc mnie po głowie
Zacisnęłam mocno powieki. Chciałam. Tak bardzo chciałam, a jednak nie potrafiłam.
Poruszyłam się nerwowo, jeszcze mocniej zaciskając w swoich dłoniach skrawek białego materiału.
Nagle w środku pojawił się mężczyzna średniego wieku w białym fartuchu. Spojrzałam na niego z nadzieją, że nie wyjawi prawdy.
-Pani Julio…-mężczyzna skrócił dzielący nas dystans, kładąc na półeczce opakowanie z tabletkami-Proszę to zażyć!-rozkazał podając mi kubeczek z wodą
Wykonałam polecenie. Nie chciałam pytać na co te wszystkie lekarstwa. Dobrze wiedziałam.
Spojrzałam na Kamila, który wstał i ruszył za mężczyzną. Skryłam swoja twarz w dłoniach. Teraz już wiedziałam, że wszystko wyjdzie na jaw.
Leżałam na łóżku , tępym wzrokiem wpatrując się w sufit. Czekałam, aż do sali wpadnie wściekły Kamil, wykrzykując mi dlaczego nie chciałam mu nic powiedzieć. Jednak nic takiego nie następowało. Wokół mnie panowała głucha cisza. Cisza, której stawała się moim najwierniejszym sprzymierzeńcem.

*Kamil*
Powinieneś przy niej być! Krzyczały myśli w mojej głowie. Powinienem, jednak coś mi nie pozwalało na to, bym swobodnie do niej wrócił.
Teraz byłem pewny, że muszę zrobić ten krok, który tak mocno odsuwałem na inny czas. Odpowiedni czas, który właśnie nadszedł.
Wspiąłem się po schodach, kierując swoje kroki w stronę pokoju swojej żony. Stanąłem przed drewnianymi drzwiami, sam bijąc się ze swoimi uczuciami i myślami.  Moja dłoń przez dłuższą chwilę zawieszona była w powietrzu. Zdecydowanie, to ono poprowadziło mnie do pewnego siebie czynu.
Zapukałem, a po krótkim proszę, wszedłem do środka.
-Cześć kochanie-jej ciepły i radosny głos, dotarł do moich uszu
W tej chwili poczułem ukłucie w sercu. Dopiero teraz tak naprawdę zdałem sobie sprawę z zaistniałej sytuacji. Zraniłem ja. Tak mocno i nieodwracalnie, mimo iż prawda jeszcze nie wyszła na jaw.
-Musimy porozmawiać….-zacząłem, spoglądając na nią kątem oka
Siknęłam głową, zajmując miejsce naprzeciwko mnie, dając mi tym samym zgodę na zaczęcie bolesnego monologu.
W ciszy trwaliśmy długi czas. Próbowałem ułożyć sobie w głowie słowa, którymi oszczędzę Ewie jeszcze większego bólu, ale czy tak w ogóle można?
-Przepraszam Cię-powiedziałem , spoglądając jej prosto w oczy
Musiałem stawić czoła wszystkiemu co będzie na mnie czekać, po tym jak z moich ust wydostaną się bolesne słowa.
-To co zrobiłem jest nie wybaczalne…zrozumie jeśli mnie znienawidzisz. Jednak moje życie całkowicie się zmieniło. Nie możesz zaprzeczyć , że od dawna nasze małżeństwo istnieje jakby tylko na papierze
Skinęła niepewnie głową. Jednak nawet ten gest nie rozwiązał uścisku, który z każdą kolejną chwilą coraz mocniej zaciskał się wokół mojej krtani.

*Ewa*
Miał racje. Miał wiele racji. To ja byłam winna temu dlaczego się od siebie oddaliliśmy. Nie chodziło tutaj tylko o kilometry jakie nas dzieliły. Chodziło również o naszą miłość. Uczucie jakie połączyło nas pare lat temu w Planicy. Uporczywie wierzyłam w to, że właśnie Planica pomoże mi w odzyskaniu tego co po woli tracę.
-Wiem kochanie-wstałam, łapiąc za rękę Kamila-Chcę to naprawić. Tylko proszę cię daj nam szansę!-wyznałam, czując jak łzy zaczynają napływać do moich oczu
-Chodź bym chciał to nie potrafię. Ewa jest mi bardzo przykro, ale ja cię już nie kocham.
Ja cię już nie kocham! Te słowa rozchodziły się po mojej głowie jak dźwięk tłuczonego szkła.
-Nie możesz tak mówić. Kamil, przecież my jesteśmy małżeństwem.
Przytaknął głową. Chciałam , żeby zaprzeczył temu co przed chwilą usłyszałam.
-Jesteśmy. Jednak ja już nie potrafię cię kochać, teraz w moim życiu pojawił się ktoś inny
Te słowa jeszcze mocniej mnie dobiły. Nie ma to jak usłyszeć z ust swojego męża, że ma inną. Zdrada. Tak mocno się jej obawiałam w życiu. Jednak nigdy nie pomyślałabym, że właśnie ona w życiu mnie spotka.
-Zdradziłeś mnie?-krzyknęłam ze łzami w oczach
Podbiegłam w jego stronę z całej siły okładając go pięściami. Chciałam, aby to wszystko było tylko koszmarem. Złym snem, z którego za moment się wybudzę.
-Tak. Przepraszam Cię!
Z nienawiścią spojrzałam w oczy, z którymi nie dawno patrzyłam z uczuciem.
-Znam ją?-spytałam, czując jak każde moje słowo grzęźnie w moim gardle
-A co to zmieni? Przepraszam cię za to , że jestem idiotą i w tak perfidny sposób Cię zraniłem. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś mi to wybaczysz-powiedział 
Całując mnie w czubek głowy, opuścił mój hotelowy pokój.  W tej chwili poczułam, że straciłam go już na zawsze.
-Jesteś kretynem myśląc , że ja to wszystko tak po prostu zostawię-wysyczałam, zaciskając swoje dłonie  z całej siły  na oparciu krzesła-To dopiero początek! Zobaczysz, że mnie się tak nie traktuje!


 Od autorki: 
Znów zaskoczenie. Ja już chyba naprawdę siebie nie poznaje.
Stało się to na co każdy tak naprawdę czekał. Ewa poznała prawdę! Starałam się ,aby Kamil był jak najbardziej delikatny, ale czy w takich sytuacjach można takim być?
Mam nadzieje, że rozdział przypadnie wam do gustu :)
Pozdrawiam i do następnego :****

CZYTASZ=SKOMENTUJ



12 komentarzy:

  1. Czyżby Julka poroniła? Ale dlaczego nie chciała powiedzieć o tym Kamilowi? Czego ona się bała?
    Dobrze, ze wyjawił w koncu prawdę Ewie, bo ciężko byo mu pewnie żyć w trójkącie. Zresztą ranił przy tym wszystkim, ich siebie, i Julkę, i nieświadomą Ewę.. Ale coś czuję, że żona Stocha tego tak nie zostawi i będzie ciekawie..
    Pozdrawiam!
    http://czas-naprzerwe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiesz jak się cieszę , że dodałaś tak szybko rozdział <3
    Kurczę teraz szkoda mi Ewy , ale Kamil kocha Julkę i w ogóle , obawiam się tylko zemsty ze strony jego już byłej żony ...
    Jezuu !! Co się dzieje z Julką ?! Jak mi ją ukatrupisz ! -.-
    Czekam z niecierpliwością na następny :3
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że z Julką będzie wszystko dobrze.
    A Ewa... no cóż... Widać, że szykuje się solidna zemsta.

    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem i nadrabiam zaległości.
    A więc mam nadzieję, że Julce nic nie jest. Wydaje mi się, że Kamil jeszcze gorzko pożałuje swojej decyzji. Ale moim zdaniem jeżeli Kamil kocha Julkę to wszystko przetrwa.
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.

    Zapraszam do mnie
    http://no-to-sie-poddaje.blogspot.com/
    na siódemkę
    oraz
    http://klucz-do-sukcesu-zloty-skok.blogspot.com/
    na jedynkę.

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Julka była/jest w ciąży ? Mam nadzieję że poroniła... Tak wiem że to głupie ale odrazu mi się przypomniał ten sen. I jeszcze Ewka zapowiedziała że to dopiero początek !?!
    Czekam na kolejny, mam nadzieję że również tak krótko jak teraz :)
    Pozdrwiam ;*

    let---it---go.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany takiej reakcji Ewy się nie spodziewałem... ze zemsta... no proszę. I do tego Jula w szpitalu... o rany... Kamil to nie będzie miał teraz łatwego życia...:)

    Świetny rozdział:D Pozdrawiam i zapraszam do mnie:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Julka albo jest w ciąży albo jest pewnie śmiertelnie chora.Bardziej obstawiam to pierwsze. Rozdział wyszedł ci znakomicie. Szkoda,tylko,że tak słodki początek zniszczył pobyt w szpitalu Julki. Dobrze,że Kamil powiedział Ewie prawdę. Nie było by fair jej tak jej okłamywać,a ona go w końcu kochała,była jego żoną i miała prawo znać prawdę. Z rozdziału na rozdział to opowiadanie coraz bardziej staje się ciekawe i coraz bardziej pisanie lepiej ci idzie :)) Gratuluję! :) No cóż czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością:) Ciekawe w jaki sposób Ewka chce się odegrać na Kamilu? :) Radziłabym Julce się trzymać od niej z daleka i być ostrożną. Pozdrawiam i weny :* Wpadniesz do mnie? Dawno cię u mnie nie było.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojejku, ciekawe co się stało Julce. Nie będę snuła żadnych domysłów, czy przypuszczeń, tylko poczekam, aż sama nam wszystko wyjaśnisz.
    No i Ewa się o wszystkim dowiedziała. I jak widać, szykuje się niezła zemsta. No, ale czego mogliśmy się spodziewać? Dla niej to musiał być wielki cios, gdy dowiedziała się o zdradzie męża.
    No nic, zapowiada się ciekawe, więc czekam z niecierpliwością! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ajajaj, jak ja nie lubię kiedy rozdział się kończy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzieję się dzieje <33
    Rozdział cudowny, piękny jej <3
    Ciekawe co jest z Julą ..
    Czekam na kolejny <3
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Dotarłam w końcu! ;) Z góry przepraszam, że trochę mi z tym zeszło.
    Przeczytałam wczoraj i dziś jestem, żeby skomentować ^^
    No nie powiem, ale akcja nabiera tempa...i to jakiego! :D Ewka poznała całą prawdę, ale kiedyś to musiało nastąpić. Szkoda mi jej, bo dowiedzenie się o zdradzie męża to nic przyjemnego...Nie poddaje się i będzie walczyła o swoje.
    Ciekawe, co dzieje się z Julką. Ciąża? ^^
    Pozdrawiam ;* [freitagrichard] [wellingerandreas] [powrot-do-gry]

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja bym jednak obstawiła wersję, że Julka poroniła. Nie wiem dlaczego nic nie powiedziała Kamilowi, ale to chyba troszkę nie fair. Powinna. Tak mi się przynajmniej wydaje.
    Ewka się dowiedziała i jest teraz żądną krwi zdradzoną kobietą. A z taką bym nie zadzierała,bo nie wiadomo co pod wpływem emocji może jej przyjść do głowy. Może być nieobliczalna w swoim gniewie, co mogłoby mieć katastrofalne skutki dla Julki i Kamila.
    Nie chcę przywoływać samych czarnych wizji, ale w jasnych barwach to ja tego nie widzę, no przykro mi.
    Rozdział oczywiście świetny, jak zawsze. Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam^^
    http://www.w-ogniu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń