sobota, 29 marca 2014

Obietnica dwunasta.

*Julka*
Nareszcie mogłam opuścić słoweński szpital.
Badanie nie pokazały niczego co mogło by zagrażać życiu mojemu...i…dziecka.
Jestem w ciąży. Ta wiadomość była dla mnie ogromnym zaskoczeniem, a jednak teraz wywołuje ona na moich ustach tylko szeroki uśmiech. Myśl, że w środku mnie znajduje się mała istotka, która za jakiś czas w moją stronę będzie mówić najpiękniejsze słowo na świecie…znaczy...mamo.
Bezwładnie wrzucałam do swojej torby ubrania. Jedynym moim marzeniem był powrót do Polski. Chciałam zaszyć się w swoim mieszkaniu. Wiedziałam, że nie będzie tak prosto uciec. Kamil już o wszystkim na pewno wiedział. Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Po raz pierwszy od czasu kiedy była z Kamilem poczułam się jak szmata. Wyrzuty sumienia były tak silne, że zagłuszały krzyki miłości jaka narodziła się w mnie przez ten czas.
Usiadłam na łóżku, skrywając swoją twarz w dłoniach. Nie wiedziałam jak będzie wyglądało teraz moje życie. Nie wiedziałam co ze studiami. Kamilem. Mną. Wszystko stało pod znakiem zapytania. Niczego już tak naprawdę nie mogłam być pewna.
Coraz mocniej obawiałam się reakcji moich rodziców. Oni nigdy nie wybaczyliby mi takiego postępku i bezmyślności.  
Po wolo postawiłam swoją walizkę na ziemi. Opuszkami palców starłam spływające łzy.
-Julka!-usłyszałam za sobą krzyk
Przystanęłam. Wiedziałam, że muszę sprostać wszystkiemu co będzie na mnie czekała w przyszłości.
Poczułam jak obejmuje mnie ramieniem, a ja bezwładnie położyłam  swoja głowę na jego klatce piersiowej. Nie wiedziałam czy widzimy się po raz ostatni czy może po raz kolejny. Niczego już nie wiedziałam.
-Pomogę ci-powiedział , wyrywając z moich rąk walizkę
Uległam. Nie miałam siły na walkę. Tym bardziej, że od samego początku byłam na straconej pozycji. Tak było też w życiu. Z nami. Spojrzałam na Kamila, czując jak do moich oczu napływają łzy nasączone bólem.
-Zabiorę cię do hotelu. Teraz będziemy razem już na zawsze. Ty , ja …i...-zawahał się-Dziecko-dodał z szerokim uśmiechem ,składając  krótki pocałunek na czubku mojej głowy
Zaskoczona i zamroczona usłyszanymi słowami podążałam tuż za nim w stronę samochodu. Poczułam radość z jego słów. Deklaracji, której tak bardzo pragnęłam. Jednak jest jedno ale…Ewa.
-A co z twoją żoną?-spytałam kiedy obaj znaleźliśmy się już w samochodzie
Przez dłuższą chwilę wokół nas panowała cisza. Wiedziałam, że Kamil ucieka od swojej odpowiedzi, a może jak tak mocno myliłam się co do tego?
-Ona o wszystkim już wie. Było mi trudno wyjawić prawdę, ale czuje się o wiele lepiej z tym, że nie dusze już tego w sobie. Wyrzuty sumienia każdego dnia zabijały jakąś część mnie. Teraz mam nadzieje, że już wszystko się ułoży-uśmiechnął się łagodnie, co odwzajemniłam
Oparłam swoją głowę o szybę. W  mojej głowie panowała bitwa sprzecznych sobie myśli. Część z ni mocno cieszyła się z zaistniałej sytuacji, a druga natomiast przeczuwała, że nie wszystko będzie takie kolorowe o jakim marzymy. Westchnęłam, przymykając powieki. Teraz nie chciałam już o tym myśleć. Teraz liczyła się dla mnie ta dwójka, którą kocham nad życie.

***
Na konkursy w Planicy nadszedł czas. Każdy z skoczków był maksymalnie skupiony na sześciu skokach , które go czekały.
Spokojnym krokiem przemierzałam teren znajdujący się wokół skoczni. Z uśmiechem spoglądałam na rozchodzący się wokół mnie krajobraz. Wszystko było takie piękne. Od dziecka kochałam góry. Pragnęłam spędzać w nich każdy swój wolny czas. Zakopane. To ono tak naprawdę było dla mnie początkiem tej ”miłości”.
-Julka?!-usłyszałam za sobą dziwnie znajomy głos
Zaskoczona odwróciłam się w stronę swojego towarzysza. Przez dłuższą chwilę mierzyłam jego uśmiechniętą twarz. Oczy. Uśmiech. Poczochrane od wiatru blond włosy…to wszystko mogło przypominać mi tylko jedną osobę.
-Sebastian!-krzyknęłam, skracając dzielący nas dystans
Sebastian. To jeden z moich najbliższych przyjaciół. Kiedy mieszkałam przez pare lat we Włoszech był  dla mnie bardzo dużym oparcie. Wspierał mnie w każdej sytuacja, w której tego potrzebowałam.
-Jak miło cię widzieć. Stęskniłam się za Tobą!-powiedziałam z smutkiem na ustach
Czułam się winna. To ja tak naprawdę zniszczyłam nasz kontakt. Kiedyś poczułam coś na wzór miłości. Bałam się , że to uczucie może zniszczyć naszą przyjaźń, dlatego między innymi wyjechałam.
-Ja też. Próbowałem cię znaleźć…ale każda moja próba kończyła się próbą. A tutaj proszę…co ty tutaj robisz?-spytała z szerokim uśmiechem
I co ja mam mu niby powiedzieć? Że jestem bądź co bądź kochanką polskiego skoczka. Kamila Stocha jeśli kojarzysz. Westchnęłam, tym samym skupiając na sobie jego wzrok.
-Odpoczywam-powiedziałam z  wymuszonym uśmiechem
Nikt tak naprawdę nie znała jeszcze prawdy. I tak niech pozostanie, przynajmniej na razie.
-Mam nadzieje, że znajdziesz chwilę na starego przyjaciela
Zaśmiałam się. Kręcąc przecząco głową.
-Widzę, że humor ci się wyostrzył…Nie mogłabym postąpić inaczej. –wyznałam
-Miło, że chociaż trochę jeszcze cię interesuję…to co powiesz na ciepłą czekoladę po skokach
-Może być!-przytaknęłam głową, z uśmiechem spoglądając na blondyna
Z uśmiechem wcisnął w moją dłoń skrawek papieru , na którym widniało dziewięć cyferek.
-Do zobaczenia-krzyknęłam w stronę sylwetki przyjaciela, która już po chwili zniknęła z pola mojego widzenia
Z uśmiechem odwróciłam się na pięcie. Pustym wzrokiem, niczym zaczarowana wpatrując się w skocznię i szczyty, które się za nimi malowały. Byłam szczęśliwa z spotkania. Colloredo od zawsze była dla mnie jak brat , przyjaciel. Z czasem stawała się czymś więcej…a ja wtedy tak po prostu stchórzyłam i uciekłam. Westchnęłam spoglądając w miejsce,  którym jeszcze przed chwilą stał.
Dziwiło mnie , że nie poczułam niczego co czułam przed laty. Widocznie to co łączy mnie z Kamilem jest mocniejsze i silniejsze, co mocno mnie cieszy. Teraz tylko on i dziecko się dla mnie liczą.


Od autorki:
Nie wiem co mam sama myśleć o tym rozdziale. 
Dla mnie jest on czymś na wzór rozczarowania. 
Przez ostatni czas nie czułam sie nalepiej...zaczynałam i nie potrafiłam go skończyć.
Mam nadzieje, że komuś przypadnie jednak do gustu.
Dziękuję za wasze wsparcie. :)
Nowy bohater pojawił się w zakładce "obiecują" :)
Na pewno kojarzycie go ze skoczni :)
Zapraszam do wzięcia udziału w ankiecie...na samym dole :)
Pozdrawiam :**

12 komentarzy:

  1. Czyli jesteśmy na drodze do sielanki? Czuję, że Ewa namiesza, a teraz pojawił się jeszcze Sebastian..
    Mam nadzieję, że dawny zły sen Julki się nie ziści.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się podoba :) I nie gadaj mi tu o rozczarowaniu,bo piszesz świetnie :) Uwielbiam to opowiadanie ;) Zawsze czekam na rozdział z niecierpliwością i ciekawością :) Julka powinna się cieszyć,a ona się zamartwia :( Szkoda :/ Niech dostrzeże ,że da radę.Kamil na pewno będzie ją wspierał. Sebastian Colloredo? Hmmm... Będzie ciekawie :D Mam nadzieję,że Ewa nie wejdzie z nim w jakąś zmowę i nie popsuję szczęścia Kamila i Julki. :) Pozdrawiam i weny :* Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, no proszę Colloredo :)
    Cieszę się, że Kamil jest przy Julce. Jego wsparcie i miłość jest jej teraz bardzo potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, czyli jednak - ciąża. Dobrze, że ma przy sobie Kamila. Colloredo? No z nim w opowiadaniach to się jeszcze nie spotkałam, więc może... tfu! na pewno będzie ciekawie :D Także czekam na to, co jeszcze wymyślisz.

    [another-story-about-ski-jumping.blogspot.com - dziesiątka!]

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja ciągle myślę o tym śnie. Coś mi się wydaje że Ewa namiesza. Nie wiem ale czarno to widzę... Rozdział nie jest wcale zły. Myślę że każdemu się trafia taki rozdział którym się męczy i naturalnie mu się nie podoba :)
    Pozdrawiam i czekam na nexty :*

    OdpowiedzUsuń
  6. A jednak Jula jest w ciąży ;) Mimo tej całej sytuacji gratuluję jej i Kamilowi, w końcu będą mieć potomka ^^
    Tylko to wszystko jest zbudowane na oszustwie, zdradzie...Mimo, że Kamil przyznał się Ewce do wszystkiego to jednak pozostaje taki niesmak. Coś czuję, że tutaj się jeszcze dużo wydarzy. Za sprawą Ewy i Sebastiana. Bo może on również czuł do Julki coś więcej i teraz zapragnął z nią być?
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Oo. , kochana przypadł mi do gustu oj przypadł <3
    Julka .. ma wyrzuty sumienia. Z jednej strony kocha Kamila , ale z drugiej ... zniszczyła małżeństwo Ewy ze Stochem. Miłość nie wybiera , niestety.
    Oo , Julka w ciąży .. słodziaśnie :D <3
    Czekam na następny :3
    Zapraszam do siebie.
    Buziaai :*******

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy Julka nie miala przypadkiem snu, w ktorym Kamil ma wypadek, a ona jest w ciazy? Mam nadziej, ze nie doprowadzisz do takiej tragedii. Czekam na kolejny. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejciu będzie małe Stochątko ^^
    Właśnie, Julka miała przecież sen tak jak napisała czytelniczka powyżej.
    Mam nadzieję, że się nie spełni i Ewa nie wykorzysta tej sytuacji...
    Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Pojawił się Sebastian , więc coś czuję , że ze szczęśliwego życia bohaterów raczej nic nie będzie...
    Obym się pomyliła!:D
    Liczę z niecierpliwością na kolejną obietnicę!

    Ann.
    http://difficult-love-austria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. To mnie zachwyca! Weź no! Piszesz to świetnie i mocno można odczuć uczucia bohaterki. Ej no Ewa ma się do tego nie mieszać bo ja ją za to ukatrupię! I niech Sebastian nie będzie miał nic do tego! Bo jego też zabiję xD Jestem za szczęściem Kamila z naszą ciężarną przyjaciółką. Kocham to i pisz dalej! Tylko ani mi się waż kończyć to na np.45 rozdziale, bo ja żądam 100!!!
    Masz w tym blogu coś czego mi brakuję czyli-miłość... Dziękuję Ci za to :> Sweet Berry

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie zajrzałam do bohaterów i żałuję, że trafiłam tutaj dopiero teraz ;) Lecę nadrabiać rozdziały i zapraszam do siebie, jeżeli lubisz Andersa Fannemela :)

    OdpowiedzUsuń