*Julka*
Nareszcie mogłam opuścić słoweński szpital.
Badanie nie pokazały niczego co mogło by zagrażać życiu
mojemu...i…dziecka.
Jestem w ciąży. Ta wiadomość była dla mnie ogromnym
zaskoczeniem, a jednak teraz wywołuje ona na moich ustach tylko szeroki
uśmiech. Myśl, że w środku mnie znajduje się mała istotka, która za jakiś czas
w moją stronę będzie mówić najpiękniejsze słowo na świecie…znaczy...mamo.
Bezwładnie wrzucałam do swojej torby ubrania. Jedynym moim
marzeniem był powrót do Polski. Chciałam zaszyć się w swoim mieszkaniu.
Wiedziałam, że nie będzie tak prosto uciec. Kamil już o wszystkim na pewno wiedział.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Po raz pierwszy od czasu kiedy była z
Kamilem poczułam się jak szmata. Wyrzuty sumienia były tak silne, że zagłuszały
krzyki miłości jaka narodziła się w mnie przez ten czas.
Usiadłam na łóżku, skrywając swoją twarz w dłoniach. Nie
wiedziałam jak będzie wyglądało teraz moje życie. Nie wiedziałam co ze
studiami. Kamilem. Mną. Wszystko stało pod znakiem zapytania. Niczego już tak naprawdę
nie mogłam być pewna.
Coraz mocniej obawiałam się reakcji moich rodziców. Oni
nigdy nie wybaczyliby mi takiego postępku i bezmyślności.
Po wolo postawiłam swoją walizkę na ziemi. Opuszkami
palców starłam spływające łzy.
-Julka!-usłyszałam za sobą krzyk
Przystanęłam. Wiedziałam, że muszę sprostać wszystkiemu
co będzie na mnie czekała w przyszłości.
Poczułam jak obejmuje mnie ramieniem, a ja bezwładnie położyłam
swoja głowę na jego klatce piersiowej.
Nie wiedziałam czy widzimy się po raz ostatni czy może po raz kolejny. Niczego
już nie wiedziałam.
-Pomogę ci-powiedział , wyrywając z moich rąk walizkę
Uległam. Nie miałam siły na walkę. Tym bardziej, że od
samego początku byłam na straconej pozycji. Tak było też w życiu. Z nami. Spojrzałam
na Kamila, czując jak do moich oczu napływają łzy nasączone bólem.
-Zabiorę cię do hotelu. Teraz będziemy razem już na
zawsze. Ty , ja …i...-zawahał się-Dziecko-dodał z szerokim uśmiechem ,składając
krótki pocałunek na czubku mojej głowy
Zaskoczona i zamroczona usłyszanymi słowami podążałam tuż
za nim w stronę samochodu. Poczułam radość z jego słów. Deklaracji, której tak
bardzo pragnęłam. Jednak jest jedno ale…Ewa.
-A co z twoją żoną?-spytałam kiedy obaj znaleźliśmy się
już w samochodzie
Przez dłuższą chwilę wokół nas panowała cisza.
Wiedziałam, że Kamil ucieka od swojej odpowiedzi, a może jak tak mocno myliłam
się co do tego?
-Ona o wszystkim już wie. Było mi trudno wyjawić prawdę,
ale czuje się o wiele lepiej z tym, że nie dusze już tego w sobie. Wyrzuty sumienia
każdego dnia zabijały jakąś część mnie. Teraz mam nadzieje, że już wszystko się
ułoży-uśmiechnął się łagodnie, co odwzajemniłam
Oparłam swoją głowę o szybę. W mojej głowie panowała bitwa sprzecznych sobie
myśli. Część z ni mocno cieszyła się z zaistniałej sytuacji, a druga natomiast przeczuwała,
że nie wszystko będzie takie kolorowe o jakim marzymy. Westchnęłam, przymykając
powieki. Teraz nie chciałam już o tym myśleć. Teraz liczyła się dla mnie ta
dwójka, którą kocham nad życie.
***
Na konkursy w Planicy nadszedł czas. Każdy z skoczków był
maksymalnie skupiony na sześciu skokach , które go czekały.
Spokojnym krokiem przemierzałam teren znajdujący się wokół
skoczni. Z uśmiechem spoglądałam na rozchodzący się wokół mnie krajobraz. Wszystko
było takie piękne. Od dziecka kochałam góry. Pragnęłam spędzać w nich każdy
swój wolny czas. Zakopane. To ono tak naprawdę było dla mnie początkiem tej ”miłości”.
-Julka?!-usłyszałam za sobą dziwnie znajomy głos
Zaskoczona odwróciłam się w stronę swojego towarzysza. Przez
dłuższą chwilę mierzyłam jego uśmiechniętą twarz. Oczy. Uśmiech. Poczochrane od
wiatru blond włosy…to wszystko mogło przypominać mi tylko jedną osobę.
-Sebastian!-krzyknęłam, skracając dzielący nas dystans
Sebastian. To jeden z moich najbliższych przyjaciół. Kiedy
mieszkałam przez pare lat we Włoszech był
dla mnie bardzo dużym oparcie. Wspierał mnie w każdej sytuacja, w której
tego potrzebowałam.
-Jak miło cię widzieć. Stęskniłam się za Tobą!-powiedziałam
z smutkiem na ustach
Czułam się winna. To ja tak naprawdę zniszczyłam nasz
kontakt. Kiedyś poczułam coś na wzór miłości. Bałam się , że to uczucie może
zniszczyć naszą przyjaźń, dlatego między innymi wyjechałam.
-Ja też. Próbowałem cię znaleźć…ale każda moja próba
kończyła się próbą. A tutaj proszę…co ty tutaj robisz?-spytała z szerokim uśmiechem
I co ja mam mu niby powiedzieć? Że jestem bądź co bądź
kochanką polskiego skoczka. Kamila Stocha jeśli kojarzysz. Westchnęłam, tym
samym skupiając na sobie jego wzrok.
-Odpoczywam-powiedziałam z wymuszonym uśmiechem
Nikt tak naprawdę nie znała jeszcze prawdy. I tak niech
pozostanie, przynajmniej na razie.
-Mam nadzieje, że znajdziesz chwilę na starego
przyjaciela
Zaśmiałam się. Kręcąc przecząco głową.
-Widzę, że humor ci się wyostrzył…Nie mogłabym postąpić
inaczej. –wyznałam
-Miło, że chociaż trochę jeszcze cię interesuję…to co
powiesz na ciepłą czekoladę po skokach
-Może być!-przytaknęłam głową, z uśmiechem spoglądając na
blondyna
Z uśmiechem wcisnął w moją dłoń skrawek papieru , na
którym widniało dziewięć cyferek.
-Do zobaczenia-krzyknęłam w stronę sylwetki przyjaciela,
która już po chwili zniknęła z pola mojego widzenia
Z uśmiechem odwróciłam się na pięcie. Pustym wzrokiem,
niczym zaczarowana wpatrując się w skocznię i szczyty, które się za nimi
malowały. Byłam szczęśliwa z spotkania. Colloredo od zawsze była dla mnie jak
brat , przyjaciel. Z czasem stawała się czymś więcej…a ja wtedy tak po prostu
stchórzyłam i uciekłam. Westchnęłam spoglądając w miejsce, którym jeszcze przed chwilą stał.
Dziwiło mnie , że nie poczułam niczego co czułam przed
laty. Widocznie to co łączy mnie z Kamilem jest mocniejsze i silniejsze, co
mocno mnie cieszy. Teraz tylko on i dziecko się dla mnie liczą.
Od autorki:
Nie wiem co mam sama myśleć o tym rozdziale.
Dla mnie jest on czymś na wzór rozczarowania.
Przez ostatni czas nie czułam sie nalepiej...zaczynałam i nie potrafiłam go skończyć.
Mam nadzieje, że komuś przypadnie jednak do gustu.
Dziękuję za wasze wsparcie. :)
Nowy bohater pojawił się w zakładce "obiecują" :)
Na pewno kojarzycie go ze skoczni :)
Zapraszam do wzięcia udziału w ankiecie...na samym dole :)
Nowy bohater pojawił się w zakładce "obiecują" :)
Na pewno kojarzycie go ze skoczni :)
Zapraszam do wzięcia udziału w ankiecie...na samym dole :)
Pozdrawiam :**
Czyli jesteśmy na drodze do sielanki? Czuję, że Ewa namiesza, a teraz pojawił się jeszcze Sebastian..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dawny zły sen Julki się nie ziści.
Pozdrawiam ;*
Mi się podoba :) I nie gadaj mi tu o rozczarowaniu,bo piszesz świetnie :) Uwielbiam to opowiadanie ;) Zawsze czekam na rozdział z niecierpliwością i ciekawością :) Julka powinna się cieszyć,a ona się zamartwia :( Szkoda :/ Niech dostrzeże ,że da radę.Kamil na pewno będzie ją wspierał. Sebastian Colloredo? Hmmm... Będzie ciekawie :D Mam nadzieję,że Ewa nie wejdzie z nim w jakąś zmowę i nie popsuję szczęścia Kamila i Julki. :) Pozdrawiam i weny :* Zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńO, no proszę Colloredo :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Kamil jest przy Julce. Jego wsparcie i miłość jest jej teraz bardzo potrzebne :)
O, czyli jednak - ciąża. Dobrze, że ma przy sobie Kamila. Colloredo? No z nim w opowiadaniach to się jeszcze nie spotkałam, więc może... tfu! na pewno będzie ciekawie :D Także czekam na to, co jeszcze wymyślisz.
OdpowiedzUsuń[another-story-about-ski-jumping.blogspot.com - dziesiątka!]
A ja ciągle myślę o tym śnie. Coś mi się wydaje że Ewa namiesza. Nie wiem ale czarno to widzę... Rozdział nie jest wcale zły. Myślę że każdemu się trafia taki rozdział którym się męczy i naturalnie mu się nie podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nexty :*
A jednak Jula jest w ciąży ;) Mimo tej całej sytuacji gratuluję jej i Kamilowi, w końcu będą mieć potomka ^^
OdpowiedzUsuńTylko to wszystko jest zbudowane na oszustwie, zdradzie...Mimo, że Kamil przyznał się Ewce do wszystkiego to jednak pozostaje taki niesmak. Coś czuję, że tutaj się jeszcze dużo wydarzy. Za sprawą Ewy i Sebastiana. Bo może on również czuł do Julki coś więcej i teraz zapragnął z nią być?
Pozdrawiam ;*
Oo. , kochana przypadł mi do gustu oj przypadł <3
OdpowiedzUsuńJulka .. ma wyrzuty sumienia. Z jednej strony kocha Kamila , ale z drugiej ... zniszczyła małżeństwo Ewy ze Stochem. Miłość nie wybiera , niestety.
Oo , Julka w ciąży .. słodziaśnie :D <3
Czekam na następny :3
Zapraszam do siebie.
Buziaai :*******
Czy Julka nie miala przypadkiem snu, w ktorym Kamil ma wypadek, a ona jest w ciazy? Mam nadziej, ze nie doprowadzisz do takiej tragedii. Czekam na kolejny. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńJejciu będzie małe Stochątko ^^
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Julka miała przecież sen tak jak napisała czytelniczka powyżej.
Mam nadzieję, że się nie spełni i Ewa nie wykorzysta tej sytuacji...
Czekam z niecierpliwością na kolejny
Buziaki ;*
Pojawił się Sebastian , więc coś czuję , że ze szczęśliwego życia bohaterów raczej nic nie będzie...
OdpowiedzUsuńObym się pomyliła!:D
Liczę z niecierpliwością na kolejną obietnicę!
Ann.
http://difficult-love-austria.blogspot.com/
To mnie zachwyca! Weź no! Piszesz to świetnie i mocno można odczuć uczucia bohaterki. Ej no Ewa ma się do tego nie mieszać bo ja ją za to ukatrupię! I niech Sebastian nie będzie miał nic do tego! Bo jego też zabiję xD Jestem za szczęściem Kamila z naszą ciężarną przyjaciółką. Kocham to i pisz dalej! Tylko ani mi się waż kończyć to na np.45 rozdziale, bo ja żądam 100!!!
OdpowiedzUsuńMasz w tym blogu coś czego mi brakuję czyli-miłość... Dziękuję Ci za to :> Sweet Berry
Właśnie zajrzałam do bohaterów i żałuję, że trafiłam tutaj dopiero teraz ;) Lecę nadrabiać rozdziały i zapraszam do siebie, jeżeli lubisz Andersa Fannemela :)
OdpowiedzUsuń