-Stałaś się dla mnie kimś ważnym. Sama nie wiem dokładnie
kiedy. Jednak wiedziałem , że to co czuje do ciebie, nie jest zwykłym
zauroczeniem. Próbowałem walczyć. Dla ciebie, dla Ewy. Żadna z was nie
zasłużyła na ból-wyznał, wprowadzając mnie tym samym w wielkie zaskoczenie
Teraz rozkleiłam się już naprawdę. Wpatrywałam się w
niego w ciszy. Poczułam jak głos grzęźnie mi w gardle, a moje ciało drętwieje.
-Co teraz?-spytałam, spoglądając na niego przez ramię-Jak
ty sobie to wyobrażasz? Kocham cię, ale chyba najlepiej będzie jeśli zapomnimy
o tym co nas łączyło. O Tych pocałunkach, powiedzmy sobie, że to była chwila
zapomnienia…-wyszeptałam, czułam jak każde kolejne słowo zadaje mi coraz
większy ból
Sama nie wierzyłam w to co mówię. Moje serce nie wierzyło
w moją głupotę, ale rozum wręcz przeciwnie, bił mi brawo.
-Julka…-zaczął
Spojrzałam na niego, a łzy zalewały moja twarz. Zadawałam
sobie wiele pytań: Jak to się stało, że
pokochałam żonatego mężczyznę? Jak to się stalo, że dopuściłam do tego by to
uczucie się we mnie rozwijało?
Na końcu pojawiło się najważniejsze pytanie: Dlaczego?
Słowa zanikały w moich ustach. Spojrzałam na niego,
zaciskając mocno usta. Położyłam dłoń na jego policzku, a swoje czoło oparłam o
jego.
-Kamil…nie chce cię stracić-wyszeptałam, całkowicie wbrew
swojemu rozsądkowi
Teraz w mojej głowie główną rolę odgrywało serce, to jego
myśli ujrzały światło dzienne.
-Nie stracisz-wyszeptał w moje usta, składając na nich
krótki pocałunek
Wtuliłam się mocno w jego ramiona, łapczywie wciągając do
swoich płuc jego zapach. Zapach, który od dziś będzie mi się kojarzył z jednym,
z miłością.
Podniosłam wzrok, przelotnie całując skoczka w usta.
Byłam szczęśliwa! Mimo tych problemów i kłopotów jakie na nas czekają, czułam
się szczęśliwą.
-Julka!-usłyszałam roześmiany głos mojego wujka, który
gwizdując pod nosem jedną ze swoich ulubionych piosenek, wszedł do ogródka
Na szczęście na czas zdążyłam się odsunąć od Kamila na
bezpieczną odległość. Po łzach nie było już śladu, a na mojej twarzy panował
szeroki uśmiech.
-Dzieciaczki moje, zostało mi powierzone zadanie-zaczął
wujek ze swoich firmowym uśmiechem-Kolacja została podana- mruknął niczym lokaj
w najlepszej restauracji
Parsknęłam śmiechem, przysłaniając dłonią usta.
-No dobra, dobra lepiej już chodźcie , bo wszystko
wystygnie-dodała, z rozbawieniem wracając do domu
Spojrzałam na Kamila, ruszając tuż za skoczkiem do środka.
Usiadłam przy stole tuż na przeciwko niego. Ze śmiechem
skwitowałam zastały po chwili obrazek. Widok Kamila, który chce się wyrwać z
towarzystwa moich ciotek był bezcenny.
-Musze do toalety-usłyszałam po chwili
Parsknęłam cicho śmiechem, przywołując tym samym wzrok
Kamila. Spiorunowała mnie wzrokiem, jednak później jego wzrok złagodniał, tak
jakby doszedł do wniosku, że mogę mu pomóc. Spojrzał na mnie z miną zbitego
psa, kiedy moje ciotki wykłócały się na temat, którym podrzucił im Stoch.
Wywróciłam teatralnie oczami. Westchnęłam po chwili, podnosząc się z miejsca.
-Kamil, możesz na chwilę pójść ze mną na górę…musze ci
coś pokazać-palnęłam, sama w głębi duszy śmiejąc się ze swoich słów
-Jasne-odpowiedział ochoczo, jako pierwszy stając przy
schodach
Wybuchłam niepohamowanym śmiechem kiedy znaleźliśmy się w
mojej sypialni.
-Uff. Dziękuje. Boże te kobiety są jakieś nienormalne-
wyznał, rzucając się z ciężkim oddechem
na moje łóżko
-Ej. O mojej rodzinie mówisz!-zagroziłam mu, jednak nie
potrafiłam być zbyt długo poważna i po chwili wybuchłam znów śmiechem-Ale twoja
mina była bezcenna- mówiłam , zalewając się łzami
-Tak bardzo cię to bawi?-spytał, stając nad mną
-Yhym-mruknęłam , wciąż próbując powstrzymać napływającą falę
śmiechu
Mina Kamila była przez komiczna, a kiedy tylko przymykałam
oczy, widziałam jego osobę rozmawiającą z moimi ciotkami.
-Boże…hahaha…nie potrafię inaczej. Przepraszam-mówiłam ze
łzami i głośnym śmiechem
Po chwili dostałam jeszcze większy powód. Kamil w geście
zemsty zaczął mnie gilgotać, a to było najgorszą zemstą jaką mógł wybrać.
-Kamil! Nie! Proszę! Ja nie…hahahaha-krzyczałam, próbując
odsunąć od siebie skoczka na bezpieczną odległość
Nic nie pomagało.
-Przestań! Proszęęęę-krzyknęłam ,a tortury nagle zaprzestały
Zaskoczona przez dłuższą chwilę nie otworzyłam oczu, a
nie nawet nie drgnęłam. Po chwila jedna z moich powiek nie chętnie uniosła się
do góry, by po chwili wraz z kamieniem z serca, opadły. Westchnęłam, przenosząc
się na brzuch.
-To nie było śmieszne-wyznałam po chwili-Nienawidzę
łaskotek, to najgorsze co może być-wzdrygnęłam się , czując dłonie skoczka
spowrotem na swoich biodrach-Ani mi się waż-momentalnie odwróciłam się do niego
przodem, ściągając jego dłonie ze swojego ciała
Zaśmiał się, składając krótki pocałunek na moich ustach.
Uśmiechnęłam się łagodnie, wplatając swoje dłonie w jego włosy.
-Mmm…coraz bardziej zaczyna mi się to
podobać-wymruczałam, wpatrując się w jego niebieskie tęczówki
***
Leżeliśmy w ciszy, każde z nas wpatrywało się w coś
innego, prowadząc w głowię bitwę myśli.
-Jak to teraz będzie?-spytałam, czując jak moje usta zasychają,
uniemożliwiając mi tym samym wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa
Milczał, a ja nie miałam już sił zadać kolejnego pytania.
Teraz było pięknie. Mogliśmy się cieszyć sobą, ale co będzie po powrocie do
Zakopanego? Każde z nas wrócić do swoich domów. On do swojej żony, a ja do pustego
mieszkania.
-Nie wiem…-westchnął po chwili-Jednak wiem jedno na pewno…-zaczął,
a ja spojrzałam po raz kolejny dzisiejszego dnia w jego oczy-Moje życie bez
ciebie nie ma już sensu. Nie poradziłbym sobie z twoją stratą-wyznał, niesforny
kosmyk moich włosów, zagarniając za ucho
Uśmiechnęłam się blado, układając wygodnie na jego klatce
piersiowej.
-Ja również nie wyobrażam sobie dalszego życia bez
ciebie-wyszeptałam, zamykając oczy
Od autorki:
Kolejna obietnica za nami! I jak wam się podoba ? Czekam na waszą opinię :****
Rozdział romantyczny, przynajmniej taki miał być xD A to wszystko z okazji naszego święta drogie panie :D
Nawet nie wiecie jak mi się miło zrobiło, kiedy zobaczyłam ilośc komentarzy i ich jakość. DZIĘKUJĘ :****** :') :'):')
CZYTASZ = SKOMENTUJ
Kooocham to!
OdpowiedzUsuńTaak! Jest romantycznie i tak słodko!
Tylko ryzyko jakie podejmują jest meega!
Kamil też jest trochę nie fair wobec żony ale to jest jednak MIŁOŚĆ! <3
Pozdrwiam:)
Serdecznie zapraszam (po raz któryś) do mnie na let---it---go.blogspot.com :-)
No to coś czuję, że Ewa już jest na straconej pozycji...słodziaki♥
OdpowiedzUsuńI uwielbiam takie ciotki, co ja się uwezmą to nie ma zmiłujxD
Ciekawe co będzie jak się Ewka dowie...:)
Pozdrawiam:)
Nie spodziewałam się czegoś takiego ! *.* Kamil zrezygnował z Ewy? Boże! To ja sobie już wyobrażam co się będzie działo gdy nasza blondynka odkryję ich tajemnicę :/ Szkoda mi jej trochę,bo w rzeczywistości jest na prawdę super osobą ,sympatyczną. Nie powiem ładna jest :) Julka natomiast też zasługuję na miłość . A najważniejsze jest by Kamil jak i Julka byli szczęśliwi. Będzie przed nimi wiele przeszkód ,ale mam nadzieję,że przetrwają to :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny :* Wpadnij do mnie bo dawno cię nie było :/ Brakuję mi twoich komentarzy :(
Jak zawsze cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
O jejku jakie cudowne! <3
OdpowiedzUsuńCzyżby Kamil dokonał wyboru ? :D
Świetne wiesz ? <3
Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)
Buziaki ; ***
Wszystkiego najlepszego kochana! <3
Jejku. Kompletnie nie wiem co mam tutaj napisać. Cudny rozdział. Jestem ciekawa jak to wszystko dalej się potoczy. Co będzie jak wrócą do Zakopanego..
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
No to się porobiło.. Podziwiam Kamila, że mimo wszystko wdał się w romans z Julką, bo przecież w domu czeka na niego kochająca żona, która na pewno nie przeczuwa, że może być zdradzana. Ciekawa jestem jak to teraz Stoch odkręci i czy nie zrani przy okazji Julki, bo teraz może wydawać mu się, że brunetka jest dla niego całym światem, ale co będzie po powrocie? Z drugiej jednak strony tych dwoje do siebie ciągnie, wiecznie na siebie wpadają, więc zobaczymy jak to się dalej rozwinie ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam również do mnie http://czas-naprzerwe.blogspot.com/ :)
Ach jaki słodziasny rozdział <33 Mmm :D
OdpowiedzUsuńNoo , ciekawa jestem jak to będzie kiedy Ewa dowie się o tym wszystkim ... jakoś nie szkoda mi jej ( tak , tak wredna jestem ) :D
Julka i Kamil po prostu idealna para ♥
Czekam z niecierpliwością nn :33
Zapraszam do siebie i również czekam na twoje komentarze ^^
Buziaaki ;**** Spóźnione , ale co tam - wszystkiego najlepszego z okazji dnia Kobiet <33
Jest słodko, przesłodko i arcysłodko. Romantycznie jak się patrzy^^
OdpowiedzUsuńMoment, w którym do Ewy dojdą te ach jakże czarujące wieści... to będzie dopiero heca jak się patrzy. Ja bym nie chciała być wtedy ani w skórze Kamila, ani Julki. Bo tak się zwyczajnie nie robi. Ja wiem, ze miłość nie wybiera... ale czy małżeństwo do czegoś nie zobowiązuje?
Dobra, wiem - truję jak ksiądz na ambonie, ale cóż.... moje serce nie wytrzymuje takich zagrań nieprzepisowych i nieregulaminowych.
Pozdrawiam, czekam na kolejny.
Buziak ;**
Ach, Boże, taki słodziaaaśny ten rozdział, że aż się nie mogę przestać uśmiechać do monitora laptopu :-) Hahha.. ciotki Julki musiały być bardzo natrętne, skoro nawet Kamil Stoch nie mógł długo wytrzymać w ich towarzystwie. Ehh, właśnie, ciekawe jak to dalej będzie z ich ... już chyba można to nazwać, miłością.
OdpowiedzUsuń